XLVI. Czy jesteśmy bezpieczni?

572 44 2
                                    


Dedykuję ten rozdział osobom które wygrały konkurs;

orgazmicznie_

Tori__Klejn

**____________________**


Bill siedział i obliczał gęstość bariery, miał sporo pracy, musiał rozwiązać równanie które pomoże wzmocnić cząsteczki atomów. Jednak nic mu nie przychodziło do głowy, był zerem w tych tematach dlatego podczas dziwnogedonu prosił Forda o pomoc. No błagam przecież on nawet nie potrafił jej unicestwić a co dopiero ulepszyć...

Nagle pojawił się portal który oderwał go od przemyśleń pojawił się w nim Will, dość nie zadowolony z faktu że musi tu być.
– Miło cię znowu wiedzieć Bracie potrzebuje twojej pomocy – blondyn zabrał głos kiedy niebiesko-włosy rzucił mu poważne spojrzenie.

– Czego ode mnie oczekujesz bracie nie odzywałeś się przez kilka tysięcy lat a teraz mam ci pomóc? Ponadto twój kochaś zabił naszą matkę! – na ostanie zdanie Bill' owi aż zawrzała krew w żyłach... No gdyby ją miał.

– Will, Dark nie był, nie jest i nigdy nie będzie kimś na kim mi zależało!!  Myślisz że nie kochałem matki!? Kochałem ją tak samo jak ty mimo że byłeś jej ulubieńcem. Dark był kimś na kim mogłem polegać kiedy wydawało mi się że do was nie pasuje ale kiedy wbił mi nóż w plecy a nasza... Rodzina się rozstała byłem sam, wiesz o tym! I nie proszę byś pomógł mi... Tylko... osobę której kocham i jej rodzinie... Chce cię prosić o stworzenie eliksiru który ochroni rodzinę Pines przed magią Darka jesteś w stanie to zrobić? – Will słysząc jego wypowiedź troszkę złagodniał, i zastanowił się przez chwilę, Dark nie miał powodu by uwłaszczać sobie ten wymiar był potężnym demonem.

– Owszem mogę. Ale... Jaki masz plan? Co zamierzasz przeciwko Darkowi i jego Strachokalipsy? – Bill przez chwilę się zawachał, potem potem odwrócił się do swojego bliźniaka z łzami w oczach na samą myśl co musi zrobić.

– Na razie czekam aż Sabrina przyjdzie. Ale.. Oto oj plam...

^^

– Czego się boje? – brunet zamyślił się na chwilę a potem spojrzał z powrotem na chłopaka siedzącego obok niego. Próbował go rozpracować.. po mimice twarzy mógł się domyślać że chłopaka bawi ta cała sytuacja, i był niemal pewnie że traktuje że to podstęp. Wogóle co to za imię Fear... Nie miał wątpliwości że ta postać koło niego to demon ale musiał zachować pozory.

– Boję się wielu rzeczy a może ty mi powiesz czego się boisz? – postanowił zapytać się pierwszy.
– Nie nie należę do tych bojaźlliwych. Można powiedzieć że panuje nad strachem – uśmiechnął się a Dipper odrazu nabrał chęci by zakończyć tą rozmowę.

– Wiesz Fear miło był.. tak myślę ja muszę się zbierać muszę ugotować obied także... – Dipper wstał z ziemi i udał się w stronę chaty.
– Dipper... Bill i tak będzie moją seks zabawką uświadom to sobie będzie starał się cię chronić a ja będę patrzeć jak cierpi dla ciebie – po tych słowach chłopak rozpłynął się w powietrzu a został tylko jego perfidny śmiech który roznosiło echo.

Dipper przez chwilę analizował te słowa ale..  przecież Bill aż tak by się dla niego nie poświęcił przecież nic mu nie jest wszyscy są bezpieczni...

^^

– Oszalałaś... – Will patrzył się na brata z szeroko otwartymi oczami...








501

Wow i dotrzymałam obietnicy jest 23:36 >:3 ołlllll yeeeaaaaa

Dlaczego?! जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें