Epilog

463 18 4
                                    

Możecie włączyć muzyczke dla klimatu. Miłego czytania
*****
***
Narrator POV.

Czasem nie wszystko jest takie, jakie chcemy. Bywają momenty, które są dla nas kolejnym obciążeniem psychicznym, jednak bywają też te, które pozwalają nam się cieszyć tym, co mamy. Wiele decyzji podejmujemy pod wpływem emocji, a czasem brakuje nam odwagi, by chronić kogoś bliskiego. Życie pisze nam różne scenariusze i jedyne, co nam pozostaje, to się z tym pogodzić, bo nic innego nie możemy zrobić.

Zapewne każdy z nas tęskni za kimś. Jednak musimy przezwyciężyć tęsknotę i dalej żyć tak, jak kiedyś. Może być to bardzo trudne, jednak trzeba, bo przez nią nie widzimy wielu, ważnych rzeczy.

Nic nigdy nie będzie już takie samo. Z każdą chwilą wszystko się zmienia i nie możemy tego zatrzymać, więc jedyne co możemy, to żyć.

***
Nevra POV.

Błądziłem po kwaterze głównej. To miejsce stało się dla mnie obce. Tęsknota zżerała mnie od środka. Nie mogłem tego w żaden sposób wypełnić.

Wszyscy pytali się mnie, jak się czułem.

Jak miałem się czuć, gdy straciłem Mirę? Skakać ze szczęścia? Funkcjonować, jakby nic się nie stało?

Serce pękało mi coraz bardziej, jak omijałem pokój Miry. Nie chciałem tam wchodzić. Byłoby to dla mnie zbyt bolesne.

Powędrowałem do kryształowej sali, ponieważ zbliżał się czas spotkania. Gdy już wszedłem do pomieszczenia, wszyscy rzucili mi współczujące spojrzenie. Odwróciłem wzrok i podeszłem do nich.

— Musimy naprawić kryształ, co nie będzie proste. Dzięki pewnej mocy, moglibyśmy zrobić to bez problemu, ale niestety już nikt z nas jej nie posiada, więc będziemy próbować innych metod — zaczęła Miiko, starannie omijając imię Miry, gdyż wiedziała, że rozpłacze się tuż przed nami.

— Co z pokojem Miry? — wtrącił Leiftan. Każdy na niego spojrzał, oprócz mnie.

— Na razie zostanie pusty. Nikt raczej go nie przejmie — odpowiedziała lekko zmieszana Miiko.

— W porządku, możesz kontynuować — rzekł Leiftan, a kitsune przytaknęła głową.

— Aby połączyć kryształ w całość, jesteśmy zmuszeni zwołać Wyrocznię, aby pomogła nam go wzmocnić, co pewnie będzie bardzo trudne, bo pewnie sama jest bardzo osłabiona. Ezarel, musisz zająć się miksturami wzmacniającymi. Valkyon, musisz zadabać o to, aby nikt nie wdarł się do sali, gdy będziemy łączyć kryształ. Nevra, ty zajmiesz się zbieraniem kawałków kryształu. Leiftan, ty pójdziesz po potrzebne skałdniki do mikstur. A ja wytworze tarczę, aby chronić kwaterę jak i kawałki kryształu. Możecie się już od razu tym zająć — powiedziała i wszyscy się rozeszliśmy w swoje strony. Ja jednak poszedłem do lochów.

Schodząc po schodach, czułem narastającą złość. Gdy zszedłem na sam dół, spojrzałem na loch w którym przebywał Achcore. Dalej otoczony był przez barierę.

— Po co tu przyszedłeś? — zapytał tak, jakby nic się nie stało. Jego głos ociekał kpiną.

— Dlaczego to zrobiłeś? — zadałem pytanie, próbując być przy tym spokojny.

— Co? — zapytał, podchodząc bliżej krat.

— Nie udawaj głupiego. Dlaczego zmanipulowałeś Miiko? — wycedziłem.

— Aby rozbić kryształ. Nic nikomu się nie stało, więc nie rozumiem o co ci chodzi — mruknął niemiło, a w moim sercu pojawiła się jeszcze większa nienawiść wobec mężczyzny.

Chroń mnie |Eldarya| ✔Where stories live. Discover now