XXIX. Moja Moc Moje Drugie Ja

1.1K 91 6
                                    

Pov Bill
Kiedy Dipper zasnął miałem czas na przemyślenia. Ten list... Ta czcionka była tak znajoma że... Nie mogłem o nim nie pomyśleć. Dręczyło mnie to strasznie. Dziecko Czasu oraz mój ojciec wsadzili mnie do ludzkiego ciała bo nawaliłem z dziwnogedonem. Ale prawda jest taka że oni nie chcieli tego dziwnogedonu to ktoś inny mi to zlecił.

Potrzebuje pomocy. Jeśli to się znowu stanie nie będę miał mocy by ochronić kogokolwiek. Muszę odzyskać moc. Wstałem szybko i udałem się na polanie gdzie byłem posągiem. Ygh... Koszmarne czasy. Ojciec powiedział że jeżeli kiedykolwiek będę potrzebował od niego rady lub by spełnił moją prośbę mam się tam udać. Kiedy się tam zjawiłem splotłem ręce i zacząłem szeptać zaklęcie. Moje ręce najpewniej obiął niebieski płomień a oczy zamieniły się dla tego tego zaklęcia na te bardziej demoniczne.

Przez chwilę poczułem że wszystkie emocje i uczucia zgasły jakbym był dawnym sobą, pustym demonem żądającym władzy. Nie podobało mi się to uczucie, teraz... wyraźnie czułem że mi czegoś brakuje. Lecz znowu poczułem że emocje nadciągają jakby były przykute do mnie łańcuchem, a moje moce chcą się ich pozbyć by móc dalej moc wszystko wokół zamieniać w chaos.

I zobaczyłem go w wielkim zwierciadle uplecionym z ognia. Widziałem twarz mojego ojca... Jego mina była poważna i dumna jak zwykle lecz w oczach jednak widziałem te miłość którą mnie darzył. Te małą iskierkę którą tak chował.

- O...ojcze ja... - w tamtej chwili miałem pustkę w głowie, nie wiedziałem co powiedzieć, jak sklecić zdanie? Jak... Jak spojrzeć mu w oczy? Mój priorytet to ochrona mieszkańców, i..i..Dippera on.. moja.. Sosenka. Mój...p..przyjaciel. Na to słowo poczułem ukłucie w klatce piersiowej. Dziwne. Może już mam problemy żale zdrowiem. Co ja gadam!!?? Jestem demonem...pół demonem, nie mogę chorować!?.

- Synu.. czyźbyś się pogubił na swojej drodze. Czym mam ci służyć, radą? A może przysługą? - w tej chwili nasze spojrzenia się spotkały momentalnie spuściłem głowę.
- Ojcze proszę cię o przysługę moja moc wiem że moją karą jest jej niski poziom lecz.. p.. proszę cię potrzebuję jej by chronić kogoś kto jest mi bliski. - upadłem na kolana a zły kręciły mi się w oczach na myśli o tym że się nie zgodzi. Na szatana co ja bym począł?! Jakbym chronił Dippera!? Byłbym bezużyteczny.
- Z.. zatrzymują mnie w tym ciele ile chcesz lecz proszę... Proszę... - spuściłem głowę a moje łzy poleciały na malutkie ludziki grzybowe które wcześniej uśpione wstały a widząc mój smutek zaczeły powoli się na mnie wspinały by mnie pocieszyć.

Wyglądały tak słodko że się aż musiałem się zaśmiać przez łzy. Jeden wszedł mi na głowę lecz coś mu i by upadł gdyby nie to że dzięki mojej magii wisiał w powietrzu. Uśmiechnąłem się widząc że bardzo to polubił i bawi się z resztą. Nagle do mnie dotarło że mój ojciec cały czas się na mnie patrzy cały zesztywniałem i spojrzałem w stronę ojca. A on uśmiechał się ciepło.

- Synu wiesz dobrze że kiedy się urodziłeś twoja moc wyparła wszelkie uczucia z ciebie. Przez to celem twoim było zawładnięcie wymiarem. Nie jeden demon pragnie władzy przez to że moc wypiera jego uczucia. Dobrze wiesz że gdy ci przywrócę moc to ona pozbawi cię uczuć... - powiedział na co ja pokiwałem głową.

- Lecz jest jeszcze jeden sposób.. - uśmiechnął się a mi oczy błysły.

542 słów

Ło kurna ale mi weny przyszło wybaczcie miał być wcześniej rozdział lecz jakoś tak wyszło że no nie wiem... Straciłam zapał.. bo dążę do stu obserwujących. No ale cóż może kiedyś marzenia się spełnią. A na pewno będę się o to starać.

A więc macie rozdział z którego jestem dumna.

Dlaczego?! Onde as histórias ganham vida. Descobre agora