🎄3 grudnia 🎄

26 0 0
                                    

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie- wpadłam spóźniona na WOS, a nauczycielka obrzuciła mnie złowrogim spojrzeniem, ale nic nie powiedziała

- Kochanie, a co to za spóźnienia- Fabian mnie objął, a ja nie przejmując się z nim obróciłam się do Moniki

- Wiesz, że miałam taki przypał w autobusie. Jadę sobie i zasnęłam, musiał mnie budzić jakiś gościu, bo to była ostatnia stacja, myślałam, że się tam pod ziemię zapadnę

- Panno Magdaleno, spóźnia się Pani i jeszcze rozmawia, chce mnie może Pani zastąpić ? Bardzo proszę - nauczycielka była już zła. Bardzo zła. 

- Ja jednak może podziękuję - nerwowo się zaśmiałam, bo z wosem była taka sprawa, że  jak od 1 września nie otworzyłam podręcznika

Na szczęście dała mi spokój, więc już żeby jej się nie narażać wygodnie położyłam się na ławce i poszłam spać. 

Na przerwie dostałam esa od mamy

Mama: Magda, muszę dziś zostać dłużej w pracy. O 18 masz iść z dziećmi na Roraty. Pa

Chyba nie muszę pytać, czy mam coś do powiedzenia w tej sprawie, co nie ?

Schowałam telefon do kieszeni spodni i ruszyłam na kolejną lekcję.

- Madziu, musisz przyjść kiedyś do mojego domu, miło spędzimy razem czas- Fabian nie mógł odkleić się od moich ust, choć go już kilka razy odepchnęłam.

To już mnie tak irytowało, klei się i ślini, jak już nie chcę. Boże czego on nie rozumie ?

- Już mnie puść Fabian- ostatni raz spróbowałam, a ten dalej swoje

- No, już, już - odezwał się Krystian chłopak Moniki. No jak to wyglądało w oczach innych ludzi

- To może pójdziemy na coś do jedzenia- Fabian ewidentnie się nie poddawał

- Nie, nie pójdziemy. Mamy inne plany- odburknęłam mu wkurzona

- Jak to macie inne plany ? I co nie uwzględniłaś mnie w nich- był wyraźnie zaskoczony

- Tak nie uwzględniłam Cię, to że w jakiś sposób jesteśmy razem, nie znaczy że masz mnie nie odstępować na krok, daj mi człowieku oddychać- było to nawet dość dosłowne

Już nic mi nie odpowiedział i w ciszy poszliśmy na przystanek. Bez zbędnych pożegnań wskoczyłam do mojego autobusu. Fabian mieszkał w przeciwną stronę, więc no jakże przykro że nie możemy wracać razem. Ta ironia

- Hej wszystkim- krzyknęłam na wejściu. Tak naprawdę jedynie Lopus mnie przywitał, czyli nasza psinka. 

- Cześć- łaskawie odpowiedział mi Łukasz, który zajadał się chipsami przed telewizorem, a koło niego siedziała Gabrysia z Hanią.

Tak w skrócie. Łukasz jest moim biologicznym bratem,  ma 12 lat. Nasz ojciec od kilu lat żyje w konkubinacie ze swoją Patrycją, dla której porzucił nas i mamę. A Gabrysia i Hania mają 7 lat, są bliźniaczkami i są to nasze przyrodnie siostry.

Córki naszej mamy i naszego ojczyma. 

- Co robicie ?- walnęłam się na kanapę koła brata i wzięła  garść chipsów, za co zmierzył mnie wzrokiem

- Nic, czekamy na obiad

- A Ty sam nie umiesz sobie odgrzać obiadu, ile Ty masz lat- walnęłam go żartobliwie w głowę. Nie miał zbyt dobrego humoru, czy to już ten czas buntu 12-latka ?

Westchnęłam głośno i poszłam do kuchni przygotować ten obiad, bo sama zaczynałam robić się głodna. 

Gdy już wszyscy byli najedzenie, zagoniłam ich do mycia naczyń ,  a potem zbieraliśmy się do kościoła.

Merry Christmas EveryoneWhere stories live. Discover now