19. (+)

893 45 2
                                    

Pov Camila

Jako że za trzy dni są urodziny Carmen szukam dla niej zabawek. Od trzech godzin chodzę po galerii i nie mogę. Kiedyś w telewizji reklamowali zabawki i Carmen zobaczyła różowy zestaw lol do śpiewania, wraz z gitarą i głośnikiem i duży, drewniany domek dla lalek. Od reklamy minęły dobre dwa miesiące, a dziewczynka do tej pory prosi mnie o to. Dlatego nadarzy się okazja, żeby jej to podarować. To nie jest takie tanie i na dwa prezenty złoży się Dinah, Normani (o dziwo) i ja. Wchodzę do ostatniego sklepu z zabawkami. Szukam po całym sklepie, ale nie mogę żadnej zabawki znaleźć, więc zostanie mi spytanie się obsługi.

- Dzień dobry chciałam się spytać, czy macie w sklepie takie zabawki? - pokazałam zdjęcia.

- Już sprawdzam - młody chłopak zaczął wpisywać coś do komputera - Niestety nie mamy ich w magazynie, ale można zamówić. Do odbioru będą za dwa dni (poniedziałek)

- Niech będzie. - zapłaciłam sto pięćdziesiąt dolarów. Może to nie jest dużo, ale nie chciałam prosić nikogo o pożyczenie kasy, więc gdy Dinah dowiedziała się o prezencie to od razu chciała się złożyć, tak samo jak Normani. Szczęśliwa wracam do domu. Gdy chciałam zobaczyć godzinę na ekranie, zauważyłam dwie wiadomości. Odblokowałam telefon. No tak Dinah i Mani.

Od Dinah:
Mila mogłabyś po drodze wejść do sklepu, kupić trzy paczki chipsów, jakieś picia i butelkę wina wraz z wódką.

Od Normani:
Dwie wódki. DJ źle napisała. Wynagrodzimy tobie tym, że kupimy tobie banany i oddamy za to kasę, zgoda?

Westchnęłam. Nie wiem, co one kombinują, ale się dowiem, gdy dojadę do domu. Dobrze, że Carmen pojechała z Państwem Hansen do kina. Obiecali jej wczoraj, że spędzą wspólnie czas. Jestem zdziwiona, że chcieli, ponieważ mają na głowie firmę. Mówiłam, że nie muszą, ale upierali się, że mam załatwić to co chce i mam odpocząć.

Do Dinah:
Okey, zrobię, ale nie chce wiedzieć co kombinujecie.

Do Normani:
Nie wiem po co wam aż tyle tego. Banany jak kupicie to razy trzy, bo Carmen też je.

Od Dinah:
Spokojnie nic nie kombinujemy ;)

Od Normani:
Tak jest.

Właśnie sobie przypomniałam, że przecież ostatnio Pan Hansen kupił butelkę wina. Miała być potrzebna do urodzin Carmen dla gości. Oczywiście dorosłych, żeby nie było, że daje dzieciom.

Do Dinah:
Przecież jest wino w domu.

Pisze, gdy siadam na wolnym miejscu w autobusie.

Od Dinah:
Nic o tym nie wiem *\(*o*)/*

No to boje się co mnie czeka w domu.

---------------

Z okazji świąt wstawiam rozdział. 😊
Życzę Wam, Kochani,
aby te święta wielkanocne
wniosły do Waszych serc
wiosenną radość i świeżość,
pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję na lepsze jutro.

Naty ❤


405 słów

Wszystko wyjdzie na jaw - CamrenWhere stories live. Discover now