Dinah pomogła mi wejść do domu.
- Lepiej będzie, jak pojedziemy do szpitala. Uwierz mi Lauren.
- Dianh, ile razy byłam w takim stanie co? - nie odpowiedziała - No właśnie, więc teraz też będzie dobrze.
- Jak chcesz. Przypomnę tobie, że jutro mamy próbna maturę. Jak na niej będziesz to wiesz co z tego będzie.
- Wiesz, gdzie ja to mam. Jak będę to będę, jak nie to nie. Ważniejsza jest Carmen.
- Nie wiem, czy teraz będzie chciała tu przyjechać.
- Więc nie przyjedzie. Przecież jej nie zmuszę. - wzruszyłam ramionami. Dinah wyszła z domu, a ja jakoś doskoczyłam do sofy. Wyjęłam telefon i napisałam do starej koleżanki.
Ja: Halsey mogłabyś do mnie wpaść?
Halsey: Oczywiście. Na pewno mam wziąć swoja torbę z rzeczami.
Ja: Jak byś mogła, byłabym wdzięczna
Halesy: Daj mi pół godziny.
***
- Cholera - przeklęłam, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. - Otwarte! - krzyknęłam
- Co znowu zrobiłaś? - usłyszałam głos Halsey
- Nic takiego. Mogłabyś zobaczyć co z nogą? - nie owijałam w bawełnę, bo to nie ma sensu
- Za nim to zrobię. Powiedz co zrobiłaś.
- Pobiłam się z jakimś gościem, okej. A teraz proszę cię, żebyś zobaczyła co z nią. - Zdjęłam buta w raz ze skarpetka. Mogę powiedzieć, że niezbyt ciekawy widok.
- Możesz nią ruszyć?
- Jak bym mogła nie dzwoniłabym do ciebie. - zaczęła naciskać w różnych miejscach. Dokąd doszła pewnej części stopy syknęłam z bólu.
- Powinnyśmy jechać do szpitala. Tutaj niezbyt ci powiem co się stało. Mogę się tylko domyśleć, że masz naderwane mięsień ze ścięgnem i skróconą kostkę. Najlepiej będzie, że przez trzy tygodni nie będziesz na niej stawała. Najlepszy będzie okład z lodu. Zaraz usztywnię tobie ją. - wyjęła z torby bandaż - jak by się tobie nie poprawiało to dzwoń. Coś jeszcze? - spytała gdy wstała. Wstałam ze sofy i podwinęłam koszulkę - Lauren, one mogą być pęknięte i to nie tylko w jednym miejscu. Poczekam na Billy'ego i z nim pogadam.
- Jak byś nie zauważyła jestem pełnoletnia i sama mogę decydować.
- Niestety jesteś nierozsądna i nie będę się ciebie o zdanie pytała.
- Rób jak chcesz i tak mnie nie zawieziecie.
- A może zadzwonię po Camile. Ona cię powinna przekonać.
- Skąd wiesz o niej?
- Z Dinah mam większy kontakt niż z tobą. Pamiętaj o tym.
390 słów
YOU ARE READING
Wszystko wyjdzie na jaw - Camren
FanfictionKażdy ma z nas jakieś tajemnice, prawda? Niektórzy boją się, że wyjdzie na jaw i zmieni to całe ich życie, a niektórzy powiedzą swoim przyjaciołom i się nic nie stanie. Każdy ma jakieś obawy. Takie właśnie odczucia ma Lauren Jauregui. Lauren - G!p g...