[NEWT]
Waliłem palcami o blat stołu, wystukując nieznany nikomu kawałek piosenki, który z jakiegoś powodu pamiętałem. Moje oczy skanowały salę w poszukiwaniu kogoś, kogo mógłbym pamiętać. I niestety nikogo nie znalazły. Wokół mnie rozbrzmiewało kilkadziesiąt różnych głosów, a w tym Minho, Patelniaka i tych dwóch chłopaków, którzy dołączyli, kiedy nas tu przyprowadzono. Cholera, jak oni mieli na imię?
Starałem się jak mogłem uczestniczyć w rozmowie, więc udawało mi się wyłapywać poszczególne zdania, ale moja uwaga była rozproszona. Sam mimowolnie spinałem się, kiedy tylko słyszałem trzask otwieranych drzwi, a moje oczy pędziły w tamtą stronę niczym struś pędziwiatr.
— ...u nas byli sami chłopacy — wyłapałem słowa Minho spośród zgiełku — dopóki do Strefy nie trafiła Teresa.
Nie wiedziałem czego mój mózg, czy serce, czy jeszcze jakiś inny narząd poszukiwał, ale wiedziałem, że to coś było niedaleko. Nie wiedziałem tylko czym — albo też kim, to coś było. Lub ten ktoś. Otrząsnąłem się z zamyślenia, gdy usłyszałem kolejne zdanie wypowiedziane przez chłopaka-o-nieznanym-mi-imieniu.
— Jesteśmy tu dwa dni — odparł najwyraźniej na pytanie jednego z moich przyjaciół. Nawet nie zauważyłem, że dotarł do nas Thomas, który siedział jak na szpilkach. — Tamten był tu pierwszy. Siedzi tu tydzień.
Wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy w stronę chłopaka, którego nam wskazał. Był znajomy, ale czy tego szukał mój, już nie wiem jaki, narząd? Nie.
— W labiryncie był z samymi dziewczynami — dopowiedział drugi z chłopaków, ruszając znacząco brwiami. — Niektórzy to mają szczęście.
— I co, jest tu sam? — Zapytałem pierwszy raz od dłuższej chwili. — Gdzie są te dziewczyny?
Wszyscy spojrzeli na mnie, po czym bezceremonialnie zwrócili wzrok na mówiącego wcześniej chłopaka.
— Jest tu z siostrą — odparł po chwili — a reszta dziewczyn? Nie wiem gdzie się podziała.
Spojrzałem z Minho po sobie i oboje w tym samym momencie unieśliśmy brwi.
— A z tej jego siostry to też niezłe ziółko — zaśmiał się jeden z chłopaków, którzy trafili tu wcześniej. Wskazał na strażnika, stojącego przy kobiecie, która rozdawała porcje z uśmiechem. — Widzicie tego faceta? A te siniaki na jego twarzy i złamany nos? Ona mu to zrobiła. Nie spodziewałbym się tego po jakiejś kruszynce.
Patelniak parsknął śmiechem, a reszta chłopaków z naszej grupy podążyła za nim, chociaż lekko się zmuszając. W tej samej chwili drzwi otworzyły się, a do środka weszła kolejna osoba. Nie widziałem jej twarzy, więc z daleka podziwiałem tylko gęste czekoladowe włosy.
— To ona — na to stwierdzenie cała nasza grupa wpatrywała się w dziewczynę z większym jak dotąd zainteresowaniem. Musiało to wyglądać komicznie. Nadal nie widziałem jej twarzy, ale mogłem się założyć, że prychnęła z rozbawieniem kiedy mijała poobijanego strażnika. Odebrała swoją porcję i ruszyła w stronę swojego brata, który wyglądał na oderwanego od rzeczywistości, ale nagle spojrzał w stronę naszej grupy, więc wszyscy odwrócili wzrok. Ale nie ja. Przed oczami miałem uśmiechniętą twarz owej dziewczyny, która najwyraźniej wyryła ślad w moim umyśle. To było pierwsze jako takie wspomnienie jakie miałem odkąd pamiętałem.
Czekoladowowłosa usiadła przy stole, tym samym zwracając na siebie uwagę brata. Chłopak zerknął na nią i oboje przeprowadzili krótką wymianę zdań, która skończyła się spojrzeniem jakie dziewczyna posłała w naszą stronę. W moją stronę.
Nasze spojrzenia zetknęły się i byłem pewny, że uśmiechnęła się lekko, kiedy odwracała wzrok. Zaintrygowany nie spuszczałem z niej oczu, kiedy nagle ktoś pomachał dłonią tuż przed moją twarzą.
— Halo, ziemia do Newta — usłyszałem kpiący głos Minho. Oczywiście, że jego. — Już ci jakaś panna zawróciła w głowie i nas olewasz? — Azjata zacmokał z rozczarowaniem. — Nieładnie, sztamaku, nieładnie.
Przewróciłem oczami i spuściłem wzrok na swoją tacę z jedzeniem, zauważając, że zniknęły z niej frytki. Nie przejąłem się tym zbytnio, jako że nie byłem już głodny.
— Znam ją — wymamrotałem cicho, żeby tylko chłopcy, siedzący tuż przy mnie to usłyszeli. Zerknąłem na Tommy'ego, który z kamienną miną wpatrywał się gdzieś ponad głowy pozostałych Streferów. Nie słuchał mnie. Nagle zerwał się z miejsca i pobiegł w stronę szyby, za którą właśnie znikała znajoma ciemna czupryna. No tak, Teresa.
Strażnicy odprawili go, tłumacząc mu coś przyciszonymi głosami. Thomas wrócił z marsową miną na miejsce i spojrzał na mnie.
— Słyszałem co mówiłeś — powiedział po chwili i spuścił wzrok na swój talerz.
*
[MARIE]
Czułam na sobie wzrok blondyna, jednak miałam ważniejsze sprawy w tamtej chwili, więc odwróciłam wzrok. Czekałam aż Aris skończył jeść i dopiero wtedy wysunęłam z kieszeni kartkę, którą skradłam z biura. Mój brat wpatrywał się w czarne litery trochę przy długo. W końcu jednak jego oczy utkwiły w moich.
— Myślisz, że to DRESZCZ? — Wyszeptał, rozglądając się z lękiem. W myślach pacnęłam go w głowę na tak bezmyślne zachowanie. Nie, Aris, teraz na pewno wiadomo, że nic nie ukrywasz.
— Nie ma innego wyjaśnienia — odparłam po chwili, zdając sobie sprawę, że to, co wtedy mówiłam, przyprawiało o gęsią skórkę. — Tylko jak?
— Nic z tego nie rozumiem — Aris pokręcił głową. — Ale wydaje mi się, że on będzie wiedział co robić.
— Jaki znowu on? — Na moje pytanie ponownie skierował znaczące spojrzenie w stronę gdzie siedział Newt.
— Thomas — zdjął kartkę ze stołu kiedy zauważył, że Gus patrzył w naszym kierunku. Złożył ją i wcisnął do kieszeni swoich spodni kontynuując. — To ten o czarnych włosach. Pamiętam co nieco o nim i wydaje mi się, że miał związek z DRESZCZ-em, tak samo jak ja... i Rachel.
Zagryzłam wargę na wzmiankę o mojej przyjaciółce, ale nie drążyłam tego tematu.
— Co masz zamiar zrobić? — Zapytałam. Odchrząknęłam, próbując przełknąć gulę, która nagle pojawiła się w moim gardle. Jeśli to naprawdę był DRESZCZ... groziło nam wielkie niebezpieczeństwo i coś czułam, że nie wyjdziemy z tego cało.
— Muszę z nim porozmawiać i przekazać co wiemy — powiedział, patrząc na mnie znacząco. Wiedziałam co zamierzał. Chciał przedostać się do niego poprzez kanały.
•••
YOU ARE READING
WHO IS MARIE? [NEWT TMR]
Fanfiction"they were young, they didn't know what life had planned for them". Kiedy Marie trafia do labiryntu, jej życie nabiera tempa. Wszystko jest nowe, tajemnicze i przerażające. Gdy tylko jej wspomnienia zaczynają wraca...