[MARIE]
Dołączyłam do reszty, czując jak pot oblewa całe moje ciało pod kombinezonem. Drżącymi dłońmi ściskałam broń.
Szłam jako ostatnia, przede mną była Teresa, po jej bokach Thomas i Newt, a na samym przedzie — Gally. Nie wzbudzaliśmy żadnych podejrzeń, a przynajmniej nikt nie patrzył w naszą stronę dłużej niż kilka sekund. W końcu dotarliśmy do klatki schodowej, gdzie się zatrzymaliśmy.
— Czekajcie — odezwał się Gally. — Włamię się tędy.
— Daj krótkofalówkę — zwrócił się do Gally'ego Thomas. Przyglądałam się temu z mocno bijącym sercem. Blondyn rzucił chłopakowi przedmiot i wrócił do tego, co robił wcześniej. Ciemnowłosy zbiegł w dół klatki schodowej. Chciałam za nim iść, ale wtedy usłyszałam kaszel Newta, więc odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć. Chłopak był blady i spocony, nie mógł zapanować nad kaszlem. Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu, zdejmując kask.
— W porządku? — Zapytałam z niepokojem. Chłopak spojrzał na mnie i kiwnął głową.
— Tak — jego wzrok skierował się na Teresę, która przyglądała mu się z szokiem. No tak, przecież nie wiedziała. Pocałowałam go w policzek i odgarnęłam włosy z oczu.
W międzyczasie wrócił Thomas i zaczął rozmawiać z Patelniakiem przez krótkofalówkę.
— Patelniak? Jesteśmy — przeszedł niespokojnie na drugi koniec pomieszczenia. Widać było, że się stresował, ale był na tyle zdeterminowany, że starał się tego nie okazywać. — Co u ciebie?
— Tak, tak, jestem w drodze — odpowiedział chłopak. — Pozdrówcie Minho.
— Trzymaj się — westchnął Thomas. W między czasie Gally'emu udało się dostać do środka pełnego różnych kolorów kabli.
— Dojdę tędy.
Thomas znowu odpalił krótkofalówkę — Jak u ciebie, Brenda? — Zapytał.
— Tak, że nie przeszkadzaj — odparła, na co delikatnie się uśmiechnęłam. Spojrzałam na Newta, który cały czas był blady i ciężko oddychał, ale starał się nie zwracać na siebie uwagi. Splotłam nasze palce.
— Przyjąłem. Bądź gotowa na znak — poinformował ją chłopak.
— Spoko, przecież zdążę — rozłączyła się. Gally podłączył się.
— Okej, chodźmy — biegliśmy przez kilka korytarzy, gdzie nie spotkaliśmy nikogo, aż dotarliśmy do blaszanych, rozsuwanych drzwi. Strażnik otworzył je, w ogóle się nas nie spodziewając, a wtedy Thomas go postrzelił. Mężczyzna upadł na ziemię rażony prądem, a my weszliśmy do środka, strzelając do pozostałych. Kiedy wszyscy strażnicy leżeli na ziemi, zaczęliśmy wypuszczać dzieciaki z cel. Zdjęłam maskę i rozglądałam się, przyglądając się każdemu.
YOU ARE READING
WHO IS MARIE? [NEWT TMR]
Fanfiction"they were young, they didn't know what life had planned for them". Kiedy Marie trafia do labiryntu, jej życie nabiera tempa. Wszystko jest nowe, tajemnicze i przerażające. Gdy tylko jej wspomnienia zaczynają wraca...