โœ”๏ธŽ๐“ค๐”€๐“ฒ๐“ฎฬจ๐”ƒ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ช ๐”€ ๐“™๐“ฎ...

By PoprostuHistoryjki

32.7K 1.1K 708

โ—๐‘ ๐ด ๐พ ๐‘‚ ๐‘ ๐ถ ๐‘ ๐‘‚ ๐‘ ๐ธโ— โ—POPRAWIONE!! (53/53)โ— ๐ต๐‘ฆ๐‘™๐‘Ž ๐‘ข๐‘ค๐‘–๐‘’ฬจ๐‘ง๐‘–๐‘œ๐‘›๐‘Ž ๐‘๐‘œ๐‘š๐‘–๐‘’ฬจ๐‘‘๐‘ง๐‘ฆ ๐‘—๐‘’๐‘”๏ฟฝ... More

โ™ซ๏ธŽ๐“˜-๐“Ÿ๐“ป๐“ธ๐“ต๐“ธ๐“ฐ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ป๐”‚ ๐“ฒ๐“ฝ.โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“Ÿ๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“ฅ-๐“‘๐“ธ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ๐“ป.?โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ-๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ผ ๐“ถ๐“ธ๐“ถ๐“ฎ๐“ท๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜-๐“ฃ๐“ฑ๐“ฎ๐”‚ ๐“ต๐“ฒ๐“ฟ๐“ฎ ๐”€๐“ฒ๐“ฝ๐“ฑ๐“ธ๐“พ๐“ฝ ๐“ต๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ธ๐“ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ฑ๐“ช๐“ท๐“ด ๐”‚๐“ธ๐“พ ๐“ฏ๐“ธ๐“ป ๐”‚๐“ธ๐“พ๐“ป ๐“ช๐“ฝ๐“ฝ๐“ฎ๐“ท๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“ง-๐“•๐“พ๐“ป๐“ฒ๐“ธ๐“พ๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง-๐“ข๐“ธ๐“ถ๐“ฎ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ ๐“ผ๐“ฝ๐“พ๐“น๐“ฒ๐“ญ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜-๐“œ๐”‚๐“ผ๐“ฎ๐“ต๐“ฏ ๐“ช๐“ท๐“ญ ๐“ธ๐“ท๐“ต๐”‚ ๐“ถ๐”‚๐“ผ๐“ฎ๐“ต๐“ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“˜-๐“”๐”‚๐“ฎ ๐“ฌ๐“ธ๐“ท๐“ฝ๐“ช๐“ฌ๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“˜๐“˜-๐“‘๐“ป๐“ฎ๐“ช๐“ด..โ™ซ๏ธŽ
๐“ง๐“˜๐“ฅ-๐“๐“ธ๐“ฝ ๐“ซ๐“ฎ ๐“ช๐“ซ๐“ต๐“ฎ ๐“ฝ๐“ธ ๐“ด๐“ท๐“ธ๐”€ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ฝ๐“ป๐“พ๐“ฝ๐“ฑ..
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ- ๐“ข๐“ฑ๐“ฎ ๐“ญ๐“ธ๐“ฎ๐“ผ๐“ท'๐“ฝ ๐“ด๐“ท๐“ธ๐”€..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐“ฃ๐“ธ๐“ถ ๐“ช๐“ท๐“ญ ๐“›๐“ฒ๐“ต๐“ฒ๐“ช๐“ท๐“ท๐“ช โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐““๐“ช๐“ท๐“ฌ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ ๐“ซ๐”‚ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ถ๐“ธ๐“ธ๐“ท ๐”€๐“ฒ๐“ฝ๐“ฑ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ผ๐“พ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐“—๐“ฎ๐“ต๐“ต๐“ธ ๐“–๐“ป๐“ฎ๐”‚ ๐“ก๐“ฎ๐“ช๐“ต๐“ฒ๐“ฝ๐”‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“ง-๐“’๐“ธ๐“ท๐“ฟ๐“ฎ๐“ป๐“ผ๐“ช๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท ๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ๐“ป ๐“น๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง-๐“๐“ธ ๐“ป๐“ฒ๐“ผ๐“ด, ๐“ท๐“ธ ๐“ฏ๐“พ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜-๐“ข๐”€๐“ฎ๐“ฎ๐“ฝ ๐“ผ๐“ต๐“ฎ๐“ฎ๐“น ๐“น๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“˜- ๐“—๐“ช๐“น๐“น๐”‚ ๐“’๐“ฑ๐“ป๐“ฒ๐“ผ๐“ฝ๐“ถ๐“ช๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“˜๐“˜-๐“—๐“ฎ๐“ต๐“ต๐“ธ ๐“›๐“ฒ๐“ต๐“ฒ๐“ช..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“ฅ-๐“ฆ๐“ฒ๐“ต๐“ต ๐“ญ๐“ฒ๐“ผ๐“ผ๐“ธ๐“ต๐“ฟ๐“ฎ ๐“ต๐“ฒ๐“ด๐“ฎ ๐“ช ๐“ญ๐“ป๐“ฎ๐“ช๐“ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“ข๐“ฎ๐“ป๐“ฎ๐“ท๐“ฒ๐“ฝ๐”‚..?-โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐“จ๐“ธ๐“พ ๐”€๐“ฒ๐“ต๐“ต ๐“ซ๐“ฎ ๐“ฏ๐“ธ๐“ป๐“ฐ๐“ธ๐“ฝ๐“ฝ๐“ฎ๐“ท ๐“ซ๐”‚ ๐“ฑ๐“ฎ๐“ป..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐““๐“ช๐“ถ๐“ท ๐“ฒ๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“œ๐”‚๐“ผ๐“ฝ๐“ฎ๐“ป๐”‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“ง-๐“˜'๐“ถ ๐“ฒ๐“ท ๐“ต๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ, ๐“ญ๐“ช๐“ถ๐“ท ๐“ฒ๐“ฝ!..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง-๐“๐“ธ ๐“ผ๐“ฒ๐“ป, ๐“ท๐“ธ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„-โ„›โ„ฏ๐’น โ„ฏ๐“Žโ„ฏ๐“ˆ ๐’พ๐“ƒ ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐“‡โ„ฏ๐’ป๐“โ„ฏ๐’ธ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„โ„-โ„ฐ๐“ƒ๐’น โ„ด๐’ป ๐“‰๐’ฝ๐’พ๐“ˆ ๐“ฐโ„ดโ„ด๐’น..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„โ„โ„-โ„›๐“Š๐“ƒ๐“ƒ๐’พ๐“ƒ๐“ฐ ๐“๐’ถ๐“‰โ„ฏ...โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„๐’ฑ-๐’ฏ๐’ฝโ„ฏ โ„ด๐’ท๐’ฟโ„ฏ๐’ธ๐“‰ โ„ด๐’ป ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐“…๐“ˆ๐“Ž๐’ธ๐’ฝโ„ด๐“…๐’ถ๐“‰๐’ฝ'๐“ˆ ๐’นโ„ฏ๐“ˆ๐’พ๐“‡โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง๐“ฅ-๐“ข๐“ฑ๐“พ๐“ฝ ๐“พ๐“น..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐’ช๐’ฝ, ๐’ฝ๐’พ ๐’ฏโ„ด๐“‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณ๐’ฑโ„โ„-๐’ฆ๐’พ๐“๐“, ๐’ดโ„ด๐“Š ๐’ฝ๐’ถ๐“‹โ„ฏ ๐“‰โ„ด ๐“€๐’พ๐“๐“, ๐’ฏโ„ด๐“‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณ๐’ฑโ„โ„โ„-๐“˜๐“ƒ๐’ถ๐“…๐“…๐“‡โ„ด๐“…๐“‡๐’พ๐’ถ๐“‰โ„ฏ ๐“โ„ด๐“‹โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„๐’ณ-๐’ฝ๐’ถ๐“‰โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’-๐’Ÿโ„ด๐“ƒ'๐“‰ โ„ฏ๐“ƒ๐’น ๐“Š๐“… ๐“๐’พ๐“€โ„ฏ ๐“‚โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„- ๐’ฏโ„ฏ๐“‚๐“…๐“‰๐’ถ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„โ„-๐ฟ๐‘’๐‘ก'๐‘  ๐‘›๐‘œ๐‘ก ๐‘ก๐‘Ž๐‘™๐‘˜ ๐‘Ž๐‘๐‘œ๐‘ข๐‘ก ๐‘ก๐’‰๐‘–๐‘ ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“›โ„โ„โ„-โ„๐“ƒ ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐’ทโ„ด๐’น๐“Ž, โ„ด๐’ป ๐’ถ๐“ƒ ๐’ถ๐“ƒ๐“ฐโ„ฏ๐“ ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„๐’ฑ-๐’ฉโ„ฏ๐“‹โ„ฏ๐“‡, ๐“ˆ๐’ถ๐“Ž ๐“ƒโ„ฏ๐“‹โ„ฏ๐“‡..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑ-๐’žโ„ด๐“๐’น ๐’ฑโ„ด๐’พ๐’ธโ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑ๐“˜-๐“‡๐’พ๐“ƒ๐“ฐ ๐’ถ๐“ƒ๐’น ๐“‰โ„ฏ๐’ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑโ„โ„-๐’ฎ๐’ถ๐’ปโ„ฏ ๐’ถ๐“‡๐“‚๐“ˆ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑโ„โ„โ„-โ„’๐’พ๐’ปโ„ฏ ๐’พ๐“ˆ๐“ƒ'๐“‰ ๐’ถ ๐’ป๐’ถ๐’พ๐“‡๐“Ž ๐“‰๐’ถ๐“โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“›-๐“—๐“ฎ ๐“ฐ๐“ฎ๐“ฝ๐“ผ ๐”€๐“ฑ๐“ช๐“ฝ ๐“ฑ๐“ฎ ๐”€๐“ช๐“ท๐“ฝ๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“›๐“˜-๐’ฏ๐“ฒ๐“ถ๐“ฎ ๐“ญ๐“ธ๐“ฎ๐“ผ ๐“ท๐“ธ๐“ฝ ๐“ฑ๐“ฎ๐“ช๐“ต ๐”€๐“ธ๐“พ๐“ท๐“ญ๐“ผ..(โ„ฐ๐“…๐’พ๐“โ„ด๐“ฐ)โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ฉโ„ด๐“‚๐’พ๐“ƒ๐’ถ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ(โ„’โ„โ„)โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“๐“”๐“ฆ ๐“‘๐“ž๐“ž๐“š(๐“›๐“˜๐“˜๐“˜)โ™ซ๏ธŽ

โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„๐’ณ- โ„ ๐“…๐“‡๐“ธ๐“‚๐’พ๐“ˆโ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ

415 25 39
By PoprostuHistoryjki

Chwile później staliśmy przed Malfoy Manor.

Szybki skurcz w brzuchu, a obraz uległ zmianie na taki, którego nie spodziewałam się nawet za cały Bank Gringotta..

==
Pov: narrator

Jego posiadłość-Riddle Manor, była przeogromna.

Budynek sam w sobie wydawał się mroczny, a na domiar złego, zła aura unosiła się w powietrzu. Wydawało jej się, że sam Tom wydzielał mrok, co spowodowało ciarki na jej ciele.

-Wszystko w porządku?- usłyszała głos przy uchu.

-Tak, wszystko w porządku, tylko.. twój dom jest naprawdę zadziwiający..

-Miło mi to słyszeć, chodź. Nie bój się, nic ci się nie stanie, nie skrzywdzę Cię.- popatrzył na nią.- Obiecuję.

Te słowa ani trochę nie dały jej uczucia bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie- sprawiły, że Lilia ''wrosła w ziemię''.

-Wiem, wierzę Ci.- zmusiła się do uśmiechu i weszła do środka jego domu na miękkich nogach.

Tym samym wchodząc przez bramę piekła.

==

Pov: Lilianna

Może faktycznie zaczęłam się bać niepotrzebnie? W końcu mimo, że Tom stał się inny i zabijał, czułam, że nie byłby w stanie mnie zaatakować, zwłaszcza, że gdyby chciał, już dawno by to uczynił, bez owijania w zbędne gadki typu ,,Obiecuję.'',  ,,Nie skrzywdzę Cię''.

Chociaż, kto wie?

Jego dom z wewnątrz nie był ciepły.

Dominowały kolory czerni, szarości, butelkowej zieleni, srebra i granatu. Rzadkością można było spotkać element żółci. Mimo wszystko, nie był to mój gust i zdecydowanie, nie chciałam przebywać w takich pomieszczeniach.

Fakt, nie było brzydko.. ale to nie moje klimaty.

Niepokój rósł w moim wnętrzu, kiedy Tom kazał mi iść przed nim. Bałam się, że wyjmie różdżkę i w najgorszym przypadku.. 

Lepiej nie będę o tym rozmawiać.

Obeszliśmy większość pokoi. Przeważnie- były to puste sypialnie, albo zwyczajnie puste pokoje tylko z pomalowanymi ścianami i zasłonami. Z tego co wiem, pozostało nam zobaczyć jego sypialnię i dwie biblioteki. 

Byłam najbardziej ciekawa jak się domyślacie-bibliotek. 

W końcu, co jest ciekawego w sypialni? Co innego biblioteka..

-Idź pierwsza. Widzisz te duże drzwi na końcu korytarza? Tam jest biblioteka. Wejdź do niej i pooglądaj książki. Zaraz wrócę, przypomniało mi się coś.- rzekł i zanim odwrócił się do mnie plecami- i nie bój się. Wiem, że możesz już nie mieć do mnie ogromnego zaufania tak, jak za czasów Hogwartu, ale naprawdę nic Ci nie grozi. Naprawdę.

-Dobrze, rozumiem. Nie boję się, tylko jestem skupiona. W porządku.- odpowiedziałam mu i ruszyłam do drzwi, które były zrobione z ciemnego drewna.

Weszłam do środka i pierwsze co mnie dopadło, to zapach pergaminu, atramentu i po prostu książek, czystości.

To było chyba najpiękniejsze miejsce. 

Ściany w kolorze delikatnego zielonego idealnie komponowały się z regałami w kolorze jasnego brązu. Ksiąg było zapewne dobre kilkaset..

Albo więcej?

Przeszłam przez próg. Jedyny dźwięk, który mogłam usłyszeć, to moje obcasy odbijające się od podłogi. 

Podeszłam sprawnie do jednego z regałów i wzięłam pierwszą, lepszą książkę.

Szczerze? Nie wiedziałam dlaczego miał wielki dom, ale ta myśl poszła mi od razu w niepamięć, kiedy usłyszałam głos obok mojego ucha po raz kolejny. Znowu dreszcz, ah.. ten cholernie, nieprzyjemny dreszcz i głos który kocham i nienawidzę..

-Nie wiedziałem, że ty również interesujesz się rodami czysto-krwistymi, Lilia.

Odłożyłam szybko książkę.

-Po prostu, wzięłam pierwszą lepszą książkę. Cóż, ja natomiast nie wiedziałam, że istnieją książki o rodach.. ciekawe. 

-Dokładnie, bardzo ciekawe.. ale wracając- odsunął się ode mnie. - Jak podoba ci się biblioteka?

-Jest naprawdę piękna i przy okazji myślę, że odnalazłabym tutaj idealny rodzaj literacki. Masz tak dużo książek, że potrzebne ci są dwie biblioteki?

- Nie, skąd. Jedna jest pusta i czeka na nowe dzieła.

-Nowe? Co masz na myśli?

-Wiesz, nigdy nie wiadomo. Równie dobrze, moja kolekcja może się drastycznie powiększyć. 

Drastycznie?

==
Pov: narrator

Lilianna oraz Tom weszli do oddzielnego pomieszczenia. Jak się okazało, była to sypialnia mężczyzny, o dość ciekawym wystroju.

Bladożółte i bladozielone ściany skojarzyły jej się z dwoma rzeczami.

Hufflepuff i Slytherin

-Podoba Ci się?- zapytał

-Jest ładnie.. dość.. przytulenie.- odpowiedziała szczerze i podeszła do okna.

Zobaczyła przez pierwsze sekundy tylko jej własne odbicie, ale zaraz potem w zasięgu jej wzroku, rozciągał się krajobraz ukazujący pustą przestrzeń.

Ewentualnie można było dostrzec mały,  lecz gesty, ciemny las nieopodal małego jeziora.

-Jesteś jakaś spięta od samego początku. Co Cię męczy Lilia? Może lampka dobrego wina Cię rozluźni?

To pytanie zbiło ją z tropu.
Ona wiedziała, że te słowa miały drugie dno. Dlatego szybko odmówiła kręcąc głową na boki.

-Nie mam ochoty na alkohol. Nie uważasz, że zrobiło się późno? Powinnam wracać do domu.. do zobaczenia, dziękuję za gości- nie dokończyła, ponieważ drzwi nie chciały się otworzyć.

Szarpnęła po raz kolejny, tym razem mocniej- ale nic. Kompletnie.

Odwróciła się w jego kierunku.

Uśmiechał się perfidnie, trzymając w dłoni różdżkę swoją i jej.

Ja pierdole, żartujecie sobie ze mnie?!

-Tom, dlaczego zamknąłeś drzwi oraz zabrałeś mi różdżkę?- wyciągnęła rękę- oddaj mi ją proszę.

-Nie mogę Ci jej oddać Lilia- odpowiedział poważnie.

Dziewczyna otworzyła usta w szoku.

-Dlaczego nie możesz oddać mi mojej własności?! Riddle to nie żarty, oddawaj mi różdżkę i otwórz te drzwi.

-Nie oddam ci różdżki. A jeżeli chodzi o drzwi- zaśmiał się- nawet jeżeli otworzyłbym je, ty- nie wyjdziesz już z Riddle Manor

-O czym ty-

-Oddałem Ci pierścionek, który Ola przez przypadek zabrała na weselu u Blacków. Jakże musiałbym być głupi, aby nie rzucić na niego klątwy, co?

-Słucham..? Jakiej klątwy?!

-Słyszałaś może o klątwie zabierania sił z człowieka? Otóż to, Grindelwald. Nie chcę cię skrzywdzić, ależ skąd. Ja cie tylko ostrzegam. Jak wyjdziesz z Riddle Manor i nie oddasz mi się dobrowolnie, klątwą nasili się do takiego stopnia, że będziesz błagała mnie o zostanie w tym miejscu.

-Kpisz ze mnie? A ty, masz czelność jeszcze mówić, że mnie nie skrzywdzisz?! Krzywdzisz mnie aktualnie!

-Nie krzywdzę. Krzywda dzieje się wtedy kiedy ją odczuwasz. I psychiczna- i fizyczna. Ty nie masz wielkich oznak bólu. W ogóle nie masz. Na razie nic ci nie jest, ale wiedz, że bez nasilania mojej klątwy- za tydzień będziesz umierać. Powoli i bezboleśnie..

-Jesteś potworem.- odpowiedziała i znowu szarpnęła klamką.

-Zostaw te drzwi. Nie marnuj siły. Albo oddasz mi się  dobrowolnie albo porozmawiamy inaczej.

-Masz z tego satysfakcję? Chcesz abym cierpiała przez tyle lat?! Czego chcesz, co?

-Ciebie. A ja dostaje to czego chce. I nawet jeżeli, nie dzielę się tym, co dostaję. Myślisz, że dlaczego przez cały czas nie miałaś chłopaka? Właśnie. Bo każdy kto zbliżał się do ciebie za BARDZO- umierał. Z mych rąk Lilia. Dokładnie. To ją będę twoim.

-Jesteś chory Riddle.. WYPUŚĆ MNIE! POMOCY!- zaczęła wołać.

Nagle jej się coś przypomniało.

-POMOCY! POMOCY!!

Wcześniej widziała gosposię w kuchni. Może ona jej pomoże?

-Nikt nie przyjdzie Ci na pomoc kochanie. Moja gosposia nie ma prawa głosu. Prędzej umrze, niż pomoże ci. Oddasz mi się?- zapytał przy jej uchu

Chciała się wyrwać z rąk swojego oprawcy.

Oprawcy piekieł, serca i jej psychiki.

-Przepraszam puchoneczko, teraz wiesz, czemu moja sypialnia ma dwa kolory. Hufflepuff i Slytherin. Czyż to nie piękne? Oblivate..

==

Miałeś jej nie krzywdzić..

-Tak, ale to dla naszego dobra.

''Nie skrzywdzę Cię.''

-Nie skrzywdziłem. Jeszcze sprawie, że będzie błagała o więcej.

Jest oszołomiony. A ona jeszcze bardziej.

Oj Lilia, gdybyś wiedziała, jakie są dalsze plany na dzisiejszy wieczór i co najważniejsze- jakie plany mam na naszą wspólną przyszłość..

==

Hej hej hej!

No jak tam, podoba wam się rozdział? 

Jak się czujecie? Jesteście zdrowi? Nic się u was nie dzieję? 

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Jak tak, byłoby mi miło, gdybyś zostawiłx gwiazdkę! Z góry dziękuję<33

Czas leci, tak samo szybko jak w naszej książce. Kiedy będzie epilog? 

No cóż, tajemnica.

To byłoby na tyle.

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

Bayy!<33

Continue Reading

You'll Also Like

30.7K 1.3K 70
Alis jest szesnastolatkฤ… ktรณra trafia do Avengers gdzie zaczyna rozumieฤ‡ wszystko co jฤ… wczeล›niej spotkaล‚o. Zmaga sie z nowym wrogiem i starฤ… histori...
98K 7.2K 35
(Severus x OC) Czarownica pรณล‚krwi zostaje schwytana przez grupฤ™ ล›miercioลผercรณw. Przechytrza jednego z nich i staje przed wyborem... moลผe wstฤ…piฤ‡ w kr...
64.5K 7.1K 25
๐Ÿ‘”Damon Lauder byล‚ jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieล›cie, czฤ™sto prowadziล‚ wykล‚ady, a na oddziaล‚ach przeraลผaล‚ studentรณw i budziล‚ w nich resp...
77.6K 4.5K 52
Kontynuacja ksiฤ…ลผki "Jesteล› jeszcze za maล‚a" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali siฤ™ do siebie i w koล„cu chcieli w spokoju skupiฤ‡ siฤ™ na wล‚asnym...