XIII. Dzwoni Mabel

2K 155 58
                                    

Pov. Dipper
Obudziłem się. I zauważyłem że jestem na swoim łóżku. Niesamowite skąd on wiedział że wczoraj była noc spadających gwiazd. Bill leżał na łóżku i pochrapywał
nie chcę go budzić, wygląda naprawdę spokojnie, jakby jego przeszłość nie miała znaczenia.

Wstałem wziąłem ubrania i ruszyłem do łazienki ubrałem się i udałem się w stronę kuchni w końcu trzeba zrobić śniadanie dla mnie i tego demona jako iż byłem niesamowitym kucharzem postanowiłem zrobić bekon, naleśniki i tosty.

Zjadłem połowę a drugą część zostawiłem dla Billa by nie zdechł z głodu. Po chwili zobaczyłem potarganą czuprynę demona staną w drzwiach i zmęczony przecierał oczy.

- Hej Billy jak się spało? - spytałem spoglądając na niego.
- Uhhmm... Dobrze - dosiadł się do stołu i zaczął jeść.

- Śniło ci się coś dzisiaj? - dopytałem żeby podrzymać rozmowę.
- Cfo nibfy miało mfi się śfnić? - powiedział z pełnymi ustami
- No nie wiem tak pytam w końcu spałeś pierwszy raz w życiu. -

- Aha.... Co robimy ? - dobre pytanie.
- Nie wiem na nic nie mam ochoty może.... telewizja i może jakieś przekąski.

- Nie po uczysz mnie dzisiaj jak być człowiekiem.? - na to pytanie podkręciłem.
- Może przy okazji się czegoś nauczysz ale dzisiaj takich lekcji z tablicą i książkami nie będzie - zachichotałem.
Nagle zadzwoniła moja komórka rzadko jej używam. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Mabel na łące. Odebrałem.

- Hej Sister co tam? - zapytałem ponieważ nie często do mnie dzwoniła.
- Wiesz bracki mamy przerwę na studiach więc chcę odwiedzić ciebie i wujków - oznajmiła.

- Wujków nie ma i... Mam współlokatora - nie chciałem na razie mówić Mabel o Billu.
- Naprawdę!!? Przystojny jest!!? - typowa Mabel. Spojrzałem na Billa, a on na mnie błagalnym wzrokiem, wtedy do głowy wpadł mi mały szatański plan.

- Ooooo takkkk strasznie przystojny - mówiłem w duchu śmiejąc się. A on zmierzył mnie wzrokiem śmierci.
- To muszę go poznać - przeraziłem się.
Nagle Bill zrobił coś czego w życiu mu nie daruje. Wziął mój telefon i powiedział do słuchawki.

- Nie zapomnij powiedzieć też że ten strasznie przystojny współlokator LUBI CHŁOPCÓW - moją twarz zalał rumieniec na co demon uśmiechnął się triumfalnie.
Przez chwilę siostra się nie odzywała.
Gdy nagle..
- No braciak u Wendy nie dałeś rady to może z chłopakiem ci się uda...Jak to mówią dla chcącego nic trudnego Hahaha - zaśmiała a demon udławił się jedzeniem. A ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię.

- Tooo... Kiedy przyjeżdżasz? - spytałem zmieniając temat.
- Jutro ale nie zostanę długo... Nie martw cię się hehe ~
tak czy inaczej do zobaczenia jutro - rozłączyła się.

- Ty na serio wolisz chłopaków? - spytałem nie pewnie.
- Tego nie wiem w życiu się nie zakochałem....poza tym nie chce by gwiazdeczka się do mnie przystawiała to wkurzające... - odłożył talerz do zlewu.
Zdjąłem mu brasoletki przeciw mocy a tam na pstryknięcie palca był ubrany w skórzaną kurtkę pod spodem pomarańczowa bluza z kapturem złoty trójkątny naszyjńik i jinsy (tak się to piszę nie? Nw ~ dop. Aut)

- Wugodnicki z ciebie typ - zaśmiałem się.
- Życie. - skomentował również się śmiejąc.
- Właśnie wujek nam kazał wybrać się do sklepu. Idziemy? - wzruszył ramionami.

- Co to sklep? - zapytał kiedy zabrałem pieniądze i byliśmy wybraliśmy gotowi do wyjścia.
- Miejsce gdzie kupujesz rzeczy potrzebne ci do życia albo po prostu pierdoły. - ten pokiwał głową na znak że rozumie...





Wiem wiem taki rozdzialik trochę nic w temat ale będzie następny spokojnie.

Tak w ogóle niedługo i tu dojdziemy do 1 tyś. Jej..

Dlaczego?! Where stories live. Discover now