🎄13 grudnia🎄

18 2 0
                                    

Jak na weekend pobudka przed 8 to było bardzo wcześnie. Przez to, że nie mieliśmy tutaj za bardzo co do roboty, już po 22 spaliśmy. Zeszłam na dół i zrobiłam nam na śniadanie grzanki z masłem orzechowym. Koło południa weszli do naszego pokoju Patrycja z tatą

- Dzieciaczki mam nadzieję, że wczoraj sobie poradziliście, no bardzo nam przykro że tak to wyszło, ale zapomniałam o tej kolacji, tak byśmy się umówili na inny weekend, ale na pewno weźmiemy was gdzieś na ferie zimowe, prawda Kacper- zwróciła się Patrycja do taty

- Tak, przedyskutowaliśmy to i doszliśmy do wniosku, że spędzamy zdecydowanie za mało czasu razem i musimy to nadrobić, nie chcę żeby z przyczyn od nas niezależnych nasza relacja podupadła- przyczyn niezależnych ? O czym on gada ? To była przyczyna bardzo zależna, to przez niego rozwaliła się nasza rodzina. 

- Nie mam ochoty spędzać z wami ferii zimowych- odezwał się Łukasz

- Łukaszku, jesteś zbyt chłodny do mnie nastawiony, przecież nie gryzę- Patrycję to wszystko bardzo bawiło

- Mam nadzieję, że wtedy będzie jakiś obóz- mruknął pod nosem

- Łukasz proszę Cię, zachowuj się, trochę szacunku do Patrycji, jest dla Ciebie bardzo życzliwa, a Ty taki chłodny- uwielbiałam to jak tato chciał grać surowego rodzica

- W porządku kochanie, to taki wiek, jak byłam w wieku Łukaszka też byłam taka zbuntowana, Łukasz pojedzie jak będzie chciał, a Ty Madziu ?

- Nie mam jeszcze konkretnych planów, ale bardzo możliwe że będziemy mieć jakiś festiwal judo 

- Oj wielka szkoda, a myślałam Kacper, że dzieci pojadą z nami

- Ale to jeszcze nic pewnego- wtrąciłam się

- No cóż, pojedziemy w takim razie sami, odpoczniemy od tego wszystkiego- ona mnie nawet nie słucha, mówię jej, że to nie jest pewne, a ona już z góry założyła, że nie pojedziemy i tak było zawsze. 

- Wszystko się jeszcze zobaczy, teraz już pakujcie swoje rzeczy, bo jedziecie na obiad do babci

- A myślałem, że przyjechaliśmy do Ciebie ? Wiemy, gdzie mieszka babcia

- Łukasz nie pyskuj ! - zagroził mu palcem tato

- Bo obiadu nie dostaniesz- Patrycja naprawdę niewiele wiedziała o roli rodzica, mimo szczerych intencji

- Dobrze, spakujemy się i możemy jechać- puściłam porozumiewawcze oczko bratu, a tato i jego kobieta w końcu sobie poszli

- Byłem u babci w tamtym tygodniu i znowu muszę tam iść, bo ojciec nas wygania z domu

- Nie smuć się, zjemy obiad i zadzwonię po Pawła, żeby nas odebrał, damy radę- zdaję sobie sprawę, że to z boku wygląda jakby nas tam przetrzymywali, ale czuliśmy się ani trochę dobrze. Jak mam się czuć komfortowo z kimś, kto nie próbuje zbudować ze mną relacji ? Przeważnie jestem otwarta do ludzi, ale tutaj wyjątkowo nie umiem, a może nie chcę ? 

Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Zjedliśmy obiad i zadzwoniłam do ojczyma. Patrycja się ucieszyła, tata wydawał się zaskoczony, tylko babcia była taka zmieszana. Przecież widziała, co się dzieje, a w żaden sposób nie mogła wpłynąć na swojego jedynego syna. 

- Jak tam było ?- próbowała mnie podpytać mama, która mimo późnego popołudnia piekła ciasto

- No sama wiesz, jak zawsze, Łukasz wyrażał swoje niezadowolenie, Patrycja udawał miłą i sobie poszli do znajomych i nas zostawili

- Żartujesz chyba ?- mama pokręciła głową z dezaprobatą

- Chciałabym żartować, ale tak niestety nie jest, ale nieważne, a wy co robiliście ?

- My, jak zawsze, pojechaliśmy wczoraj do kina, pochodziliśmy po galerii, odwiedziliśmy rodziców Pawła

- Zazdroszczę - spuściłam głowę

- Nie przejmuj się Kochanie, Kacper taki jest, ale was kocha

- No sama nie wiem, czy on nas kocha, ale dobra idę się pouczyć, mam jutro sprawdzian z historii 

- No leć, leć

Niedzielne wieczory były dla mnie zawsze strasznym przeżyciem. Ta energia, że rano trzeba wstać znów do tej szkoły. Moja nauka historii skończyła się na śpiewaniu piosenki Paulli Od Dziś. W nasze pierwsze, samotne święta, bez taty, mama bardzo często słuchała tej piosenki. Tak mi jakoś zostało. Nagle zaczął ktoś dzwonić, Fabian.

- Halo ?- wywróciłam oczami, no bo czego ten kretyn może chcieć więcej

- Magda, proszę powiedz mi co mam zrobić, żebyś do mnie wróciła, potrzebuję Cię w moim życiu, błagam Cię, zrobię wszystko

- Ale Fabian, czego Ty nie rozumiesz, jesteś dla mnie żenującym typiarzem, który nie umie upilnować tego co ma w portkach

- Dobra, dobra, nie przesadzaj, a tak na marginesie to tak naprawdę ze mną nie zerwałaś

- Kochanie, to że przechodzimy kryzys nie znaczy, że zerwaliśmy- czas na grę, w końcu nie mam nic do stracenia, a jedyne co mogę zyskać to zaliczenie na jutrzejszym sprawdzianie

- Czyli między nami zgoda ?- wyczułam ten entuzjazm w jego głosie

- No na to wygląda, ale wiesz to okres próbny, żeby zobaczyć jak to będzie- laska co ty odwalasz ?

- Magda, zobaczysz że będę najlepszą wersją siebie i to wyłącznie tylko dla Ciebie, dziękuję Ci, czyli jutro powraca para szkoły, nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę

Jutro muszę koniecznie zamiast szminki posmarować usta płynem dezynfekującym, tak dla bezpieczeństwa. 

- Pomożesz mi jutro na historii ?- zmieniłam temat i przybrałam słodziutki ton głosu, to zawsze działa przynajmniej na Fabiana

- Kotku, dla Ciebie wszystko, nie masz się o co martwić, darmowa czwórka będzie Twoja, zaraz będę miał pytania możliwe od Emila, już tęsknię 

- Ja też tęsknię, tak mi trudno było przez te ostatnie dni, jesteś najlepszym chłopakiem na świecie- gdy Twoja rola aktorska za bardzo Ci wejdzie, raz się żyje

Jak w końcu się rozłączył, to kamień spadł z serca. Ale jak ponownie usłyszałam, że ktoś dzwoni, to aż mną zaczęło telepać ze złości. Czego on chciał więcej ?

- Halo ?- to nie był miły ton głosu

- Magda ?- jak usłyszałam ten głos, to mimochodem się wyprostowałam i mnie zamurowało

Przeszkadzam ? 

- Nie, nie, coś Ty, myślałam że to ktoś inny- co za wstyd, przez duże W

- Niech Ci będzie, chciałem się upewnić, że to jutrzejsze wciąż jest aktualne ?

- Tak jest aktualne, a miałeś jakieś wątpliwości ? A może się przeraziłeś moich umiejętności ?- cwaniacko się uśmiechnęłam

- Chciałabyś, nigdy w życiu, pokonam Cię jednym ruchem

- To może być Damianku Twoje marzenie, nie po to tyle lat ciężko ćwiczyłam, żebyś mnie pokonał , nie masz wystarczającej kondycji

- Ja nie mam ?- prychnął- zobaczymy kto nie będzie miał jutro kondycji. Przygotuj się na wycisk

- Nie mogę się doczekać..- zagryzałam wargi. Chcę i nie chcę jutra..

Za 11 dni Święta !! Kto się cieszy, tak bardzo jak ja !!! ?

Za 11 dni Święta !! Kto się cieszy, tak bardzo jak ja !!! ?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Merry Christmas EveryoneWhere stories live. Discover now