[27]

1.8K 132 53
                                    

[MARIE]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[MARIE]

Weszliśmy w tłum pełen ludzi. Bałam się złapać kontakt z kimkolwiek. Szłam tuż za Thomasem, który, tak jak i ja, rozglądał się na boki. Czy każdy z naszych był odporny? Co jeśli ktoś zostanie ugryziony?

Nie chciałam o tym myśleć.

Moje spojrzenie padło na Brendę i Jorge'a. Oni nie są odporni, a jednak tak bardzo ryzykowali.

Przepchałam się przed jakąś kobietę, która spojrzała na mnie z mordem w oczach. Nie wiedziałam czy było to spowodowane chorobą, czy może... człowieczeństwem. Pewnie oboma.

Nagle usłyszałam okrzyki. W stronę moją i moich przyjaciół zbliżał się samochód, a ludzie, którzy na nim siedzieli, krzyczeli różne hasła.

- Chowają się za tym murem, a nas nie chcą wpuścić! Jeśli wynajdą lek, my go nie dostaniemy! Musimy odebrać to, co nasze! Naprzód ku zwycięstwu!

Samochód przejechał tuż obok naszej grupy. Jeden z mężczyzn w czerwonej masce pochylił się znacznie do przodu, żeby najwyraźniej przyjrzeć się Thomasowi. Ciemnowłosy popatrzył na nas i kiwnął głową, po czym wznowił marsz.

- Thomas, co ty planujesz? - Jorge z nim zrównał krok.

- Wejdę tamtędy - chłopak wskazał na mur.

- Wiesz dobrze, że to nie przejdzie.

- Za daleko zaszedłem - stwierdził. Obok mnie pojawił się Newt, jednak żadne z nas się nie odezwało. Blondyn tylko zerkał na mnie, jakby chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili rezygnował. I to niby baby są niezdecydowane. Dotarliśmy prosto pod mur, ale w drodze znowu zobaczyłam osoby w maskach. Ewidentnie nas śledzili. Poruszyłam się niespokojnie, gdy poczułam dłoń na moich plecach. Okazało się, że to tylko Newt.

- Musimy się zmywać - wskazał głową na mężczyznę w czerwonej masce, który wcześniej przyglądał się Thomasowi, a teraz znajdował się zaledwie kilka kroków od nas i przyglądał się nam.

- Racja. Powiedzmy reszcie.

Przyspieszyliśmy kroku, żeby dołączyć do naszej grupy, a Newt przekazał im, że powinniśmy się wiać. Nagle przerwał mu głośny hałas dochodzący od strony murów.

Usłyszałam krzyki z tyłu, a ludzie zaczęli uciekać. I wtedy wystrzelił pocisk. Tylko tyle było nam potrzeba do ucieczki.

Ruszyliśmy biegiem razem z innymi ludźmi, a za nami, raz po raz, rozlegały się huki. Skręciłam w bok tuż na Patelniakiem, gdy sekundę po tym, w miejsce, w którym przed chwilą stałam, uderzył pocisk.

Oddychałam płytko, jednak nie na długo mieliśmy spokój. Poczułam szarpnięcie i jeden z mężczyzn w masce złapał mnie za ramiona z tyłu.

WHO IS MARIE? [NEWT TMR]Where stories live. Discover now