•••••••
•Pov: Dream•
Szczerze mówiąc od dłuższego czasu mam w głowie mętlik. Nie chciałem go w sobie rozkochać. Wiem, że gdyby mnie nie kochał nie dałby mi się zaciągnąć do łóżka. Przerażają mnie zobowiązania, jakie niesie za sobą tego typu relacja. Musiałbym z nim o tym porozmawiać, jednak z doświadczenia wiem, że jest to dla niego dość dotkliwy temat, więc wolałem poczekać, aż sam zacznie rozmowę.
•••••••
Gdy tylko skończyłem jakże pożywny posiłek, udałem się do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Byłem strasznie zmęczony i wszystko mnie bolało. Po chwili usłyszałem dźwięk delikatnego otwierania oraz zamykania drzwi i poczułem ciepło na moim ciele. George położył swoje zimne stopy na moich łydkach i wtulił się w mój tors. Objąłem go delikatnie ręką. Już prawie spałem kiedy chłopak postanowił zacząć rozmowę:
-Clay wiesz.. wydaje mi się, że musimy porozmawiać. - mówiąc to chłopak przeniósł się do pozycji bardziej siedzącej, co również po chwili uczyniłem.
-O czym? - zapytałem, mimo iż wiedziałem o co mu chodzi.
-O nas. - stwierdził stanowczo.
-W jakim sensie? Coś nie tak? - zadałem pytanie dość zaniepokojony tonem głosu szatyna.
-Nie spokojnie, po prostu mam wrażenie że musimy sobie pare rzeczy wyjaśnić. - to zdanie zabrzmiało nawet bardziej przerażająco niż poprzednie.
-Ok, o co chodzi? - zapytałem z nadzieją, że chłopak nie ma na myśli nic złego.
Nastała głucha cisza. Patrzyliśmy się sobie w oczy i ani ja, ani on nie chcieliśmy nic mówić. Chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku. Swoim palcem jeździł nerwowo po mojej dłoni. Po czasie rozłożyłem rękę w taki sposób, aby chłopak mógł wpleść swoją dłoń w moją. Cały czas nie odrywaliśmy od siebie wzroku. W pewnym momencie chłopak jednak na chwilę odwrócił wzrok w stronę okna i marzycielskim wzrokiem spoglądał na bloki, po czym delikatnie otworzył usta mówiąc coś. Zdanie, które wypowiedział dotarło do mnie dopiero po jakimś czasie.
"Kocham cie."
•••••••
302 słowa.