โœ”๏ธŽ๐“ค๐”€๐“ฒ๐“ฎฬจ๐”ƒ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ช ๐”€ ๐“™๐“ฎ...

By PoprostuHistoryjki

35K 1.2K 721

โ—๐‘ ๐ด ๐พ ๐‘‚ ๐‘ ๐ถ ๐‘ ๐‘‚ ๐‘ ๐ธโ— โ—POPRAWIONE!! (53/53)โ— ๐ต๐‘ฆ๐‘™๐‘Ž ๐‘ข๐‘ค๐‘–๐‘’ฬจ๐‘ง๐‘–๐‘œ๐‘›๐‘Ž ๐‘๐‘œ๐‘š๐‘–๐‘’ฬจ๐‘‘๐‘ง๐‘ฆ ๐‘—๐‘’๐‘”๏ฟฝ... More

โ™ซ๏ธŽ๐“˜-๐“Ÿ๐“ป๐“ธ๐“ต๐“ธ๐“ฐ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ป๐”‚ ๐“ฒ๐“ฝ.โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“Ÿ๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“ฅ-๐“‘๐“ธ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ๐“ป.?โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ-๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ผ ๐“ถ๐“ธ๐“ถ๐“ฎ๐“ท๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜-๐“ฃ๐“ฑ๐“ฎ๐”‚ ๐“ต๐“ฒ๐“ฟ๐“ฎ ๐”€๐“ฒ๐“ฝ๐“ฑ๐“ธ๐“พ๐“ฝ ๐“ต๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ธ๐“ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ฅ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“ฃ๐“ฑ๐“ช๐“ท๐“ด ๐”‚๐“ธ๐“พ ๐“ฏ๐“ธ๐“ป ๐”‚๐“ธ๐“พ๐“ป ๐“ช๐“ฝ๐“ฝ๐“ฎ๐“ท๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“˜๐“ง-๐“•๐“พ๐“ป๐“ฒ๐“ธ๐“พ๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง-๐“ข๐“ธ๐“ถ๐“ฎ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ ๐“ผ๐“ฝ๐“พ๐“น๐“ฒ๐“ญ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜-๐“œ๐”‚๐“ผ๐“ฎ๐“ต๐“ฏ ๐“ช๐“ท๐“ญ ๐“ธ๐“ท๐“ต๐”‚ ๐“ถ๐”‚๐“ผ๐“ฎ๐“ต๐“ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“˜-๐“”๐”‚๐“ฎ ๐“ฌ๐“ธ๐“ท๐“ฝ๐“ช๐“ฌ๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“˜๐“˜-๐“‘๐“ป๐“ฎ๐“ช๐“ด..โ™ซ๏ธŽ
๐“ง๐“˜๐“ฅ-๐“๐“ธ๐“ฝ ๐“ซ๐“ฎ ๐“ช๐“ซ๐“ต๐“ฎ ๐“ฝ๐“ธ ๐“ด๐“ท๐“ธ๐”€ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ฝ๐“ป๐“พ๐“ฝ๐“ฑ..
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ- ๐“ข๐“ฑ๐“ฎ ๐“ญ๐“ธ๐“ฎ๐“ผ๐“ท'๐“ฝ ๐“ด๐“ท๐“ธ๐”€..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐“ฃ๐“ธ๐“ถ ๐“ช๐“ท๐“ญ ๐“›๐“ฒ๐“ต๐“ฒ๐“ช๐“ท๐“ท๐“ช โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐““๐“ช๐“ท๐“ฌ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ ๐“ซ๐”‚ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ถ๐“ธ๐“ธ๐“ท ๐”€๐“ฒ๐“ฝ๐“ฑ ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฎ ๐“ผ๐“พ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐“—๐“ฎ๐“ต๐“ต๐“ธ ๐“–๐“ป๐“ฎ๐”‚ ๐“ก๐“ฎ๐“ช๐“ต๐“ฒ๐“ฝ๐”‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“˜๐“ง-๐“’๐“ธ๐“ท๐“ฟ๐“ฎ๐“ป๐“ผ๐“ช๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท ๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ๐“ป ๐“น๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜-๐“ข๐”€๐“ฎ๐“ฎ๐“ฝ ๐“ผ๐“ต๐“ฎ๐“ฎ๐“น ๐“น๐“ธ๐“ฝ๐“ฒ๐“ธ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“˜- ๐“—๐“ช๐“น๐“น๐”‚ ๐“’๐“ฑ๐“ป๐“ฒ๐“ผ๐“ฝ๐“ถ๐“ช๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“˜๐“˜-๐“—๐“ฎ๐“ต๐“ต๐“ธ ๐“›๐“ฒ๐“ต๐“ฒ๐“ช..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“ฅ-๐“ฆ๐“ฒ๐“ต๐“ต ๐“ญ๐“ฒ๐“ผ๐“ผ๐“ธ๐“ต๐“ฟ๐“ฎ ๐“ต๐“ฒ๐“ด๐“ฎ ๐“ช ๐“ญ๐“ป๐“ฎ๐“ช๐“ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“ข๐“ฎ๐“ป๐“ฎ๐“ท๐“ฒ๐“ฝ๐”‚..?-โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐“จ๐“ธ๐“พ ๐”€๐“ฒ๐“ต๐“ต ๐“ซ๐“ฎ ๐“ฏ๐“ธ๐“ป๐“ฐ๐“ธ๐“ฝ๐“ฝ๐“ฎ๐“ท ๐“ซ๐”‚ ๐“ฑ๐“ฎ๐“ป..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜-๐““๐“ช๐“ถ๐“ท ๐“ฒ๐“ฝ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜๐“˜๐“˜-๐“œ๐”‚๐“ผ๐“ฝ๐“ฎ๐“ป๐”‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“˜๐“ง-๐“˜'๐“ถ ๐“ฒ๐“ท ๐“ต๐“ธ๐“ฟ๐“ฎ, ๐“ญ๐“ช๐“ถ๐“ท ๐“ฒ๐“ฝ!..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง-๐“๐“ธ ๐“ผ๐“ฒ๐“ป, ๐“ท๐“ธ๐“ฝ๐“ฑ๐“ฒ๐“ท๐“ฐ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„-โ„›โ„ฏ๐’น โ„ฏ๐“Žโ„ฏ๐“ˆ ๐’พ๐“ƒ ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐“‡โ„ฏ๐’ป๐“โ„ฏ๐’ธ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„โ„-โ„ฐ๐“ƒ๐’น โ„ด๐’ป ๐“‰๐’ฝ๐’พ๐“ˆ ๐“ฐโ„ดโ„ด๐’น..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„โ„โ„-โ„›๐“Š๐“ƒ๐“ƒ๐’พ๐“ƒ๐“ฐ ๐“๐’ถ๐“‰โ„ฏ...โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„๐’ฑ-๐’ฏ๐’ฝโ„ฏ โ„ด๐’ท๐’ฟโ„ฏ๐’ธ๐“‰ โ„ด๐’ป ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐“…๐“ˆ๐“Ž๐’ธ๐’ฝโ„ด๐“…๐’ถ๐“‰๐’ฝ'๐“ˆ ๐’นโ„ฏ๐“ˆ๐’พ๐“‡โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง๐“ฅ-๐“ข๐“ฑ๐“พ๐“ฝ ๐“พ๐“น..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง๐“ง๐“ฅ๐“˜-๐’ช๐’ฝ, ๐’ฝ๐’พ ๐’ฏโ„ด๐“‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณ๐’ฑโ„โ„-๐’ฆ๐’พ๐“๐“, ๐’ดโ„ด๐“Š ๐’ฝ๐’ถ๐“‹โ„ฏ ๐“‰โ„ด ๐“€๐’พ๐“๐“, ๐’ฏโ„ด๐“‚..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณ๐’ฑโ„โ„โ„-๐“˜๐“ƒ๐’ถ๐“…๐“…๐“‡โ„ด๐“…๐“‡๐’พ๐’ถ๐“‰โ„ฏ ๐“โ„ด๐“‹โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณ๐’ณ๐’ณโ„๐’ณ-๐’ฝ๐’ถ๐“‰โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’-๐’Ÿโ„ด๐“ƒ'๐“‰ โ„ฏ๐“ƒ๐’น ๐“Š๐“… ๐“๐’พ๐“€โ„ฏ ๐“‚โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„- ๐’ฏโ„ฏ๐“‚๐“…๐“‰๐’ถ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„โ„-๐ฟ๐‘’๐‘ก'๐‘  ๐‘›๐‘œ๐‘ก ๐‘ก๐‘Ž๐‘™๐‘˜ ๐‘Ž๐‘๐‘œ๐‘ข๐‘ก ๐‘ก๐’‰๐‘–๐‘ ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“›โ„โ„โ„-โ„๐“ƒ ๐“‰๐’ฝโ„ฏ ๐’ทโ„ด๐’น๐“Ž, โ„ด๐’ป ๐’ถ๐“ƒ ๐’ถ๐“ƒ๐“ฐโ„ฏ๐“ ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„๐’ฑ-๐’ฉโ„ฏ๐“‹โ„ฏ๐“‡, ๐“ˆ๐’ถ๐“Ž ๐“ƒโ„ฏ๐“‹โ„ฏ๐“‡..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑ-๐’žโ„ด๐“๐’น ๐’ฑโ„ด๐’พ๐’ธโ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑ๐“˜-๐“‡๐’พ๐“ƒ๐“ฐ ๐’ถ๐“ƒ๐’น ๐“‰โ„ฏ๐’ถ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑโ„โ„-๐’ฎ๐’ถ๐’ปโ„ฏ ๐’ถ๐“‡๐“‚๐“ˆ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’๐’ฑโ„โ„โ„-โ„’๐’พ๐’ปโ„ฏ ๐’พ๐“ˆ๐“ƒ'๐“‰ ๐’ถ ๐’ป๐’ถ๐’พ๐“‡๐“Ž ๐“‰๐’ถ๐“โ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ณโ„’โ„๐’ณ- โ„ ๐“…๐“‡๐“ธ๐“‚๐’พ๐“ˆโ„ฏ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“›-๐“—๐“ฎ ๐“ฐ๐“ฎ๐“ฝ๐“ผ ๐”€๐“ฑ๐“ช๐“ฝ ๐“ฑ๐“ฎ ๐”€๐“ช๐“ท๐“ฝ๐“ผ..โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“›๐“˜-๐’ฏ๐“ฒ๐“ถ๐“ฎ ๐“ญ๐“ธ๐“ฎ๐“ผ ๐“ท๐“ธ๐“ฝ ๐“ฑ๐“ฎ๐“ช๐“ต ๐”€๐“ธ๐“พ๐“ท๐“ญ๐“ผ..(โ„ฐ๐“…๐’พ๐“โ„ด๐“ฐ)โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐’ฉโ„ด๐“‚๐’พ๐“ƒ๐’ถ๐“‰๐’พโ„ด๐“ƒ(โ„’โ„โ„)โ™ซ๏ธŽ
โ™ซ๏ธŽ๐“๐“”๐“ฆ ๐“‘๐“ž๐“ž๐“š(๐“›๐“˜๐“˜๐“˜)โ™ซ๏ธŽ

โ™ซ๏ธŽ๐“ง๐“ง-๐“๐“ธ ๐“ป๐“ฒ๐“ผ๐“ด, ๐“ท๐“ธ ๐“ฏ๐“พ๐“ท..โ™ซ๏ธŽ

623 18 6
By PoprostuHistoryjki

Położyłam mu drugą dłoń na ramieniu.

-Spokojnie , jest dopiero 16 grudnia. My wyjeżdżamy 21. Jest jeszcze trochę dni.. Jakbyś się namyślił to wiesz gdzie mnie znaleźć.

-Jasne, dziękuję Ci Lilia

Uśmiechnęłam się.

Może te święta nie będą tak złe jak się zapowiadały?

==
Pov Lilianna

-Co zrobiłaś?!- krzyknęła Walburga.

-Ale, ty wiesz, że to była moja decyzja?

-Lilia, czy ty zawsze musisz się w coś wpakować?

-Nie rozumiem nadal o co ci chodzi Black.-powiedziałam zgodnie z prawdą.

Czarnowłosa jedynie złapała się za nasadę nosa.

-Jeżeli Gallert będzie w domu..

-..Nie będzie go.

-Jesteś tego pewna? Pisał do ciebie, że go nie będzie?

-Jego nigdy nie ma!

-Na Merlina Lilia! Równie dobrze może teraz siedzieć sobie przy kominku i planować zamach, a ty twierdzisz, że go może nie być!?

-Posłuchaj. Gdyby faktycznie okazało się, że mój ojciec jest w domu, napisałby do mnie. Czy napisał? Nie. Więc? Poza tym, dlaczego się tak tego boisz? Przecież to Tom. Nie raz u mnie bywał.

-Wiem, ale to nie to samo.

-Wiem.. Nie bój się, on mnie nie zabije. Chociaż, tak jak ty twierdzisz, spokojnie, Gallert go nie zabije.

-Igrasz z ogniem Grindelwald..

-..Bez ryzyka nie ma zabawy.- rzekłam i wyszłam z dormitorium ślizgonki.

Przez drzwi mogłam jeszcze usłyszeć jak ciężko wzdycha.

W sumie, to trudno było mi cokolwiek usłyszeć, ponieważ u ślizgonów była impreza z okazji wygrania meczu z krukonami.

Szczerze? Bałam się wejść w ten tłum nastolatków na dole.

Nawet jeśli jestem dość sporo lat w Hogwarcie, nie znałam prawie nikogo dokładniej niż z widzenia.

Na Merlina, ile mnie ominęło przez te wszystkie lata?

Gdzie podziała się ta Lilia, która imprezowała bez końca?

Gdzie podziałam się dawna ja?

Zeszłam po schodach i zaczęłam przeciskać się po między tańczącymi uczniami, kiedy moja noga omsknęła się i wylądowałam na kogoś plecach.

-Wybacz.- szepnęłam

-Słucham? A, to ty Lilia! Jak tam impreza?!- krzyczał Abraxas

-Nie przyszłam imprezować! Byłam u Walburgi. Będę szła! Miłej zabawy.- powiedziałam i chciałam odejść

-Na pewno? Może zostaniesz? Dawno nie imprezowałaś. Kiedyś szalałaś do białego rana!-śmiał się chłopak

Ja również na jego wypowiedź parsknęłam śmiechem.

-Fakt, to prawda, lecz nie kręcą mnie teraz imprezy. Najwidoczniej z tego wyrosłam Abraxasie.

-Oh, szkoda! Nigdy nie zapomnę jak tańczyłaś na parkiecie bez końca.

-Ja również. Do zobaczenia jutro!- pożegnałam się.

Kiedy się znowu odwróciłam ślizgona już nie było.

No tak, cały Abraxas..

==

Lochy były jednym z najbardziej zimnych pomieszczeń w całym zamku.

Szłam więc przeklinając wszystkich w duchu, że mój pokój wspólny jest również w tej zimniejszej części zamku.

Temperatura nieźle spadła, a para unosiła się z moich ust przy każdym wydechu.

Dziś nie mam patrolu. Jak dobrze..

Nie mam ochoty na nocne szemranie po kątach korytarzy.

Mam ochotę na sen, dobrą książkę a teraz i również ciepłą herbatę jak i kocyk.

Ustałam obok drzwi i wystukałam odpowiednie hasło.

Od razu w moje ciało uderzyła fala gorąca i zapachu cytryny.

Ale nie to przykuło moją uwagę.

A raczej zbiorowisko puchonów.

Podeszłam dyskretnie, jednak nadal nic nie widziałam.

-O hej Lilia-usłyszałam przy uchu.

-Cześć Wendy. Co się dzieje?-zapytałam jedną z puchonek.

Wendy była kompletnym przeciwieństwem mojej osoby.

Jej karnacja była ciemna, miała kruczoczarne loki oraz zielone duże oczy.

-Jakiś chłopak z pierwszego roku czytał historię Hogwartu. Ponoć znalazł coś o komnacie tajemnic i teraz się boi.- zaśmiała się

Przewróciłam oczami.

Przedostałam się przez tłum i teraz miałam lepszy widok na zaistniałą sytuację.

Grupka jedenastolatków trzęsła się ze strachu.

Ustałam na stoliku i przyłożyłam sobie różdżkę do gardła.

-Nie macie się co bać!- krzyknęłam

-Skąd to wiesz?!- usłyszałam piskliwy głos

-Żadna komnata Tajemnic nie istnieje! W książce jest dokładnie napisane, że to legenda. A jak wiemy, legendy w większości zmyślone. Rozejdźcie się do sowich pokoi!

-Nie bądź tego taka pewna Grindelwald..- usłyszałam szept osoby, której wręcz nie cierpię..

Odwróciłam się i ujrzałam drugiego prefekta-Petera.

-Słyszałem, że w komnacie jest coś..co może zabić każdą szlamę. Jednym ruchem!- krzyknął a wystraszone dzieciaki były jeszcze bardziej sparaliżowane strachem

-Litości ludzie! Do dormitorium! Nie ma żadnej komnaty i nic was nie zje! Idźcie!- mówiłam zdenerwowana.

Jak za machnięciem różdżki, wszystko opustoszało.

Aż tu nagle śmiech..

Trzymajcie mnie..

-Z czego rechoczesz idioto?-warknęłam

-Nie wierzę, tacy naiwni..- śmiał się Peter.

-Odezwał się..-mruknęłam i odeszłam

-Hej! Słyszałem to!

-I miałeś słyszeć!-odpowiedziałam mu ze schodów

Nici ze spokojnego wieczoru..

==
Hej hej hej!
Kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Dziś może nie było prawie cały czas wzmianki o Tomie, ale trzeba czasem zrobić coś dla odmiany prawda?
Jak się czujecie?
Już niedługo mikołajki i święta!
A pro po Mikołajek, losowaliście osoby którym kupicie prezenty?
Mam nadzieję, że wszystko u was jest w porządku.
Jeżeli tak, bardzo się cieszę.
Jeśli wystąpiły jakieś błędy to was bardzo za nie przepraszam!
Piszę ten rozdział na telefonie, więc takie owe mogą wystąpić :((
Postaram się częściej wrzucać coś dla was!<3
Z góry dziękuje za 103 obserwacje

To byłoby na tyle.

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

Bayy!

831 słów

Continue Reading

You'll Also Like

37.6K 3.8K 19
Diana Draganescu dorastaล‚a w cieniu smokรณw - caล‚kiem dosล‚ownie. Jako maล‚a dziewczynka czฤ™sto spoglฤ…daล‚a w niebo z nadziejฤ…, ลผe wysoko nad jej gล‚owฤ… p...
611K 18.4K 38
"Kaลผdy z nas potrzebuje sekretnego ลผycia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynฤ™, ktรณra nie boi siฤ™ wyraziฤ‡ swojego zdania, a tym b...
13.2K 835 32
Jeden spadek w przepaล›ฤ‡ wszystko potrafi zmieniฤ‡. W otchล‚ani ล‚ez moลผna jednak poznaฤ‡ ludzi takich jak my. Oni chcieli wyjล›ฤ‡ z piekล‚a i trafiฤ‡ na Po...
28.9K 1.6K 51
Pewnego dnia w Duskwood zaginฤ™ล‚a dziewczyna - Hannah Donfort. Trzy dni po zaginiฤ™ciu jej chล‚opak dostaje z jej numeru, wiadomoล›ฤ‡ z tajemniczym numere...