Minął dzień odkąd nie ma kontaktu z Lauren. Nie raz do niej dzwoniłam lub pisałam, ale w ogóle się nie odzywa. W nocy praktycznie w ogóle nie śpię, bo co zasnę to przed oczami widzę jak Lauren walczy o życie w szpitalu.
A teraz robię w kuchni śniadanie dla mnie i reszty.
- Powinnaś odpocząć - usłyszałam za sobą głos. Przestraszona odwróciłam się w stronę głosu. Przede mną stał tata mojej dziewczyny.
- Wiem, ale nie mogę siedzieć bezczynnie. Nie wiem co się dzieje z Lauren. Nie odzywa się
- Z Lauren jest wszystko dobrze. Nic jej nie jest
- Masz z nią kontakt?
- Nie, ale Ruby, babcia Lauren dzwoniła do mnie niedawno
- Gdzie ona jest? - zmarszczyłam brwi
- Dowiesz się jutro, a teraz mam tobie przekazać żebyś się spakowała. Dzisiaj w nocy mamy wyjechać.
- Ale gdzie? - jak mam się spakować, jak nie wiem nawet gdzie jedziemy.
Nie odpowiedział
Fajnie.
***
Od dziesięciu godzin z Billy'em, Carmen, Dj gdzieś jedziemy. W drugim samochodzie jedzie Mani, Ally, Archie i Roxy. Daje nawet sobie rękę odciąć, że dziewczyny wiedzą gdzie będziemy.
- Mamusiu, siusiu mi się chce - usłyszeliśmy zaspany głos Carmen
- Najbliższa stacja jest dopiero za dwie godziny - powiedziała Dinah patrząc na telefon.
- Wytrzymasz jeszcze trochę? - spytałam córki
Dziewczynka pokręciła głową na ,,nie".
Po trzydzieści minutach Pan Jauregui zatrzymał się gdzieś na poboczu. Wszyscy wysiedli z samochodu. Jakąś chwile później dołączył do nas drugi samochód.
- Coś się stało? - spytała Normani
- Nie, mała chciała... - nie usłyszałam dalej ponieważ z Carmen poszłam za drzewa.
***
- Gdzie my jesteśmy? - spytała dziewczynka wysiadając z pojazdu.
- Kojarzę to miejsce ze zdjęcia, które pokazywała mi Lauren
- Witajcie w Tennesee! - powiedział Chris podchodząc do nas
- Po co my tu teraz przyjechaliśmy. Mieliśmy tu być dopiero za tydzień.
- Wiemy o tym, ale musieliśmy tu przyjechać
- Dlaczego? - spojrzałam na przyjaciół
W pewnym momencie usłyszałam krzyk Carmen.
- Mami! - i straciłam ją ze wzroku
Odwróciłam się w tamtym kierunku, a moim oczom ukazała się czarnowłosą.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Czułam jej wzrok na sobie, ale nie mogłam nic zrobić. Mam do niej za złe, że nie miałam z nią w ogóle kontaktu.
Po chwili poczułam jak po nogach mi coś leci i dość silny ból. Gdyby nie dziewczyny obok mnie podejrzewam, że upadła bym.
- Lauren... - wyszeptałam. Pamiętam to uczucie przy Carmen, ale teraz jest za wcześnie.
- Skarbie, co się dzieje - usłyszałam głos Lauren
420 słów
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Wszystko wyjdzie na jaw - Camren
FanfictionKażdy ma z nas jakieś tajemnice, prawda? Niektórzy boją się, że wyjdzie na jaw i zmieni to całe ich życie, a niektórzy powiedzą swoim przyjaciołom i się nic nie stanie. Każdy ma jakieś obawy. Takie właśnie odczucia ma Lauren Jauregui. Lauren - G!p g...