Duskwood: Afterstory

By WalecznaWalkiria

60.6K 4K 6K

Tajemniczy haker zniknął tak samo szybko, jak się pojawił. Dziewczyna wierzy jednak, że pewnego dnia zapuka d... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Pytanko :)
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106

Rozdział 20

887 47 110
By WalecznaWalkiria

Ściskał w ręku bluzę i wpatrywał się w miejsce, w którym przed chwilą stała. W powietrzu unosił się jeszcze zapach jej delikatnych, kwiatowych perfum. Dlaczego zawiedzione spojrzenie jej smutnych, zielonych oczu, sprawiło, że nie potrafił wydusić z siebie ani słowa?

Czekał na ten dzień od tak dawna, a kiedy nareszcie nadszedł, rozczarowanie, które słyszał w jej głosie, zacisnęło pętlę na jego szyi, miażdżąc przy tym struny głosowe. Przełknął ślinę, rzucił bluzę na łóżko i skierował się do wyjścia.

-Dokąd to?-Eric zagrodził mu przejście.

-Muszę z nią porozmawiać. Sam na sam.-przystanął, nie chcąc używać wobec niego siły.

-Miałeś okazję i chyba połknąłeś swój własny język.-zadrwił-Na co dzień jesteś nieco bardziej wygadany. Co się stało?-skrzyżował ręce.

-Ona jest jedyną osobą, która cokolwiek dla mnie znaczy. Tylko jej opinia się dla mnie liczy. Nie chciałem, żeby coś źle zabrzmiało.-przyznał.

-To było fatalne. Wyszedłeś na kompletnego ignoranta.-westchnął-Myślę, że to ja powinienem z nią porozmawiać. Mnie przynajmniej zna.-odwrócił się i zrobił krok do przodu.

-Ani mi się waż.-zacisnął dłoń na jego ramieniu.

-Bo?-na jego czole pojawiło się kilka kropel potu, kiedy spotkał się z lodowatym spojrzeniem hakera.

-Bo Twoim zadaniem było sprawdzenie informacji. Nic poza tym.-wzmocnił uścisk-Przekroczyłeś granicę, Ericu.-zniżył głos.

-Nadal się wściekasz o ten pocałunek?-zapytał.

Jednym sprawnym ruchem odwrócił go w swoją stronę i cisnął nim o ścianę.

-Nie miałeś prawa tknąć jej nawet palcem.-chwycił go jedną ręką za gardło.

-To było silniejsze ode mnie.-wydusił chrapliwym głosem.

Wtedy spojrzenie wściekłych, błękitnych oczu skrzyżowało się z lekko przerażonym i zakłopotanym spojrzeniem głębokich, ciemnych oczu. Jake początkowo rozwarł usta ze zdumienia, gdy zaczęło docierać do niego to, co Eric dusił w sobie od jakiegoś czasu.

-Ty.-złożył rękę w pięść-Ty się w niej zakochałeś.-miał zamiar podbić mu drugie oko.

Przed zemstą hakera uchronił chłopaka dźwięk alarmu, który wydał z siebie komputer. Brunet oswobodził go z uścisku i od razu podbiegł sprawdzić, o co chodzi.

-Judy gdzieś jedzie. Patrz. Przemieszcza się.-wskazał ręką na monitor.

-Po północy? Co ona kombinuje?-Eric zmarszczył brwi.

-Nie wiem, ale jadę za nią. Nie dopuszczę do tego, żeby coś jej się stało.-włożył telefon do kieszeni i wyszedł z pokoju.

-Oszalałeś?! Nie wypuszczę Cię!-złapał go za kaptur.

-Więc jedź ze mną.-wyrwał się bez trudu i otworzył drzwi.

Eric nie namyślał się zbyt długo. Włożył buty i ruszył za brunetem. Ku jego ogromnemu zdziwieniu, Jake zajął w samochodzie miejsce pasażera. Bez słowa więc usiadł za kierownicą.

-Udostępnię Ci jej lokalizację i będę Cię nawigował.-oznajmił spokojnie, zapinając pas.

-Mam złe przeczucia.-rzucił w eter, odpalając silnik.

-Ja też.-westchnął Jake.

Po prawie godzinnej jeździe w absolutnym milczeniu, mogłoby się wydawać, że nie będą w stanie dogonić Judy. W pewnym momencie wydarzyło się coś zupełnie nieoczekiwanego.

-Zatrzymała się. Mamy do niej jakieś 20 minut drogi.-zaczął brunet-Możesz przyspieszyć?-wyraźnie się niecierpliwił.

-Jake, przecież to jest pusta droga. Co ona niby tam robi?-zapytał Eric, zerkając na nawigację.

-Mam nadzieję, że nie to, o czym myślę. No dalej, jedź!-podniósł lekko głos.

-O, cholera!-zawołał i wcisnął gaz do dechy.

Brakujący odcinek trasy pokonali w połowie przewidywanego czasu. Znaleźli się w szczerym polu. Nigdzie ani śladu Judy, ani nawet jej samochodu.

-Poczekaj tutaj.-zarządził niebieskooki i pospiesznie wysiadł z samochodu.

Kręcił się w kółko, z wyciągniętym przed siebie telefonem, z włączoną latarką, oświetlającą mu drogę. Patrzył pod nogi i zszedł na pobocze. Wyglądał jakby czegoś szukał. Wreszcie schylił się. Podniósł coś, wytarł o swoje spodnie i wrócił do auta.

-Patrz.-pokazał Ericowi telefon Judy-Musiała go wyrzucić.

-Wiedziałem, że jest sprytna.-uśmiechnął się pod nosem-Musiała się zorientować, że będziesz chciał ją namierzyć.

-Nie muszę. Wiem dokąd ona jedzie.-patrzył prosto przed siebie.

-Dokąd?-chłopak zmarszczył brwi.

-Do Duskwood.-w jego szafirowych tęczówkach odbijało się widmo lasu, który pojawił się tuż na horyzoncie.

Dziewczyna zatrzymała się wreszcie w miejscu, które powinna odwiedzić już dawno. Stanęła przed samochodem i oparła się o maskę, wpatrując się w neonowy szyld baru. Wzięła głęboki oddech i ruszyła w stronę drzwi. Już nic nie powstrzymywało jej przed wejściem do środka.

Wnętrze świeciło pustkami, zapewne ze względu na późną godzinę. Miejsce było dosyć mroczne, ale tak właśnie je sobie wyobrażała. Ciemne ściany stanowiły idealny kontrast do czerwonych, skórzanych kanap, ustawionych po jednej części baru. Na samym środku stała ogromna lada, a za nią półki z niezliczoną ilością alkoholu.

Za ladą stał wytatuowany chłopak, z włosami związanymi w niedbały kucyk. Zajmował się właśnie polerowaniem szkła, więc nawet nie zorientował się, kto wszedł do środka.

-Przykro mi, ale za niedługo zamykamy.-oznajmił uprzejmym głosem, nie podnosząc nawet wzroku na brunetkę.

-Szkoda, myślałam, że stolik w Aurorze czeka na mnie o każdej porze.-podeszła nieco bliżej.

-Judy?!-niemal upuścił kieliszek-Co za niespodzianka!-zawołał.

-To jak? Zrobisz dla mnie wyjątek?-usiadła przy barze, niewinnie się uśmiechając.

-Zawsze.-puścił do niej oczko-Czego się napijesz?-zapytał.

-Czegoś mocniejszego. Naprawdę mocnego.-wypuściła głośno powietrze.

-Coś czuję, że nie jesteś tu przypadkiem.-odwrócił się do niej plecami i sięgnął ręką po butelkę rumu.

-Stało się coś okropnego, a ja...-przerwała-chciałam z kimś o tym porozmawiać.

-Mam Cię wysłuchać jako barman, czy jako przyjaciel?-postawił dwie szklanki i nalał do nich alkoholu.

-Obaj.-spojrzała na niego przeszkolnymi oczami.

-Czuję co się święci.-podsunął jej szklankę pod nos.

-Zanim powiem, pozwól.-szybko przechyliła szkło i natychmiast odkaszlnęła-Ile to ma procent?-cała się skrzywiła.

-80.-odparł bez namysłu.

-Ile?-od razu zaszumiało jej w głowie.

-Chciałaś coś mocnego. Nie mów, że w tym momencie to takie istotne.-doskonale widział, że coś ją gryzie.

-Masz rację. Musisz jednak wiedzieć, że mam bardzo słabą głowę. To dlatego w ogóle nie piję.-przyznała.

-Zapamiętam.-mimo to, polał po kolejnym.

-Spotkałam się z Jake'm.-powiedziała nagle.

-Tak myślałem.-oparł się łokciami o blat-Jesteś rozczarowana? Jest aż tak paskudny?-obrócił wszystko w żart.

-Nie, to w ogóle nie o to chodzi.-zarumieniła się, zdając sobie sprawę, że wygląd hakera przerósł wszystkie jej oczekiwania.

-Więc?-uniósł do góry jedną brew.

-Pamiętasz Erica? Rozmawialiśmy o nim ostatnio.-przypomniała.

-Tak. Co on ma z tym wspólnego?-podparł się rękoma o podbródek.

-Eric i Jake...-przełknęła ślinę.

-Nie mów, że to ta sama osoba!-zrobił wielkie oczy.

-Na początku też tak myślałam, ale jest jeszcze gorzej.-westchnęła-Oni ze sobą współpracowali.

-Co?!-tym razem to Phil przechylił kieliszek.

-Eric jest agentem pracującym pod przykrywką. Miał dowiedzieć się wszystkiego, co wiem na temat Jake'a. A Jake o tym doskonale wiedział. Ponoć chciał mnie chronić.-ścisnęła mocniej szklankę.

-Chronić? Niby przed czym?-oburzył się.

-Przed więzieniem. Tak przynajmniej twierdzą.-uderzała palcami o blat.

-I Ty im uwierzyłaś?-spojrzał na nią badawczo.

-Nie. Nie wierzę w ani jedno ich słowo.-zacisnęła pięści.

-Kurwa.-pokręcił głową-Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałem. Ten Eric w ogóle nie wydawał mi się podejrzany. Myślałem, że jest zwykłym, zauroczonym kolegą z pracy.-podsunął sobie stołek i usiadł z wrażenia.

-Jak widać, można udawać nawet uczucia.-podwinęła rękawy, czując mocne uderzenie gorąca.

-Zastanawia mnie jedno. Musieli nawiązać współpracę w niedalekiej przeszłości. Przecież ten cały Eric pojawił się stosunkowo niedawno. Czemu haker nie odzywał się od trzech lat?-podrapał się po głowie i zrobił taką minę, jakby intensywnie nad czymś myślał.

-Poszedł z nimi na układ na samym początku. Twierdzili, że zostało mu tylko kilka zleceń, a umowa obejmowała okres trzech lat. Być może najpierw postawili na obserwację? Może chcieli go złamać? Sama nie wiem.-wzruszyła ramionami.

-Jak Ty się z tym wszystkim czujesz?-dotknął jej dłoni.

-Jakby ktoś dał mi w twarz.-wymusiła lekki uśmiech-Ja miałam wyrzuty sumienia, Phil. Eric okazał się być dla mnie wsparciem i coś nas połączyło, a przynajmniej tak myślałam. Nie chciałam nikogo zranić, więc zdecydowałam, że muszę zapomnieć o przeszłości. Ale ona mnie dopadła szybciej, niż się spodziewałam. Zostałam perfidnie oszukana.-już nie czekała aż barman napełni jej szklankę, sama to robiła, raz po raz.

-Nie powinnaś się tym zadręczać. Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam. Za wiele dla niego poświęciłaś. A on? Jak Ci się odpłaca?-zacisnął pięść, nie mogąc patrzeć na jej cierpienie.

-Nie był tego wart. Teraz już to wiem.-powiedziała smutno.

-Zasługujesz na kogoś, kto będzie Cię doceniał.-delikatnie pogładził kciukiem jej zarumieniony policzek.

-Może tak właśnie miało być? Może taki jest mój los? Życie w samotności?-westchnęła głośno.

-Nie wygaduj bzdur. Jesteś uczuciowa. Tylko wybrałaś do tego niewłaściwą osobę.-patrzył na jej zagubioną twarz. Wyrażała tyle emocji naraz.

-Miłość. Co z tego dobrego?-zapytała-Absolutnie nic!-znów sięgnęła po kieliszek.

-Tak.-zaśmiał się lekko, zdając sobie sprawę, że jest coraz bardziej pijana.

-Zazdroszczę Ci.-zaczęła, wpatrując się w butelkę-Ty się niczym nie przejmujesz. Spotykasz się z kim chcesz i kiedy chcesz. Zaspokajasz swoje potrzeby i idziesz dalej.-skierowała na niego swój wzrok.

-Nie pozwalam, żeby uczucia wzięły górę.-odparł krótko.

-Byłeś kiedyś zakochany?-jeździła opuszkiem palca po obrzeżach szklanki.

-Czy byłem zakochany?-chwycił się za podbródek-Chyba nie, ale wszystko może się zmienić.-puścił do niej oczko.

-Wiesz. Jest jedna rzecz, która wyróżnia Cię spośród innych.-wyprostowała się-Jesteś szczery do bólu i masz w dupie to, co ktoś pomyśli.

-Mylisz się. Jeśli mi na kimś zależy, jego opinia jest dla mnie ważna.-chciał zabrać butelkę, ale przysunęła ją bliżej siebie.

-Więc, czyja opinia liczy się dla Ciebie najbardziej?-zapytała.

Podniósł się z miejsca, położył dłonie na ladzie i pochylił się nad nią.

-Twoja.-szepnął jej prosto do ucha.

-Moja?-zmarszczyła brwi-Zależy Ci na mnie?-spojrzała prosto w jego jasne oczy.

-Urzekłaś mnie od samego początku. Masz w sobie coś, co przyciąga mnie jak magnes.-nawinął na palec kosmyk jej włosów-Jesteś wyjątkowa.-dodał.

-Dziekuję.-uśmiechnęła się lekko-Lubię Cię, Phil. Naprawdę Cię lubię.-wyznała.

-Cieszę się, że tu jesteś.-dyskretnie odsunął od niej butelkę.

-Na mnie chyba już czas.-podniosła się i zachwiała. Chłopak zdążył złapać ją za ramię.

-Chcesz, żebym zadzwonił po Jessy?-usadził ją z powrotem na stołku, a sam wyszedł zza lady.

-Nie.-pokręciła głową-Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział, że tu jestem. Prześpię się w motelu albo samochodzie.-oznajmiła, opróżniając to, co zostało w jej szklance.

-W takim stanie nie dotrzesz do hotelu. Zostaniesz u mnie. Mieszkam niedaleko. Jakoś sobie poradzimy.-patrząc na nią wiedział, że to nie będzie lekka przeprawa.

-Nie chcę się narzucać.-wstała, opierając się na jego ramieniu.

-Nie masz za dużego wyboru.-podtrzymał ją, zabrał klucze i ruszył w stronę drzwi.

Wyprowadził dziewczynę na zewnątrz i posadził ją na schodach, martwiąc się, że może upaść, kiedy on będzie zajęty zamykaniem baru. Ekspresowo uporał się ze wszystkimi zamkami i natychmiast próbował podnieść Judy. Zauważył, że trzyma w ręce swoje buty.

-Dlaczego zdjęłaś buty?-zapytał zdziwiony.

-Chcę iść boso. Przeszkadza Ci to?-uwiesiła się na jego szyi.

-Nie. Będziemy uważać.-nie zamierzał się z nią szarpać.

Sprowadził ją po schodach i ruszył wzdłuż swojego baru, zaglądając jeszcze, czy na pewno niczego nie zapomniał. Nagle dziewczyna straciła równowagę i pociągnęła go za sobą. W porę chwycił ją w talii i zapobiegł upadkowi. Patrzyła na niego przez chwilę. Jej oczy były jednocześnie czerwone od nadmiaru alkoholu, ale też bardziej błyszczące niż zazwyczaj.

-Phil, właśnie wyskoczył mi pierwszy siwy włos.-położyła dłoń na jego policzku i nie wahając się ani chwili, złączyła ich usta w delikatnym pocałunku.

__________________________________________

Hej,

dzisiaj nieco inna godzina wrzucenia przeze mnie rozdziału, ale to wszystko wina ostatniego odcinka gry. 🤭

Jestem tak rozdarta, że nie potrafię sobie znaleźć miejsca. Jedynym ukojeniem dla mnie jest pisanie tych historii.😀

Jak Wasze wrażenia względem gry? Ja przyznam, że czuję ogromny niedosyt. Z drugiej jednak strony, wydarzyła się jedna rzecz, na którą pewnie zdecydowana większość z nas czekała od dawna. Pod tym względem jestem usatysfakcjonowana. 🥺

Jestem ciekawa Waszych opinii. Mam nadzieję, że to jeszcze tak naprawdę nie koniec. Chociaż rzeczywistość bywa brutalna. 😅

Miłego dnia! ❤️








Continue Reading

You'll Also Like

10.9K 572 23
❝ - Ty na serio się w niej zakochałeś - spojrzałem na kumpla z lekko podniesionymi brwiami z zaskoczenia. - Żartujesz sobie ze mnie - prychnąłem pod...
50K 2.3K 57
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
8.7K 829 35
🧡Harry Potter ma wygląd po Jamesie i oczy po Lily, ma dwójkę wspaniałych przyjaciół, talent do pakowania się w kłopoty i... starszą siostrę. 🧡Rosem...
236K 8.5K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...