28. Uczucia.

345 16 7
                                    

To było niemożliwe, abym mogła czuć coś więcej do Nevry. Wymyślałam sobie jakieś durne rzeczy.

Jednak pomimo tych myśli, że to niemożliwe, że się zakochałam, czułam ogromną niepewność. Nie wiedziałam jak to jest. Zaczęłam po raz któryś analizować wszystkie moje zachowania wobec Nevry jak i reszty. Chciałam widzieć tą różnice, o ile jakakolwiek była.Zaczęłam zadawać sobie różne pytania, które nie chciały mi wyjść z głowy przez jakiś czas.

Co jeśli naprawdę czuje coś więcej do Nevry?

Czy to, że mówił, że jestem jedną z najważniejszych osób w jego życiu, było prawdą?

Czy on też czuje coś do mnie oprócz przyjaźni?

Czy to wszystko na prawdę się dzieje?

Przypominając nasze wszystkie wspólne chwile, jak się do siebie uśmechaliśmy, jak czułam to dziwne uczucie, jak na siebie patrzeliśmy, jak o nim myślałam, naprawdę mogłam się w nim zakochać. Na wszystkie te miłe chwile mimowolnie się uśmiechnęłam. Od razu się na tym złapałam.

Ja się naprawdę zakochałam.

Na tę myśl od razu się przeraziłam. Bałam się odrzucenia, a jednocześnie chciałam spróbować nowej relacji. To było tak bardzo frustrujące. Z jękiem niezadowolenia, zaczęłam uderzać o materac, na którym leżałam.

Z tych wszystkich rozmyśleń wyrwał mnie odgłos pukania do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. W drzwiach ujrzałam Miiko.

— Chciałam ci przypomnieć, że powinnaś już być na warcie razem z Nevrą — zaczęła, a ja ociążale westchnęłam.

— Przepraszam, zapomniałam, zaraz pójdę — odpowiedziałam, a kitsune kiwnęła głową i poszła. Zamknęłam ze sobą drzwi.

Po tym, co sobie uświadomiłam, nie mogłabym normalnie rozmawiać z Nevrą. Jak ja mam mu o tym niby powiedzieć? Głośno westchnęłam i poszłam w kierunku kryształowej sali. Gdy weszłam do pomieszczenia, zobaczyłam, jak Nevra rozmawia z Miiko. Nie wiem co miałam myśleć, naprawdę. Pogubiłam się już w swoich uczuciach.

— Cześć, Mira. Jesteś gotowa? — głos Nevry wyrwał mnie znów z moich tajnych rozmyśleń.

— Chyba tak. Miiko, jeśli coś złego będzie się dziać, to pomożesz nam, prawda? — zapytałam, patrząc na nią ze strachem. Byłam zestresowana, przez moje natrętne myśli.

— Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, to zainterweniujemy, a póki co nie ma o co się martwić, a poza masz jeszcze Nevre — rzekła i wyszła, żegnając się z nami. W jednej chwili nic nie zrozumiałam. Skoro miałam sama rozmawiać z Ashcorem, to po co Nevra ze mną był?

— Wszystko w porządku? Zmęczona jesteś? — jego aksamitny głos miło drażnił moje uszy, a w głowie zaczęło robić się tłoczno od ilości moich myśli.

— Tak, wszystko w porządku — zapewniłam, podchodząc do niebieskiego kamienia. Czułam się, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. Świadomość tego, że Ashcore może przyjść, przerażała mnie.

— Jak myślisz, przyjdzie? — zapytał, a ja spojrzałam na chłopaka.

— Mam nadzieję, że nie — odpowiedziałam i usiadłam na schodach przy krysztale. Zaczęłam bawić się moimi kosmykami włosów, przepltając je sobie przez palce.

— Też mam taką nadzieję. Jeśli przyjdzie, wiesz co mu powiedzieć? — przez to pytanie zaniepokoiłam i zestresowałam się bardziej.

— Nie mam pojęcia, co mu powiem, nie wiem, czy przyjdzie, nie wiem nic — mówiąc to, unikałam jego wzroku, a on wlepiał swoje spojrzenie na mnie.

— Mam pytanie. Gdybyś mogła wrócić na Ziemię, to byś wróciła czy byś została? — zaczął niepewnie, a ja cicho westchnęłam. Kompletnie nie spodziewałam się takiego pytania.

— Nie mam po, co tam wracać. Więc raczej wolałabym zostać tu — odpowiedziałam po dłuższych przemyśleniach.

— Nie tęsknisz za swoim światem? — dopytywał się, a w moim sercu pojawiła się pustka, której nie potrafiłam uzupełnić przez cały mój pobyt w Eldaryi.

— Tęsknię, oczywiście, ale pokochałam ten świat i tutaj chcę zostać — kątem oka zobaczyłam, jak się uśmiecha. Spojrzałam w stronę okien i do nich podeszłam. Oparłam się o parapet i zaczęłam podziwiać piękne widoki. Musiałam przyznać, że Eldaryia nocą jest piękna.

— Planujesz użyć swojej mocy? — zapytał, podchodząc do mnie.

— Nie chcę, jednak wszystko może się zdarzyć. Może nie będę miała wyboru — westchnęłam. Tak bardzo liczyłam na to, że go tu nie będzie, że nie przyjdzie.

— Myślisz, że Miiko dużo od ciebie wymaga? — pytał, a ja kolejny raz nie spodziewałam się takich pytań. Czułam się, jakby przeprowadzał ze mną wywiad.

— Wymaga ode mnie tego, czego od was — odpowiedziałam szybko, a chłopak lekko się zaśmiał.

Prawie do końca warty rozmawialiśmy o różnych tematach. Naprawdę, wyjątkowo miło mi się rozmawiało z Nevrą. Przez długi czas naszej rozmowy patrzyliśmy sobie w oczy. Mimo mojej paniki przed tym, nie potrafiłam się od nich oderwać. Może to dziwne, ale po tej rozmowie byłam już pewna, że czułam coś do niego więcej. Nie było to zbyt silne uczucie, ale było i to mnie przerażało. Nie chciałam tak.

— Zaraz skończy się nasza warta. Wygląda na to, że Ashcore nie przyjdzie — zauważył Nevra, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.

— Nie było tak źle — uśmiechnęłam się ponownie i właśnie w tej chwili do kryształowej sali wszedł Ashcore. Był chyba zdziwiony, że jesteśmy przy krysztale i nic się z nim nie stało.

— Myślałem, że jesteś tak bardzo głupia, że umieścisz ten kawałek w krysztale — powiedział po chwili, perliście się śmiejąc. Spojrzałam na Nevre, wydawał się być tak samo zdziwiony jak ja.

— To dowodzi, że to ty jesteś głupi, myśląc w taki sposób o mnie — powiedziałam, a Ashcore zacisnął dłoń w pięść.

— Uważaj na słowa — wycedził. Słyszałam, że mocno zaciskał szczękę, przez zdenerwowanie.

— Po co tu jesteś? — spytałam, starając się zamaskować mój strach. Jednak po zadanym pytaniu, uświadomiłam sobie, jak nietrafione one było, ponieważ zdawałam sobie z tego doskonale sprawę.

— Jak myślisz? — zaśmiał się, zbliżając się w naszą stronę.

— O dotknięciu kryształu możesz śnić. Nie pozwolę ci nic z nim zrobić — ostrzegłam, a jego perlisty śmiech ponownie wypełnił całe pomieszczenie.

***

Do następnego!

Chroń mnie |Eldarya| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz