Życie Potrafi Wszystko.

Por wiercikbooks

13.2K 898 4.3K

Ludzie mówią, że gorzej być nie może, a mi Scarlett Edwards za każdym razem kiedy tak mówiłam życie rzucało k... Más

!OSTRZEŻENIE!
Playlista do ŻPW
Dedykacja
PROLOG
ROZDZIAŁ 1. Jedziemy na W
ROZDZIAŁ 2. Przeprowadzka i ostrzeżenie
ROZDZIAŁ 3. Inne mafie/ Gdzie twoi rodzice?
ROZDZIAŁ 4. Ty dziadzie
ROZDZIAŁ 5. Ktoś dostał na mnie zlecenie
ROZDZIAŁ 6. Czemu Dabria? Czamu Nyx?
ROZDZIAŁ 7. Poczucie bezpieczeństwa
ROZDZIAŁ 8. Nie musi tego wiedzieć
ROZDZIAŁ 9. Szeregowa perełka do szeregowego pingwina
ROZDZIAŁ 10. Dobra, niech będzie.. Szczerbatek
ROZDZIAŁ 12. Jestem nieśmiertelna
ROZDZIAŁ 13. Słone i gorzkie łzy
ROZDZIAŁ 14. Oprzyj. Się. O. Fotel
ROZDZIAŁ 15. Nie radzę
ROZDZIAŁ 16. Bukiet kwiatów
ROZDZIAŁ 17. Dżoszuła
ROZDZIAŁ 18. Nie chcę tam wracać, nic nie zrobiłam, nie wiedziałam!
ROZDZIAŁ 19. Nie pozwolę na to
ROZDZIAŁ 20. Wszystkich tylko nie jego
ROZDZIAŁ 21. Gdybym tylko../ Sama w urodziny
ROZDZIAŁ 22. Błąd
ROZDZIAŁ 23. Epilog mojego życia
ROZDZIAŁ 24. Iskierka
ROZDZIAŁ 25. Tajemniczy chłopak oraz fajna pani
ROZDZIAŁ 26. Tak jak on kiedyś
Rozdział 27. Nic nie warta
ROZDZIAL 28. Zgraja hobbitów
ROZDZIAŁ 29. Nic
ROZDZIAŁ 30. Jestem Caroline
ROZDZIAŁ 31. Dużo informacji
ROZDZIAŁ 32. Bracia Clark
ROZDZIAŁ 33. Nie jestem nieśmiertelna
EPILOG
PODZIĘKOWANIA
INFORMACJA

ROZDZIAŁ 11. Pudełko ciasteczek

411 22 38
Por wiercikbooks

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja

Polecam spoglądać na moją tablicę oraz instagrama, bo tam pojawia się info kiedy rozdział

Scarlett

Odwróciłam się w stronę wyjścia i gdy to zrobiłam dostałam jebanego déjà vu. O framugę drzwi pokoju opierał się Szczerbatek, tak samo jak na początku wakacji zrobił to Chase. Różnili się jedynie wyglądem i stanem trzeźwości w tym momencie.

- Déjà vu dostałam- mruknęłam na co czarnooki zmarszczył brwi- Weź Szczerbatek odwal się ode mnie, bo wkurzasz- rzuciłam do niego odwracając się tyłem i z powrotem zaczęłam porządkować rzeczy w torbie, którą przeniosłam do pokoju, by nie latać w te i z powrotem. Muszę wrócić nie spostrzeżenie do domu po ubrania, bo braknie mi ich do końca tygodnia.

- Interesujące- stwierdził głos za mną

- Co?- burknęłam, mam dosć jego towarzystwa. Gdzieś słyszałam, że twoje problemy trzeba wyrzucić przez okno, więc czemu nie?

- Nie nic- powiedział

Po chwili poczułam coś metalowego przyłożonego do tyłu mojej głowy. Wzrokiem zaczęłam bładzić po pomiszczeniu szukając mojej broni. Oczywiście, że nie ma jej w zasięgu mojej ręki, bo zostawiłam ją na szafce w drugim końcu pokoju. Wyprostowałam się, a czarnowłosy przyłożył swoje przedramię do mojej szyi lekko mnie poddiszając. Nie bałam się, bo i tak nie mógł mi nic zrobić. Dlaczego tak sądzę? Bo zrobiłby już coś dużo wcześniej.

- Już nie taka wygadana?- czyli wstydzisz się swojego głosu, bo używasz modulatora? Pomyślałam czując jego oddech ma mojej skórze

Wzruszyłam ramionami na jego pytanie. Wyprowadził nas z pokoju i skierował się do salonu. Weszliśmy do pomieszczenia, a to co zobaczyłam w cale mnie nie zdziwiło. Chłopak posadził mnie na krześle, które znajduje się na środku pokoju i przywiązał mnie do niego. Podszedł do ściany na przeciwko i oparł się o nią nonaszlancko. Po mimo tego, że był cały zamaskowany przez ubrania widziałam zarys jego mięśni. Musi dużo ćwiczyć. Wow, Scarlett brawo za spostrzegawczość.

Widząc, że chłopak patrzy na coś za oknem ukradkiem wyjęłam mój nóż z kieszeni dresów i rozcięłam węzły znajdujące się na moich nadgarstlach. Po chwili, mężczyzna wyciagną z kieszeni spodni paczkę papierosów i wyjął z niej jedną używkę.

- Mogę?- zapytałam zwracając tym samym uwagę czarnookiego

- Nie.- już chciał wychodzić z pomieszczenia, by zapalić ale zatrzymał się w pół kroku słysząc mój cichy głos

- Szczur, wykorzystał to, że stałam tyłem. Przywiązał mnie do krzesła i się petem podzielić nie chce. No szczur- szeptałam do siebie ale tak żeby on też coś usłyszał

Westchnął i niechętnie rzucił we mnie paczką papierosów zapewne myśląc, że nie złapię, bo jestem unieszkodliwiona. Szybko wyciagnęłam ręce przed siebie i złapałam pudełko. Ha! 1-1 szczurze! Rozszerzył oczy w zdziwieniu i otępiały patrzył na to jak odpalam używkę, a potem swoim nożem rozcinam węzły, które zawiązał mi na nogach. Wyprostowałam się i z lekkim uśmieszkiem patrzyłam w czarne tęczówki.

- Spoko, poczekam aż wrócisz. Idź se na spokojnie zapal człowieku. Każdy ma swoje potrzeby, nie?- bez słowa wyszedł z budynku chyba wiedząc, że i tak nigdzie się nie wybieram

Spokojnym ruchem wstałam z kanapy, poszłam do pokoju Sky. Wyjęłam z torby paczkę ciasteczek i wróciłam do salonu. Usiadłam na krześle ale ono gdyż było po paru latach traumatycznych przejsć złamało się pod moim ciężarem przez co upadłam na podłogę.

- I dup- powiedziałam do siebie po spotkaniu z ziemią

Zaczęłam się śmiać i próbowałam podnieść się z ziemi. Wyrzuciłam niedopałek papierosa i zdeptałam go butem. Po chwili w progu pomieszczenia pojawił się czarnowłosy. Wkurzył się widząc mnie siedzącą na podłodze.

Podszedł do mnie i szybkim ruchem podniósł mnie i rzucił na kanapę. Złapał pudełko ciastek i cisną nimi o ścianę.

- No ej! Daj mi je zjeść, nic nie jadłam od czterech dni nie licząc tej chińszczyzny dzisiaj wieczorem! Głodna jestem!- wyrzuciłam ręce w powietrze lekko się śmiejąc

Chciałam wstać i podejsć po słodką przekaskę i ją zjeść. Jednak zrobiłam to za szybko i zrobiło mi się słabo, a przed oczmi pojawiły się mroczki. Zachwiałam się ale nagle szatyn wyrósł obok mnie i mnie przytrzymał.

- Dzięki- mruknęłam nie mrawo i lekkim ruchem odepchnęłam od siebie chłopaka, który nie protestował

Podeszłam do pudełka ciasteczek, podniosłam je i wróciłam na kanapę. Otworzyłam paczkę i wyciagnełam rękę w stronę Szczerbatka. Bez słowa wziął ciastko i zchował je do kieszeni. Nie skomentowałam tego, najwyżej mu się pokruszy.

- Musisz więcej jeść- wzdrygnęłam się na dźwięk zmodulowanego głosu

- No shit Sherlock- przewróciłam oczami i dostałam olśnienia normalnie- Ej właśnie, gdzie jest mój przyjaciel?- przypomniało mi się, że Chris tu był jeszcze dosłownie parę chwil temu

- Musiał jechać. Nie wiem gdzie, nie pytaj- dodał widząc, że otwieram buzię, by coś powiedzieć

Mężczyzna wziął jedno z krzeseł, które przeżyły, postawił je przede mną i usiadł na nim. Zapadła cisza, którą przerywał jedynie odgłos chrupania ciasteczek, które jadłam. Zrobiło mi się niezręcznie, bo szatyn mierzył mnie czujnym wzrokiem.

- Co się gapisz?- syknęłam

- Nie gapię się- mam dość tego modulowanego głosu

- Gapisz

- Nie

- Ygh..- westchnęłam i wyjęłam telefon z kieszeni

Przeglądałam instagrama, nie zważając na obecność chłopaka i co raz to nowsze wiadomości od Amy. Wcześniej nie słyszałam, żeby przychodziły. Wyciszyłam telefon i po chwili szatyn postanowił wtrącić swoje trzy grosze.

- Może powinnaś odpisać? Pewnie ojczulek się martwi gdzie jest jego córunia- prychnęłam na jego słowa. Nagle chłopak sięgną za siebie i wziętą nie wiadomo skąd bronią wycelował we mnie

- Czy ty wyjąłeś tą broń z dupy?- skrzywiłam się na samo wyobrażenie

- Co? Nie.- zaprzeczył- Dobra, a teraz gadaj informacje na temat twojego szefa- warknął

- Nie?

- Jakbyś nie wiedziała, mam ciebie na celowniku. Gadaj- nie słysząc mojej odpowiedzi zadał pytanie- Czemu sie nie boisz?

- Bo nie możesz mi nic zrobić, duh.

- Skąd taka pewność?

- Bo jestem jedyną osobą na świecie, która wie wszystko na jego temat- zaczęłam się śmiać i wróciłam spojrzeniem do telefonu

Wkurzyłam go, bardzo mocno. Miał ochotę mi coś zrobić, widziałam to w jego oczach. Spojrzałam na zegar w rogu ekranu, który wskazywał około godziny piątej nad ranem. Jak na zawołanie ogarnęło mnie zmęczenie i ziewnęłam. Położyłam się na kanapie i odwróciłam się tyłem do Szczerbatka. Jak gdyby nigdy nic zamknęłam oczy i poszłam spać. Gdy byłam już w pół śnie poczułam jak ktoś mnie podnosi i niesie gdzies. Następnie poczułam miękki materac pod sobą i otulający mnie koc.

- Faktycznie dobre te ciastka- usłyszałam, a nastepnie pogrążyłam sie w 100% śnie.

♤♤♤

Dziś jest rozpoczęcie roku szkolnego. Wczoraj wróciłam do domu, a rodzice zrobili mi nie złą jazdę. Nakrzyczeli jaka to ja nie wdzięczna bla, bla, bla. Pogrozili paluszkiem, spoliczkowali, rzucili o ścianę. Normalka. Z Amyśką sie pogodziłam. Obudził mnie dźwięk w moim telefonie powiadamiający o tym, że dostałam wiadomość.

Slay bestie:

Dziś organizuję imprezę z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Amy i Luis niech tez przyjdą

Scarlett:

Jasne, przyjdziemy tylko, o której i gdzie?

Slay bestie:

O 20, miejsce podam ci w szkole.

Scarlett:

Dozobaczenia, stary

Slay bestie:

Dozobaczenia, stara

Zakończyłam naszą krótką wymianę zdań i ubrałam sie na galowo. Rozpoczęcie będzie o dwunastej, więc mam jeszcze trzy godziny.

Postanowiłam ubrać na siebie czarną sukinkę na ramiączka sięgającą do kolan, a na ramiona założę białą koszulę. Pofalowałam swoje brązowe włosy i spięłam dużą spinką.

Gdy robiłam makijaż do mojego pokoju wpadła zdyszana Amy. Popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła.

- Co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona jej nagłym przybyciem.

- Przyszłam pomóc ci się przygotować na rozpoczęcie roku szkolnego ale chyba jednak nie muszę- zeskanowała mnie wzrokiem z dołu do góry- Laska wygladasz super

- Max zaprasza nas na imprezę. Będzie o dwudziestej, a gdzie to dowiemy się w szkole- zapoznałam ich w wakacjie i super się dogadywaliśmy

- Super!- krzyknęła uradowana

Moich rodziców naszczęście nie było, bo wyjechali gdzieś na tydzień lub dwa. Nie pamiętam. Dosłownie, nakrzyczeli, a potem wyszli z domu mówiąc, że jadą.

Wyszłyśmy z domu i kierowałyśmy się w stronę szkoły. Gadałyśmy o różnych rzeczach. Nawet nie wiem kiedy stałyśmy pod szkołą, a obok nas pojawił się Luis.

- Jak się czujecie z tym, że jesteśmy najstarszym rocznikiem w szkole?- zapytał Luis przy okazji dając Amy buziaka w czoło

- Staro- odpowiedziałam znudzona na co odpowiedzieli śmiechem- Co się śmiejecie? Jesteśmy w tym samym wieku więc też jesteście starzy- powiedziałam i weszłam do szkoły.

Rozpoczęcie roku szkolnego ma się odbyć na hali więc udałam się tam. Zanim zajęłam na miejsca odszukałam wzrokiem jednego chłopaka. Max stał w grupce znajomych. Bez skrupułów podeszłam do niego.

- Siema- wtuliłam się w niego od tyłu

- Hej!- powiedział ciesząc się na mój widok i również mnie przytulił. Poszliśmy na bok i zaczą mi mówić i tłumaczyć drogę na imprezę. Była ona za miastem w jednym z pobliskich lasków

- Okej to widzimy się- powiedziałam uśmiechając się

- Jak coś to dzwoń- i poszłam do moich przyjaciół

Usiadłam obok nich i powiedziałam prawie to samo co mi Max.

Na środek hali wszedł dyrektor i zaczął coś gadać ale nikt nie słuchał. Po skończonej przemowie dyrektora wszyscy uczniowie wysypali się ze szkoły jak mrówki.

- To do kogo idziemy?- zapytał Luis

- Możemy do mnie- zaproponowałam- Moich rodziców nie ma

- Żadko się z nimi widzisz, co?- zapytał Luis

- Tak..- powiedziałam z udawanym smutkiem, widziałam po minie Amy, że ledwo wstrzymywała śmiech na moje aktorstwo

Jestem dobrą aktorką. Muszę być. Umiem z sekundy na sekundę zmienić maskę i ich nie mieszać.

- Ej mogĘ sie z wami zabrać?- podszedł do nas Max i sprzedał po buziaku w czoło, a z Luisem zbił męską piatke

- Jasne

Amy i Luis szli z przodu i trzymali się za ręcę. Ja z Max'em szliśmy z tyłu.

- Too- chciał coś powiedzieć- Bedziemi dzisiaj chlać?

- No oczywiście- odpowiedziałam

- No i to mi się podoba!- od razu się rozchmurzył

Do końca drogi nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Po około dwudziestu minutach byliśmy pod moim domem.

Weszliśmy do domu. Telefon naszego przyjaciela zawibrował.

- Sorki ale imprezę przenosimy na sobotę, bo doszedłem do wniosku, że wszyscy, by mieli kaca w pierwszy dzień szkoły

- Okej- odpowiedzielismy chórem

- To co robimy?- zapytałam

- Ogladamy filmy?- zaproponował Luis

- Okej ale wy wybieracie, bo będziecie marudzić, że my złe filmy wybieramy- wtrąciła się Amy

Usiedliśmy na kanapie i chłopacy zaczęli wybierać filmy. Oczywiście wybrali horrory, by nas trochę zdenerwować i straszyć. Trochę im to nie wyszło, bo uwielbiałtśmy horrory. Ja w tym czasie poszłam do kuchni po popcorn i po napoje. Jeszcze w międzyczasie Amy zamówiła dla nas cztery pizze.

- To co wybraliście?- zapytałam wracając do salonu z popcornem i colą

- Krzyk 5, obecność i ulicę strachu- powiedział Max entuzjastycznie

- No to oglądamy- powiedziałam oddając jego energię

Usiadłam na podłodze opierając się plecami o kanapę. Luis i Amy leżeli wtuleni w siebie, a Max zajął drugą połowę kanapy dlatego ja siedzę na podłodze.

- Max, posuń się. Scarlett siedzi na podłodze- powiedziała z wyrzutem Amy

- Scarlett, mam sie przesunąć?- zapytał

- Tak- odpowiedziała za mnie oburzona blondynka

- Ej ale mi jest wygodnie- próbowałam ich uspokojić za nim dojdzie do nieprzyjemnej wymiany zdań

- Napewno?- zapytała niebieskooka

- Na 100%- odpowiesziałam usmiechając sie- A po za tym gdybym chciała siedzieć na kanapie to bym go z niej zepchnęła

Poprawiłam się na dywanie i teraz łokciem opierałam się o kanapę. Gdy skończył się pierwszy film zauważyłam, że Amy zasnęła.

- Idę do łazienki- powiedziałam wstając z podłogi

Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni napić się wody. W momencie kiedy nalewałam wody poczułam czyjąś obecność w kuchni i już doskonale wiedziałam kto to jest.

- Chcesz coś do picia Max?- zapytałam miłym głosem

- Skąd wiedziałaś, że to ja?- zapytał lekko zdziwiony- Masz super moce?

- Tak- zaśmiałam się, a blondyn mi zawturował- Coś chciałeś?- odwróciłam się do niego ze szklanką wody w ręce

- Nic konkretnego, wody- odpowiedział

- Okej, tam masz szklanki- wyminełam go i wróciłam do salonu

Skończyliśmy oglądac wszystkie filmy i jeść jedzenie więc, moi przyjaciele zaczęli się zbierać. Pożegnali się i poszli. Gdy zamknęłam za nimi drzwi, ogarnęłam salon i poszłam do swojego pokoju spać.

______________________________________

Udało mi się napisać rozdział. Następny pojawi się chyba we wtorek ale nie obiecuję, bo gorzej u mnie ze zdrowiem fizycznym. ROZDZIAŁ SPRAWDZONY

Następny rozdział raczej na- 10 gwiazdek i 20 kom

Ig: wizja.liter.abfi.176

Tt: _.wiercik.books

Loveciam, buziaki moje Scarsy

~ WizjaLiterAbfi

Seguir leyendo

También te gustarán

81K 3K 30
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
155K 4.8K 35
17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenosz...
121K 6.9K 31
Okładka została stworzona przy pomocy Kreatora Obrazów Microsoft. ˖⁺‧₊˚ 𓆏 ˚₊‧⁺˖ Nell Myers, nie cierpi Hero Westa, znacznie bardziej niż nie cierpi...
130K 7.2K 31
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...