🎄4 grudnia 🎄

22 1 0
                                    

- Co się tak na mnie lampisz ? - zadałam mu w końcu to pytanie, które od dłuższej chwili cisnęło mi się na język

- Wydaje Ci się- odpowiedział mi Damian, po krótkim namyśle, nie odrywając wzroku od jezdni

Tempo na niego spoglądałam, ale najwyraźniej ani ja ani on już nie mieliśmy nic więcej do powiedzenia. 

Zaczynałam być zdenerwowana. Między nogami trzymałam figurkę, żeby się nie potłukła, a moje rodzeństwo  w najlepsze bawiło się na tyłach. Darło się wniebogłosy.

- Możecie się choć na chwilę zamknąć- głośno westchnęłam i oparłam się wygodnie o oparcie

- Nie sądzę, żeby w ogóle Cię usłyszeli. Co się stało z taką bojową Magdą ?- cień wesołości przebiegł po jego twarzy

- Ciągle tu jest, ale w mniejszym stężeniu. Zaraz ich chyba tą figurką trzasnę- ileż można się tak drzeć

- No wiesz ta figurka w sumie nic Ci złego nie zrobiła, a szkoda by była. Chciałbym zobaczyć jak tłumaczysz się proboszczowi, jaki los spotkał ich figurkę

- A weź z kościoła by mnie wydziedziczył. Przecież jak było bierzmowanie, to ja myślałam że on mnie nie dopuści. To by hańba była dla mamy, ona taka wierząca jest. Idę na ten egzamin i on coś tam mnie przepytuje i każe pokazać indeks, a ja no jakieś dwa miesiące temu zgubiłam, tak się zapowietrzył ze złości, że ja myślałam że on wyjdzie z siebie i stanie obok. 

- No proszę, czego ja się tu dowiaduje, a myślałem że znam wszystkie opowieści z twojego życia - naprawdę Damian dziś przeszedł sam siebie. Od kiedy on taki uśmiechnięty i chętny do rozmowy ze mną. U niego w domu to ja się czuję czasami gorzej jak na lekcji u Ostrowskiej.

- No bo raczej znasz- wzruszyłam ramionami- nie byłeś na moim bierzmowaniu- spojrzałam z wyrzutem

- Tak wiem, przepraszam byłem wtedy w Danii chciałem się wyrwać, ale nie dało rady. Krążyły plotki, że marzyłaś o tym, żebym był Twoim świadkiem

- Kto ? Ja ?- aż mnie zatkało, no ale nie ma co oszukiwać, żebym nie chciała. Wcale bym się nie obraziła, gdyby taki wysoki przystojniaczek, starszy ode mnie i w dodatku był Damianem był moim świadkiem.

- Ty, Ty. Tak czy siak nie mogłem być na Twoim bierzmowaniu, co nie znaczy że nie chciałem czy o Tobie nie myślałem

Myślał o mnie ? Co to miało znaczyć ?- resztę drogi rozmyślałam tylko o tym, ja chyba naprawdę już oszalałam na jego punkcie. 

Zaproponowałam mu, żeby wszedł ale powiedział, że się spieszy i gdy tylko wysiedliśmy, odjechał. Śpieszy się ? Przecież 5 minut wcześniej się nie śpieszył.

Mama była już w domu, musiała wysłuchać przekrzykujące się bliźniaczki które musiały jej streścić całe roraty, oczywiście uwzględniając w tym Damiana. Przecież to była wisienka na torcie. 

W piekarniku czekała cieplutka pizza, dlatego wzięłam sobie na talerz i niepostrzeżenie wymknęłam się do swojego pokoju. 


Piątki są jednym z najbardziej wyczekiwanym dniem tygodnia. Z jednej stronie fajnie, bo już weekend i można odpocząć, ale w naszej szkole to był najgorszy dzień. Lekcje od 8 do 16. Czy może być coś jeszcze gorszego. Na historii poczułam wibracje w kieszeni spodni. Ostrożnie wyciągnęłam telefon, by nie budzić zbędnej uwagi kogokolwiek. O ile Monika nic by nie powiedziała, to Fabian uwielbia zaglądać mi do telefonu i to naprawdę jest irytujące, bo on wręcz styka się z tym telefonem, zasłaniając mi cały ekran. 

Merry Christmas EveryoneDove le storie prendono vita. Scoprilo ora