🎄15 grudnia 🎄

18 2 0
                                    

- To może pójdziemy coś zjeść ?- zaproponowałam Damianowi, jak wychodziliśmy z siłowni. Po pierwsze byłam głodna, a po drugie nie chciałam się jeszcze z nim rozstawać. Przynajmniej te drobne chwile mogłam wyrywać życiu..

-  Nie- tylko tyle mi odpowiedział. Tymi trzema literami, mnie aż zatkało

- Jak to nie ?- nie poddawałam się

- Nie rozumiesz Magda, co to znaczy nie ?- podniósł głos i popatrzył na mnie z taką agresją, że aż zrobiłam krok w tył

- Doskonale rozumiem przekaz Twoich słów, w takim razie nie będę przeszkadzać, cześć- napięcie się odwróciłam i musiałam się powstrzymać, żeby nie uronić łez. Płacz nie był w ogóle w moim stylu, nie pamiętam kiedy ostatnio płakałam, ale nie umiem wytłumaczyć czemu słowa Damiana aż tak bardzo mnie zabolały. I to nie była tylko kwestia tego, czy ja go kocham, to było coś znacznie więcej.

Nie było też fajne jechanie autobusem i patrzenie się na te obściskujące pary, Nie mogę mieć Damiana, to chciałam zjeść z nim jeden, cholerny obiad, a on że nie. Nie rozumiem nawet, co go tak rozwścieczyło, gdyby tylko powiedział cokolwiek. 

Po powrocie do domu, chciałam od razu iść spać, ale co mnie zdziwiło, nikogo nie było. Paliła się tylko lampa w kącie salonu

- Mamo ?- zobaczyłam siedzącą na kanapie mamę, która miała schowaną twarz w dłoniach

Powoli odsłoniła twarz i widziałam, że była cała zapłakana

- Co się stało ?- ostatnio tak wyglądała, jak chciała mi powiedzieć o rozwodzie z tatą. Delikatnie odłożyłam plecak koło kominka i usiadłam na kanapie

- Jest coś, co powinnaś wiedzieć- odpowiedziała mama łamiącym się głosem

Aż mi same łzy do oczu napłynęły, za dużo dziś zdecydowanie emocji 

- Co takiego ?- tylko tyle byłam w stanie odpowiedzieć

- Robiłam ostatnio badania

- Tak, te co zawsze, co roku badasz się w listopadzie rutynowo

-Wykryto u mnie zmianę na tarczycy jest ona niejednoznaczna, nie wiadomo co to będzie

Te słowa do mnie nie docierały, szumiało mi w głowie, i tak nagle zrobiło się ciasno w klatce piersiowej.

- Ale co to znaczy ? Co Ty do mnie mówisz ?- ręce zaczęły mi się trząść

- Że jeśli to się okaże zmiana złośliwa- przymknęła oczy- nie wiem czy są jakieś szanse na wyleczenie

Łzy płynęły mi ciurkiem. Nie umiem sobie wyobrazić mojego życia bez mamy. Nikt i nic nie mogłoby mi jej zastąpić

- Powiedz, że to nie jest prawda, błagam Cię ! - nie chciałam tego przyjąć do wiadomości

- Magda, posłuchaj mnie uważnie, chcę żebyś wiedziała tylko Ty o tym, jako najstarsza, Paweł oczywiście też wie, wczoraj byłam na powtórce badań i teraz czekamy na wyniki, zachowaj to dla siebie, chciałam żebyś wiedziała co się dzieje, już dużo rozumiesz- nie zdążyłam nic dodać, bo do pomieszczenia weszła cała rodzinka. Mama otarła pośpiesznie łzy, ja wytarłam rękawem bluzy. Dziewczynki zaczęły streszczać cały przebieg dnia, tylko Paweł obdarzył mnie smutnym uśmiechem, wiedział co jest grane, a do mnie nawet to wszystko nie dochodziło. 

W szkole nie byłam w ogóle obecna duchem, moje ciało tam było, ale myślami byłam z mamą. Modliłam się, błagam żeby zmiana okazała się łagodna, pół nocy nie przespałam. Nad ranem przyszła do mnie mama i się przytulałyśmy, potrzebowałam jej . Mimo, że jeszcze nic było wiadome, ja czułam się jakbym miała ją zaraz na zawsze pożegnać . Judo też mi dzisiaj nie poszło. Po treningu chciałam jechać prosto do domu, żeby wrócić znów do poduszki, ale sobie przypomniałam o duńskim. Super jeszcze mi jakieś spotkanie z Damianem do szczęścia potrzebne. Ciekawa byłam, czy jego mama wie o problemach zdrowotnych mojej, a mi głupio było pytać, żeby nie wygadać, nawet jeśli pani Wioletta wie, to nie znaczy że Damian też.

- Cześć- weszłam do jego domu ze spuszczoną głową

- Jeszcze minutkę poczekaj

- Mogę skorzystać z łazienki ?

- Jasne, tam na prawo, ale chyba zresztą wiesz

Wyminęłam go i zamknęłam się w środku. Odkręciłam kran i przemyłam twarz zimną wodą. Potem patrzyłam na swoje marne odbicie w lustrze.  Sama z siebie zaczęłam śpiewać piosenkę Justina Biebera Lonely, pomogła mi się trochę uspokoić i pozbierać myśli. Gdy byłam gotowa, żeby wyjść wpadłam wprost na Damiana.

- Zawsze stoisz każdemu pod kiblem ?- unikałam jego wzroku, nie dam mu się tak traktować. Jednego dnia traktuje mnie jak przedmiot, drugiego jest miły i się uśmiecha.

- Tylko czasami- skrzyżował ręce

- No to tak nie rób- wyminęłam go i chciałam iść do pokoju, gdzie zawsze mamy zajęcia, ale on był szybszy, jak zawsze, i pociągnął mnie w swoją stronę

- Nie wiedziałem, że tak pięknie śpiewasz- schował mi kosmyk za ucho, a ja przymknęłam oczy. Nie chciałam żeby tak bawił się moim kosztem, moimi uczuciami. Nie wiedziałam, co on o mnie myśli, czy robi to nieświadomie, rodząc we  mnie niepotrzebną nadzieję ?

- Nigdy nie pytałeś

- O mnie też nie wiesz wszystkiego, poczekaj tutaj, zaraz wracam- usiadłam na kanapie. Damian pobiegł po schodach, czyli potrzebował coś ze swojego pokoju. Co takiego się wydarzyło ?

Ku mojemu zaskoczeniu wrócił do salonu, nie sam. Lecz z gitarą. 

- Chcesz zaśpiewać coś konkretnego ?- z gitary wydobyły się pierwsze dźwięki

- Zagraj cokolwiek

- Ale Ty będziesz śpiewać- popatrzył mi tak głęboko w oczy, że aż przeszły mnie ciarki

Pokiwałam tylko głową na znak zgody i oddałam się melodii. Zaczęliśmy śpiewać Stitches, nie miałam pojęcia, że głos Damiana brzmi aż tak dobrze, że potrafi śpiewać. Było to miłe zaskoczenie. 

Jak skończyliśmy śpiewać, żadne z nas nie wiedziało jak się zachować.

- Eh, no to chodźmy teraz trochę się pouczyć- ciszę przerwał Damian i poszedł do gabinetu

Usiadłam przy biurku koło niego i wyczekując spoglądałam.

- Dlaczego taki jesteś ?

- O co chodzi Magda..- chyba bał się rozpoczynać tej rozmowy, ale ciągle chciałam poznać jakiekolwiek odpowiedzi 

- Jesteś zmienny w stosunku do mnie. Raz traktujesz mnie jak powietrze, innym razem czuję się ważna dla Ciebie, jak mam to wszystko rozumieć ?

- Ale Magda o czym Ty właściwie mówisz, czy ja Tobie coś obiecywałem ? To Ty coś sobie ubzdurałaś w tej głowie, jesteś ważna dla mojej rodziny, przez co też dla mnie, ale nic z tego nie będzie, jeśli o to Ci chodzi- to ostatnie zdanie dodał bardzo niepewnie

- Okay, tylko tyle chciałam wiedzieć, trzeba było tak od początku. Teraz przynajmniej mam pewność. Powiem Ci tylko tyle, że większość Twoich gestów nie świadczy o tym, że nic z tego nie będzie- westchnęłam i otworzyłam zeszyt

- Nie chcę dłużej o tym rozmawiać

-Ja tym bardziej, mam kilka pytań o zadanie domowe- być może to jest odpowiedź dlaczego wciąż jestem  z Fabianem.

Jeszcze 9 dni !

Jeszcze 9 dni !

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Merry Christmas EveryoneWhere stories live. Discover now