Nikt z nas już więcej nie wracał do tej rozmowy. W niedzielę po południu przyjechał po nas tato i pojechaliśmy do domu. Damian nawet nie raczył się pożegnać. Jechaliśmy samochodem słuchając zimowych piosenek, to już za kilka dni święta, nie mam pojęcia kiedy to zleciało.
- A teraz dzieciaki czeka na was niespodzianka w domu- powiedział Paweł, gdy wchodziliśmy do środka
- Nowy piesek ?- zapytała Hania
- Macie Lopusa, żadnego pieska na razie nie planujemy- zaśmiał się Paweł
Byliśmy już wszyscy dość mocno ciekawi, co na nas tam czeka. Rzuciłam butami w kąt i niemal co wpadłam do tego salonu
- Choinka ! - krzyknęła Gabrysia
U nas w domu zawsze późno ubierało się choinkę, choć mama powiedziała nam kiedyś że jak była mała to u nich choinkę ubierali tego samego dnia, co była wigilia, nie umiem sobie tego wyobrazić. Tyle roboty tego dnia, porządki, gotowania i że jeszcze mieli czas na strojenie choinki.
Dopiero jak rozpakowaliśmy kartony z bombkami, łańcuchami, światełkami, przypomniało mi się o dość ważnym sprawdzianie z biologii. Jak to się mówi, są rzeczy ważne i rzeczy ważniejsze. Akurat w tym momencie biologia nie była moim priorytetem, a noce są długie.
Otwierając kolejne pudła powracało mnóstwo wspomnień. Zarówno dużo tych dobrych, jak i tych smutniejszych. Moje pierwsze własnoręcznie wykonane bombki i Mikołaj bez głowy, przez to że Lopus wywalił choinkę z trzy lata temu. Mama puściła świąteczną playlistę. Nie miałam ochoty jutro iść do szkoły, ale mama nawet nie chciała o tym słyszeć. Patrzyłam się na nią i zastanawiałam się, jak to teraz będzie. Kiedy przyjdą te wyniki i jak będzie wyglądało nasze życie w razie W.
Usiadłam po 21 w salonie przy pięknie oświetlonej choince. Wzięłam ze sobą nawet mój podręcznik z biologii i miałam naprawdę najszczersze intencje, żeby go przeczytać, ale na stole leżał też album ze starymi zdjęciami. Możecie się domyślić, co w tym momencie było dla mnie bardziej interesujące. Album otworzył mi się na przypadkowym zdjęciu moim i Damiana w wesołym miasteczku
- Co robisz córuś ?- usiadła koło mnie mama niosąc gorącą czekoladę
- A dorwałam się do albumu
- Faktycznie oglądałam zdjęcia i zapomniałam schować, na coś ciekawego natrafiłaś ?
- Czy ja wiem ?
- O proszę zdjęcie Twoje i Damiana, kiedy to było z siedem lat temu spokojnie, chyba wtedy jeszcze byłam w ciąży z dziewczynkami
- Tak chyba było, że Ty albo byłaś już na końcówce ciąży, albo już urodziłaś. Pani Wioletta wzięła mnie i Łukasza na wesołe miasteczko
- A jak tam Twoja znajomość z Damianem ?- mama smutno się uśmiechnęła
- Nie ma tej znajomości- obojętnie wzruszyłam ramionami
- Myślałam , że to zauroczenie nim Ci dawno minęło, ale przekonałam się razem z Wiolą, że jednak nie
- Nawet jeśli mamo, to jest to zauroczenie jednostronne
- Nie wydaje mi się, pamiętam jak byliśmy razem na placu zabaw i on się mnie zapytał, czy możesz zostać jego żoną, byłaś wtedy jeszcze taka mała, myślałam, że pęknę ze śmiechu- mama się zaczęła śmiać
- Nigdy mi tego nie mówiłaś - to było dziwne uczucie, jakoś nie mogę sobie wyobrazić Damian, który by za mną szalał
- Był wtedy dzieckiem nie myślał rozsądnie- objęłam się ramionami
YOU ARE READING
Merry Christmas Everyone
Teen FictionHej, jestem Magda. Moje życie jakiś czas temu postawiło mi na drodze Damiana, ponownie. Ah Damian to długa historia. Obecnie jestem w związku z Fabianem, nasz związek to prawdziwa burza. Czy przetrwa wszystko, a może Damian w końcu przyzna się, że n...