[25]

1.9K 113 22
                                    


[MARIE]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[MARIE]

     — Co ty znowu kombinujesz, Thomas?

     Chłopak słysząc znajomy głos, uniósł wzrok. Nigdy nie miałam jakieś większej sposobności przyjrzeć się chłopakowi ze względu na wydarzenia, więc teraz z uśmiechem przyglądałam się jego zdziwionej twarzy. Jego brązowe, o wiele dłuższe, niż pięć miesięcy temu, włosy opadały na czoło i częściowo na ciemnobrązowe oczy. Charakterystyczną częścią jego twarzy były liczne pieprzyki i dość mocne zarysowane kości policzkowe oraz szczęka. Wiedziałam czemu Teresa okazywała mu tak duże zainteresowanie.

     Thomas dopiero po chwili odpowiedział, kręcąc głową, a chcąc odeprzeć jakiekolwiek podejrzenia uśmiechnął się sztucznie.

     — Nic nie kombinuję, Mar — zaśmiał się lekko, odwracając zdenerwowany wzrok od mojej osoby. — Myślę sobie, tak. Tylko sobie myślę.

     Pokiwałam głową, nadal mu nie wierząc. W ani jedno słowo. Chłopak nigdy, ale to naprawdę nigdy, nie nazywał mnie Mar. Usiadłam na murku tuż obok niego i skierowałam twarz ku słońcu. Tak mi tego brakowało. Zamknięta w laboratorium od ponad pół roku, nie widziałam świata zewnętrznego, a jedynie w tych okropnych symulacjach zafundowanych nam przez DRESZCZ. W tamtej chwili nie myślałam w ogóle nad tym, co właśnie słońce zafundowało wszystkim ludziom. Bo własnie przez jego rozbłyski wydostał się wirus, który rozpętał piekło na Ziemi, zabijając większość z nas, a resztę zaganiając w podziemia jak karaluchy. Aż do teraz. Odetchnęłam głęboko z przymkniętymi oczami i błogim uśmiechem na ustach. Czułam na sobie wzrok Thomasa, który mimo tego, jak wiele miał pytań, nie chciał się odezwać.

     — No zapytaj — pogoniłam go. Szatyn odchrząknął głośno i jak wyczułam, poruszył się lekko.

     — Co oni wam tam robili? Torturowali was? Co z Minho i dlaczego nie było go z wami? Co z... Teresą?

     Wyczułam jego zdesperowanie i mocne zawahanie przy ostatnim pytaniu. Ale rozumiałam go. Gdyby ktoś kogo kochałam... zrobił takie coś, nie wiem jakbym to zniosła. Otworzyłam oczy i skierowałam głowę w jego stronę. Napotkałam jego pełne napięcia spojrzenie.

     — Można tak powiedzieć, torturowali nas, ale w ich mniemaniu były to bardziej badania. Tyle, że to bolało i to okropnie — przy ostatnich słowach zadrżał mi lekko głos. — Idioci wiedzieli, że to boli, ale jak zwykle mieli to gdzieś, bo przecież ważne jest tylko wynalezienie leku. Wstrzykiwali nam różne substancje, które wywoływały halucynacje — zacisnęłam zęby i po chwili ciszy, zmieniłam temat. — Minho miał tak samo przesrane jak każdy z nas. Nie było wyjątków. I niestety muszę ci powiedzieć, że Minho był w tym pociągu razem z nami, jednak... w innym wagonie — widziałam na jego twarzy wielkie rozczarowanie i ból, ale wiedziałam, że się tego spodziewał. Wiedziałam też, że gdyby miał wybór uratować mnie albo uratować Minho, wybrałby jego. I nie miałam o to do niego żalu. Minho był jego przyjacielem. — A jeśli chodzi o tą szma... o Teresę, ona ma się jak najbardziej dobrze. Szuka leku. Odwiedzała mnie kilkakrotnie, ale nigdy nie chciałam z nią rozmawiać.

WHO IS MARIE? [NEWT TMR]Where stories live. Discover now