- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie- wpadłam spóźniona na WOS, a nauczycielka obrzuciła mnie złowrogim spojrzeniem, ale nic nie powiedziała
- Kochanie, a co to za spóźnienia- Fabian mnie objął, a ja nie przejmując się z nim obróciłam się do Moniki
- Wiesz, że miałam taki przypał w autobusie. Jadę sobie i zasnęłam, musiał mnie budzić jakiś gościu, bo to była ostatnia stacja, myślałam, że się tam pod ziemię zapadnę
- Panno Magdaleno, spóźnia się Pani i jeszcze rozmawia, chce mnie może Pani zastąpić ? Bardzo proszę - nauczycielka była już zła. Bardzo zła.
- Ja jednak może podziękuję - nerwowo się zaśmiałam, bo z wosem była taka sprawa, że jak od 1 września nie otworzyłam podręcznika
Na szczęście dała mi spokój, więc już żeby jej się nie narażać wygodnie położyłam się na ławce i poszłam spać.
Na przerwie dostałam esa od mamy
Mama: Magda, muszę dziś zostać dłużej w pracy. O 18 masz iść z dziećmi na Roraty. Pa
Chyba nie muszę pytać, czy mam coś do powiedzenia w tej sprawie, co nie ?
Schowałam telefon do kieszeni spodni i ruszyłam na kolejną lekcję.
- Madziu, musisz przyjść kiedyś do mojego domu, miło spędzimy razem czas- Fabian nie mógł odkleić się od moich ust, choć go już kilka razy odepchnęłam.
To już mnie tak irytowało, klei się i ślini, jak już nie chcę. Boże czego on nie rozumie ?
- Już mnie puść Fabian- ostatni raz spróbowałam, a ten dalej swoje
- No, już, już - odezwał się Krystian chłopak Moniki. No jak to wyglądało w oczach innych ludzi
- To może pójdziemy na coś do jedzenia- Fabian ewidentnie się nie poddawał
- Nie, nie pójdziemy. Mamy inne plany- odburknęłam mu wkurzona
- Jak to macie inne plany ? I co nie uwzględniłaś mnie w nich- był wyraźnie zaskoczony
- Tak nie uwzględniłam Cię, to że w jakiś sposób jesteśmy razem, nie znaczy że masz mnie nie odstępować na krok, daj mi człowieku oddychać- było to nawet dość dosłowne
Już nic mi nie odpowiedział i w ciszy poszliśmy na przystanek. Bez zbędnych pożegnań wskoczyłam do mojego autobusu. Fabian mieszkał w przeciwną stronę, więc no jakże przykro że nie możemy wracać razem. Ta ironia
- Hej wszystkim- krzyknęłam na wejściu. Tak naprawdę jedynie Lopus mnie przywitał, czyli nasza psinka.
- Cześć- łaskawie odpowiedział mi Łukasz, który zajadał się chipsami przed telewizorem, a koło niego siedziała Gabrysia z Hanią.
Tak w skrócie. Łukasz jest moim biologicznym bratem, ma 12 lat. Nasz ojciec od kilu lat żyje w konkubinacie ze swoją Patrycją, dla której porzucił nas i mamę. A Gabrysia i Hania mają 7 lat, są bliźniaczkami i są to nasze przyrodnie siostry.
Córki naszej mamy i naszego ojczyma.
- Co robicie ?- walnęłam się na kanapę koła brata i wzięła garść chipsów, za co zmierzył mnie wzrokiem
- Nic, czekamy na obiad
- A Ty sam nie umiesz sobie odgrzać obiadu, ile Ty masz lat- walnęłam go żartobliwie w głowę. Nie miał zbyt dobrego humoru, czy to już ten czas buntu 12-latka ?
Westchnęłam głośno i poszłam do kuchni przygotować ten obiad, bo sama zaczynałam robić się głodna.
Gdy już wszyscy byli najedzenie, zagoniłam ich do mycia naczyń , a potem zbieraliśmy się do kościoła.
YOU ARE READING
Merry Christmas Everyone
Teen FictionHej, jestem Magda. Moje życie jakiś czas temu postawiło mi na drodze Damiana, ponownie. Ah Damian to długa historia. Obecnie jestem w związku z Fabianem, nasz związek to prawdziwa burza. Czy przetrwa wszystko, a może Damian w końcu przyzna się, że n...