WIGILIA

2.8K 141 26
                                    

Jestem mega zadowolona z tego rozdziału! 🤗
Ten rozdział nie wpływa na historię jak coś 😉

A ja wam życzę przyjemnych Świat Bożego Narodzenia i wspaniałych prezentów oraz oczywiście tego żebyście spędzili je w gronie rodziny 😙

***

- Mamo wstawaj! Tato ty też!

Usłyszałam a po chwili poczułam jak Lilly wskakuje na łóżko obok nas. Otworzyłam oczy i ziewnęłam a 4-latka weszła pod kołdrę między mnie a Willa. Uśmiechnęłam się patrząc na nią i zaczęłam ją łaskotać.

- Mamo... prze... przestań – powiedziała śmiejąc się razem ze mną.

- A co tu się dzieje? – spytał mój zaspany mąż jeszcze nie do końca kontaktując ze światem. Nasze śmiechy i wiercenie się Lilly musiały go obudzić. Przestałam łaskotać córkę i pochyliłam się, żeby pocałować Willa.

- Fuuuuuuuj ! – krzyknęła Lilly odciągając mnie – ja tu jestem! – powiedziała sepleniąc i udając zniesmaczoną. Razem z Willem popatrzyliśmy się na nią i zaczęliśmy się głośno śmiać.

- Czyżby cię to brzydziło, młoda damo? – spytał i pocałował mnie tym razem bardziej namiętnie. Moje serce zabiło mocniej choć takie poranki miałam codziennie od kilku lat. Odsunęłam się od niego uśmiechając się szeroko a nasza córka wślizgnęła się ponownie między nas.

- Tak bo jesteście moimi rodzicami – odpowiedziała wchodząc głębiej pod kołdrę – ale Tiffany mówi, że za kilka lat my też tak będziemy robić i to będzie dla nas normalne – dodała a ja uniosłam wysoko brwi.

- Kilka lat? A nie kilkanaście? – spytałam chichocząc. Lilly pokręciła energicznie głową i podniosła swoją malutką dłoń pokazując liczbę 5 z palców.

- Za tyle lat ja też będę miała męża i będziemy robić to co wy teraz – powiedziała na co zaśmiałam się jeszcze głośniej.

- Nie ma mowy! – krzyknął Will udając oburzonego – Będziesz wtedy za młoda na chłopaka a co dopiero na męża! – dodał posyłając jej groźne spojrzenie na co jęknęła głośno.

- Tato ale ja już będę wtedy duża! – krzyknęła – Skoro nie wtedy to kiedy będę mogła? – spytała podnosząc się do pozycji siedzącej i kładąc ręce na biodrach. Podniosła brwi do góry posyłając Willowi pytające spojrzenie.

- Po mojej śmierci... a najlepiej po 3 dniach od mojej śmierci dla pewności, że umarłem – odpowiedział robiąc podobną pozę do jej. Lilly gwałtownie się do mnie odwróciła z przerażonym spojrzeniem.

- Mamo! Powiedz coś tacie! – krzyknęła – w takim tępię to ja nigdy nie będę mieć chłopaka! – spojrzała na mnie wzrokiem kota w butach a ja pokręciłam głową patrząc na tą dwójkę.

- Będziesz mogła mieć chłopaka po 15 roku życia – powiedziałam na co zostałam mocno wyściskana i dostałam karcące spojrzenie od męża.

- To ja tu ustalam reguły – powiedział Will „groźnie". Zaśmiałam się. Moja córka odwróciła się do niego z poważną miną i pokręciła głową.

- Nie, tato... w tym domu rządzi mama – powiedziała tak poważnym tonem, że sam Will zaczął się śmiać. Ja słysząc to zaśmiałam się jeszcze głośniej i zaczęłam wstawać. Wzięłam córkę na ręce i ściągnęłam ją z łóżka.

- Czas się ubierać – powiedziałam – musimy przygotować wszystko bo dzisiaj wigilia – dodałam na co Lilly zaczęła skakać i krzyczeć „wigilia" w kółko po czym wybiegła z naszego pokoju.

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz