XLIV. Sprowadź znawce Eliksirów.

751 51 12
                                    

Dipper wstał dość obolały, po prysznicu z całego... Wczorajszego dnia. Przyszła Mabel i opowiadała im jak to cudowna Pacyfika wlazła do kubła na śmieci, i gadała coś o tym że na pewno Dipper teraz liże się z tym blondynem.

Za to Bill od rana był w dziwnym humorze, nie, inaczej, jego humor się zmieniał co samo w sobie było dziwne. Kiedy byli sami zdarzało mu się być przytulaśnym, chodził jak przylepa za Dipper'rem.

Lecz kiedy nie byli sami, to Bill był jakiś przygaszony, zamyślony, myślał nad czymś intensywnie i nie zwracał uwagi na otoczenie przez co dostał wiele razy mały ochrzan od Soos'a.

Kiedy Dipper chciał się dopytać co mu zaprząta myśli, Bill mówił że to tylko ostatnia noc, przez co brunet przestawał próbować.



Bill po raz kolejny wyniósł worek ze szkłem, jego myśli zaprzątał Dark.
Wiedział że to nie dobrze że ten skurczybyk chodzi mi po głowie ale...nie mógł.

To nie tak że myślał nad tym by do niego wrócić, bardziej zastanawiał się co teraz Dark przecież nie ma interesu by przywłaszczyć ten wymiar.

- Chellooołł Żółta maso - nagle do jego uszu doleciał głos Sabriny no w sumie nie dziwię się że ją słyszy odkąd tu jest odwiedziła go jedynie raz a przecież obiecała że jeszcze z nim porozmawia. Ona to ma idealne wyczucie pomyślał Bill uradowany ponieważ potrzebował z kimś porozmawiać. Kimś zaufanym ale nie z Dipper'em blondyn nie chciał by jego...ch.. chłopak się o niego martwił.

- Możemy porozmawiać? - zapytał Bill kiedy wyłoniła się przed nim demonica.
- Chodzi o Darka? To fioletowe dziewictwo wkradło się wczoraj do naszego wymiaru i wykrdło twoją kule z mocą - zaczęła wkurzona a Bill parsknął śmiechem na to przezwisko, ale od razu spoważniał.

- Tak... ale... Hmm... Czy słyszałaś że Dark chce wywołać tu Strachokalipse - zaczął a Sabrina zastygła, obydwoje wiedzieli jak wygląda to zjawisko i jednego byli pewni to miasto nie ma szans tego przeżyć. Umrą że Strachu. Dosłownie..

To co urządza Dark się trochę różni od dziwnogedonu Bill. Koszmary stają się prawdą i robią wszystko by psychika ich właściciela padła aż sami nie popełnia samobójstwa. Dark się nie cackał w przeciwieństwie do Billa śmierć była dla niego rozkoszą a samobójstwa euforią. Uwielbiał ciemność i jak na mrocznego demona przystało chaos... Tortury i gwałt to coś co robił na ludziach z mocną
psychiką.

Jeśli Dark chciał to wszystko zaangażować tutaj to Bill był pewien że są niezłe w dupie.
- Sabrna... Masz jeszcze kontakt z... Willem - zapytał po chwili namysłu przez co spotkało się z dziwnym spojrzeniem przyjaciółmi.
- Co planujesz? - zapytała nie kryjąc zdziwienia.

- Will jest ekspertem w eliksirach po mojej matce, może wytworzyć eliksir który ochroni Sosenkę przed magią Darka... Co do reszty rodziny wyniose ich za barierę. Niestety reszta miasta jest skończona... Jeśli nie dadzą rady... Może uda mi się ich przygotować na Strachokalipse... A ciebie proszę o to byś się dowiedziała mniej więcej kiedy Dark ma zamiar wprowadzić plany w życie... Mogę na ciebie polegać? - zapytał z nadzieją..

- Oczywiście.. - odpowiedziała i zniknęła by zdobyć dla niego potrzebne informacje. Bill za to udał się do laboratorium jeśli ma wywieść rodzinę Pines za barierę to musi ją najpierw wzmocnić...

517 słów

Wróciłam

No może nie ze szpitala ale wyjęli mi igłę z łapy ;D

Dark: Juppiii

Ryyyyjjj kurwo!

Sabrina: No wypindalaj.

No a ja przybijają razem piony

Dlaczego?! Where stories live. Discover now