🎄5 grudnia 🎄

21 2 0
                                    

Nadszedł długo wyczekiwany weekend. Sama ze sobą ustaliłam, że odeśpię cały tydzień. Jednak nie było mi dane. Mój wspaniały chłopak postanowił jednak mnie obudzić. Czy to źle o mnie świadczy, że kompletnie zapomniałam o jego istnieniu ? No wiem, wiem. Fabian powiedział, że się martwił bo od wczoraj nie ma ze mną żadnego kontaktu. Na początku mi się głupio zrobiło, no ale jak zobaczyłam która jest godzina całe współczucie dla niego zniknęło. Fuknęłam na niego i się rozłączyłam. Coś mi mówi, że nasz związek to kwestia czasu. Bo ktoś na pewno zwariuje w tej relacji, i stawiam na mnie. Próbowałam zasnąć na nowo, ale dyszenie psa jakoś niespecjalnie mi w tym pomogło. Założyłam na gołe stopy moje ulubione zimowe kapcie renifery. Jeszcze nawet 9 nie było. Zeszłam powoli na dół. Mama słuchała cicho radia. 

- Cześć- odezwałam się wyciągając kubek z szafki. Czas na kawę

- No cześć, cześć coś szybko na nogach jak na Ciebie 

- No wiesz, jakieś hałasy mnie obudziły- naprawdę nie chciało mi się zaczynać tematu Fabiana, bo sama wzmianka o nim doprowadzała mnie do szału

- To dziwne, ja nic nie słyszałam, specjalnie jestem cicho żebyście sobie mogli dłużej pospać. Będziesz jeść gofry z jabłkiem i cynamonem ?

- No wiadomo, że będę- aż odruchowo oblizałam usta, takie smakołyki. Grzechem byłoby odmówić.

- Magda, muszę Ci to powiedzieć. Jesteś już prawie dorosła i ja Ci nie będę mówić co jest stosowne, co nie, ale wczoraj moim zdaniem zachowałaś się słabo. Gości mieliśmy, a Ty co zabrałaś się i poszłaś, nawet się nie pożegnałaś. Głupio mi było przed Violą, Damianem. Ten Damian to w ogóle- machnęła ręką i zalała moją kawę

- Co ten Damian ?- zainteresowało mnie, o co właściwie chodziło

- Co tak się nagle pobudziłaś ? No nie mów mi, że on Ci się dalej podoba. Myślałam, że to była jakaś dziecięca miłość. Nie jesteś w związku jak mu tam było Filip ?

- Tak mamo jestem w bardzo szczęśliwym związku z Fabianem, cudowny z niego chłopak- nikt nie wyczuł mojej ironii, bo nawet się nie postarałam żeby to zabrzmiało sarkastycznie

- No ale jednak interesuje Cię, co Damian- przebiegle się uśmiechnęła

- A Ty mnie sprawdzasz ? Po prostu powiedziałaś ten Damian i nie skończyłaś. Czy to już źle zapytać się co miałaś na myśli ?

- No powiem Ci przecież, nie ma co się tak unosić- czasami miałam wrażenie, że moja mama jest bardziej wyluzowana niż ja

- Więc ?

- Wrócił z kuchni i jakiś taki markotny siedział przy tym stole. Nie słynie z tego, że dużo mówi, ale wcześniej jakoś inaczej się zachowywał. Co Ty mu tam nagadałaś w tej kuchni ?

- Nic mu nie nagadałam, skąd mam wiedzieć dlaczego on się tak zachowuje ? Myślisz, że ja z nim gadam ?- prychnęłam. Było to częściowo prawdą, bo ja bym sama bardzo chętnie chciałabym się dowiedzieć co Damian ma na myśli.

Mama zajęła się przygotowaniami gofrów, więc zabrałam swoją kawę i usiadłam przed telewizorem.  Potem dołączyło do mnie moje rodzeństwo, wywalili się na mnie, więc siedziałam taka przygnieciona.  Zjedliśmy wspólnie śniadanko. Wszyscy zajęli się sobą, tylko ja zostałam przed tym telewizorem. Przed obiadem się zreflektowałam i przebrałam. No co ? Lepiej później niż wcale.

- Magda, Magda, Magda, Magda, Magda- ja zatykałam uszy rękoma, obok siedział Łukasz w swoim telefonie, a przede mną dwa kurczaki : Hania i Gabi. Skakały i krzyczały moje imię. Kochamy młodsze rodzeństwo.

- Dziewczynki, ale nie krzyczcie tak- do pokoju wszedł Paweł z pudłami, więc odciągnął te dwie małe ode mnie. Nawet Łukasz się zainteresował i tam poszedł.

- Co tam przyniosłeś ?- dopiero powoli do siebie dochodziłam po hałasie spowodowanym przez siostry, ciągle w głowie mi szumiały słowa Magda, Magda

- Pudła z dekoracjami, wam się chyba wszystkim wyjątkowo nudzi. Dlatego zabieramy się do roboty. Jest i moja piękna żona- Paweł uśmiechnął się do mamy i wspólnymi siłami rozpakowaliśmy wszystkie pudła.

Znajdowało się tam totalnie wszystko. Jakieś wieńce, świeczki, miliony lampek, figurki mikołajów, kilka czapek mikołaja, kubki świąteczne, skarpety, poszewki na poduszki, koce, pościele. I wiele innych rzeczy, roboty na pół dnia. Przynajmniej mieliśmy zajęcie. Mama zabrała się za robienie budyniu z mrożonymi malinami. Paweł z Łukaszem zajęli się dekorowaniem podwórka i dołu. Ja wzięłam dwa pudła i z dziewczynkami zabrałyśmy się za dekorowanie góry. Włączyłam na głośniku playlistę świąteczną, do tego założyłyśmy na głowy czapki mikołaja i zabrałyśmy się do roboty. Najpierw zawiesiłam światełka na poręcz schodów. Na okno dachowe z pomocą krzesła przykleiłam płatek śniegu. Na ścianach powiesiłam łańcuch, bombki. Łukasz był już na tyle duży, że swój pokój sobie sam udekoruje. Od kilku lat ma swoje pudełko, które jest podpisane, dlatego położyłam mu je na łóżku i dekorowaliśmy dalej. To zajęcie sprawiało mi dużo radości, czułam tę magię nadchodzących świąt, ten taki przytulny klimat, gdzie chciałoby się z rodzinką siedzieć pod kocem przed kominkiem i pić gorącą czekoladę. A dookoła zapach pomarańczy i piernika. Bardziej pobawiłam się w pokoju bliźniaczek. Przykleiłyśmy na oknach dużo żelowych naklejek. Każda dostała na biurko małą choineczkę w kolorze rosegold . Zostawiłam im jeszcze kilka rzeczy i zabrałam się za urządzanie mojego pokoju. Uwielbiałam to, byłam prawdziwą maniaczką tego. Zamknęłam drzwi, żeby nikt mi nie przeszkadzał, podgłośniłam muzykę i do dzieła ! Na drzwiach zawiesiłam sobie taki wieniec w kształcie choinki, który był ozdobiony zdjęciami z moimi znajomymi z podstawówki. Dostałam to na prezent od Marcysi na naszą ostatnią wigilię klasową. Wszyscy tam płakaliśmy, w końcu przeżyliśmy razem dziewięć wigilii. 

Na parapecie ustawiłam moje świece, poduszki i nie mogło też zabraknąć lampek. Zdjęłam z szafki moje pudełko z kosmetykami, a na jego miejsce położyłam małą choinkę, którą od razu ubrałam. Zawsze mama mi mówi, że mój pokój zawsze jest najładniej ozdobiony. Na koniec zostawiłam łóżko. Przebrałam pościel, na taką czerwono-białą w choinki, pierniki i renifery. Na to zarzuciłam koc z reniferem, który swoją drogą dostałam na Mikołajki od pani Violetty. I na to wszystko sterta poduszek. A wisienką na torcie było zaplecenie na oparciu lampek. Jak dla mnie święta są już dzisiaj. Wykąpałam się, rozpaliłam sobie swoją ulubioną waniliową świeczkę. U nas w domu panowała tradycja przyjmowania Mikołaja. No dziewczynki w to wierzą, w sumie ja też :D . Nalaliśmy do szklanki mleko, a na talerzyku położyliśmy cztery ciasteczka z płatkami czekolady. Przed udaniem się do łóżek każdy z nas zawiesił na kominku skarpetę ze swoim imieniem. 

6 grudnia to jest wspaniały dzień, w którym czuję się jak pięciolatka, oczekując na te prezenty. I plusy są też takie, że jest większa czekoladka w kalendarzu adwentowym. Ja chcę już rano !! Nocko mijaj szybko

 Do Świąt zostało 19 dni !!!


Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.
Merry Christmas EveryoneOù les histoires vivent. Découvrez maintenant