🎄 23 grudnia 🎄

21 2 0
                                    

Na początku nie miałam wcale zapału, żeby wstać z łóżka. Jednak wiadomo jak  jest z młodszym rodzeństwem, czy chciałam czy nie musiałam się podnieść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem oraz zapaliłam swoją ulubioną świeczkę o zapachu cynamonu i pomarańczy. Moje siostra włączyła świąteczne piosenki i przygotowaliśmy się na jutrzejsze święto. Pomagałam mamie w porządkach. Oprócz tego, że musiałyśmy ogarnąć cały dzień, to został jeszcze pokój. Moje siostry w swoim pokoju wywaliły wszystko na środek, więc im współczułam. Jeszcze nie jestem taka pewna, czy posprzątam tak dokładnie swój pokój, jestem zbyt leniwa dodatkowo nikt nie będzie mi wchodził, mam taką nadzieję przynajmniej. Po większym wysiłku jakim było mycie podłóg, odkurzanie i sprzątanie całej łazienki, nie miałam czasu na odpoczynek. Czekały kolejne obowiązki, barszcz, krokiety, pierogi, uszka, ciasta, pierniczki. Dzień zleciał bardzo szybko. Miałam rację, że nie zabiorę się za początki. Jeszcze przed 23 zasnęłam, tak zmęczona byłam.


Podjąłem tę decyzję spontanicznie. Długo wahałem się, czy dobrym pomysłem byłoby wrócenie do Polski. Jak oceniacie moje zachowanie ? Sądzicie, że nie mam serca, jestem chamem i zasługuje na same złe rzeczy. Trochę tak jest. To co działo się w Danii to duża tajemnica dla wszystkich. Działy się tam takie sytuacje, o których nie chciałbym pamiętać. Mimo wszystko chcę tam wrócić, bo wiedziałem że nikt mnie tam nie zna i nie będzie oceniał. Magda.. Moja zmora od całego życia. Na podstawie tego opowiadania, możecie uważać, że nic nas nie łączy, ale to jest o wiele bardziej dłuższa i skomplikowana sytuacja. Chcę być blisko niej, ale też nie chcę. Jestem dla niej toksyczny. Dlaczego nie chcę odpowiedzieć na jej pytania ? Bo prawda boli. Chodziłem na terapię w Danii, przerwałem. Miałem dosyć słuchania kobiety ze sztucznym uśmiechem, która powie uśmiechnij się, myśl pozytywnie. To wszystko może się wydawać płytkie. Chłopak z problem do samego siebie, który nie będzie z Magdą, bo co ? No właśnie, bo co.

Nie umiem wybaczyć sobie wielu sytuacji i nawet jeśli ona powie mi że jest dobrze, ja tak tego nie czuję. Zmieniłem się, to był błąd. Gdybym wtedy nie przyjaźnił się z tymi gośćmi, może teraz byłbym innym, lepszym człowiekiem. Teraz siedząc na murku i obserwując zaśnieżone miasto, czuję się źle. Powiedziałem Magdzie wiele przykrych słów, ona zawsze mi pomagała. Była na każde moje zawołanie. Jest silną dziewczyną, podziwiam ją za to. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy płakała. Ale nie jestem w stanie zliczyć łez, które wylała przeze mnie. To co zobaczyliście przez ten niecały miesiąc, nie jest żadnym ułamkiem naszej zawiłej drogi. Magda zawsze mnie broniła, chciała mnie wybielić. Zawsze przedstawia mnie z tej dobrej strony, syn przyjaciółki mamy. Z mojej strony to wygląda inaczej. Wyjechałem dla niej. Jak bardzo ją kochałem i chciałem z nią być dla niej, tak równocześnie nie mogłem, też dla niej. Jak byłem nastolatkiem kompletnie mi rozum odjęło. Ona i tak była ze mną, nawet jak jej powiedziałem żeby spadała. Ta dziewczyna jest jak skała. Nie jestem wystarczająco dobry dla niej. Nie zasługuje na to co ja mogę jej zaoferować. Bo tylko nic.  Nawet nie umiem sprawić, by była szczęśliwa, nie umiem okazać uczuć. Wyjechałem. Dania. Przeżyłem dużo. Wróciłem, ale przeszłość tak naprawdę nigdy nie zniknie, a przypomni o sobie w najmniej oczekiwanym czasie. 

Patrząc na tych chłopaków co dbają o swoje dziewczyny, opiekują się. Mogą zapewnić im bezpieczną przyszłość, a ja nie potrafię nic. Studiowanie informatyki, nikt nie wie że nawet od dwóch miesięcy nie pojawiłem się na żadnych wykładach. Bo po co ?

Duński nie jest moją pasją, po prostu nauczyłem się bo musiałem, życie mnie do tego zmusiło.

Możesz zapytać, o co w tym wszystkim w ogóle chodzi ? Dlaczego to wszystko mówię. I że tak naprawdę bardziej cukierkowo wyglądała historia moja i Magdy. Ale ja nie chcę kłamać i po prostu mówię jak było. Kilka miesięcy udało mi się trzymać moje uczucia na wodzy, tyle lat poświęciłem żeby ustabilizować się psychicznie. Ostatnio się coś zmieniło, za bardzo pozwoliłem się zbliżyć Magdzie do mnie. Czuję się w tym pogubiony.  Kupiłem bilet do Kopenhagi, chcę być z Magdą, ale nie dam jej szczęścia i to mnie boli. Ta dziewczyna i tak dużo już wycierpiała. Kupiłem jej wisiorek, ale on nawet nie wynagrodzi jej tego. Rozalii nie znam ze studiów, wyciągnąłem jej z Danii. Nie mówię, że to jakiś kraj w którym są same problemy. Wręcz przeciwnie, przecież pojechałem tam żeby od nich uciec. Po prostu tam gdzie byłem, tam mnie dogoniły inne problemy, chyba nie da się żyć bez ani jednego kłopotu. To chyba naturalne. Maciek teraz jest moim jedynym przyjacielem. To że przyjaciół poznaje się w biedzie jest prawdą, kiedyś w to nie wierzyłem, ale zobaczyłem i uwierzyłem.

Wszyscy już myślą, że jestem w drodze do Danii. Mojej Danii. Ale nie chcę. Siedzę na zimnym dworze i myślę.  Idąc po ulicach zastanawiam się dlaczego nie mogę być normalny. Czy to zwyczajne zachowanie stać pod bramą swojej ukochanej. Czy to zwyczajne kochać kogoś tak, że aż nie możesz przez to z kimś być, bo to będzie ranić ? Patologia. Nie zrozumie, kto nie przeżył tego. Przykro mi Magda, wiem że jesteś smutna, i to znów przeze mnie, ale tak będzie lepiej. Sam siebie pytam, co ja wyprawiam ?

- Damian ?- usłyszałem głos. To na pewno był Paweł. Poprawiłem kaptur, żeby mnie nie rozpoznał. Przecież przychodzę tu prawie codziennie

- Musiał mnie pan z kimś pomylić, dobranoc- oddaliłem się pośpiesznie 

Magda, nigdy nie przeczytasz moich myśli, nie wejdzie umysłem do moich myśli. Ale nie smuć się więcej, przeze mnie bo nie warto. Nie umiem wyrazić swoich uczuć, emocji. Przeze  mnie masz tę bliznę na kolanie, nie wiedziałem że wpadniesz do tego rowu. Do dziś wypominam sobie, jak mogłem bez prawa jazdy narazić cię na niebezpieczeństwo jechania samochodem ojca Doriana. Kocham Ciebie, dokładnie tak jak Ty mnie, ale to się nie uda przeze mnie. Próbowałem się zmienić, tylko dla Ciebie, ale się nie udało. Chcę żebyś była szczęśliwa, z kimś kto na Ciebie zasłuży, będzie kochał i szanował. Będę o Tobie pamiętać. Ciężko by nie było jeśli ciągle siedzisz w moim sercu i też myślach.. Muszę odejść. Przepraszam


Wesołych Świąt ?..- wyrzuciłem papierosa i wróciłem do nocnego spaceru po katowickich, pustych ulicach miasta. 

1 dzień ! 

Czy jest jeszcze szansa na szczęśliwe zakończenie ?

Czy jest jeszcze szansa na szczęśliwe zakończenie ?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Merry Christmas EveryoneWhere stories live. Discover now