25. Moc.

353 13 3
                                    

Zszłam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a w nich zobaczyłam Nevre. Uśmiechnęłam się lekko, a wampir odwzajemnił mój gest.

— Doszły mnie słuchy, że czujesz się już lepiej — zaczął, a ja przytaknęłam głową.

— Tak, na szczęście — otworzyłam mu szerzej drzwi. Bez zawachania wszedł do pokoju, a ja zamknęłam drzwi.

— I co cię do mnie sprowadza? — spytałam, przyglądając się mu. Wampir tak, jak gdyby nic usiadł na moim łóżku i się na nim położył.

— Opowiesz mi o twojej mocy? Muszę wiedzieć na co tak na prawdę się pisałem — wyjaśnił, a ja przytaknęłam głową. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie, spoglądając w stronę wampira.

— W śnie mogłam niszczyć wszystko niebieskim ogniem. Pamiętam też to, że jak jej użyłam, straciłam wszystkie siły — wyjaśniłam, a chłopak przyglądał mi się zaciekwiony. — Jak wyciągnęłam ręke przed siebie i skupiłam się na moim celu, ogień sam wylatywał z mojej ręki. dopowiedziałam.

— Musisz mi to pokazać — oznajmił i zerwał się z łóżka. Spojrzałam na niegi w zdziwieniu. Ledwo co odzyskałam siły, a już musiałam je tracić.

— Teraz? — dopytałam, a Nevra kwinął głową. — Przecież ja nawet nie wiem, czy ją posiadam.

— W takim razie to sprawdzimy. Sama się na to pisałaś. Chodź — powiedział i zaczęliśmy kierować się do lochów. Wybrał to miejsce, ponieważ uważał, że nikt nas tu nie usłyszy. Na szczęście nikt nas nie zatrzymał, ani nie zauważył. Nevra ułożył zwykłą poduszkę na bezpiecznej odległości, a następnie stanął za mną.

— Pokaż, co potrafisz — powiedział, uśmiechając się i obserwując mnie.
Wycelowałam ręke w stronę poduszki i skupiłam się na moim celu. Nigdy nie spodziewałam się, że będę tak intensywnie myśleć nad poduszką. Głęboko zaciągnęłam się powietrzem. Po chwili niebieski ogień wyleciał z mojej ręki i zniszczył materiał. Spojrzałam na chłopaka, a ten z rozchylonymi ustami patrzył to na mnie, to na zniszczony obiekt. Po chwili odchrząnął i przybrał poprzednią postawę, mocno nad czymś się zsstanawiając.

— Nie czujesz zmęczenia? — zapytał, a ja pokręciłam głową.

— Tylko trochę, ale na pewno nie tak, jak w tamtym śnie — odpowiedziałam, przyglądając się moim rękom, które wywołały niebieski płomień.

— Myślę, że tamto zmęczenie spowodowane było ukazaniem twojej mocy po raz pierwszy — zaczął, a ja mimowolnie na niego spojrzałam. To, co mówił, miało szansę być prawdą.

— To miało by sens, ale dlaczego w śnie Wyrocznia ukazała moją moc? — zapytałam bardziej siebie, jednak Nevra to usłyszał i zaczął nad tym rozmyślać.

— Być może dlatego, ponieważ gdybyś użyła jej po raz pierwszy w tym świecie, mogłoby to się źle skończyć dla osób znajdujących się przy tobie. Myślę, że została ci ona pokazana po to, żebyś mogła nas ochronić przed złem albo żebyś sama mogła walczyć. Warto też wziąć pod uwagę obecność Wyroczni — rozmyślał, marszcząc brwi. W mojej głowie pojawiło się jedno, dość duże zmartwienie.

— Dużo czasu zajmuje mi wystrzelenie ognia. Jeśli ktoś by nas zaatakował, musiałabym się gdzieś ukryć, żeby aktywować moją moc — wtrąciłam, a Nevra pogłębił swoje rozmyślania. Mogłam wręcz stwierdzić, że chłopak był tu tylko ciałem, a myślami gdzieś zupełnie indziej.

— Z czasem, jeśli będziesz ćwiczyć, szybkość twojej mocy może stać się szybsza, a nawet i mocniejsza. Kto wie, może w przyszłości odkryjesz więcej nowych mocy? Co jest bardzo możliwe — dodał, a ja ponownie przeniosłam wzrok na moje dłonie.

— Co jeśli sobie z tym nie poradzę? — zapytałam, a Nevra przeniósł swój wzrok na mnie. Moja twarz wykrzywiła się w wyrazie zmartwienia, a ręce zaczęły lekko drżeć.

— Poradzisz sobie, wytrenuje cię tak, że będziesz spokojna o twoją moc. Jednak, co zrobimy, gdy opanujesz swoją moc? Będziemy dalej udawać, że nic nie wiemy? — dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nikt jeszcze o tym nie wie. Ezarel tylko o tym słyszał, ale nie widział.

— Chcę, żeby to pozostało najdłużej, jak się da, naszą tajemnicą — odpowiedziałam po chwili namysłu, a Nevra przytaknął. Moja decyzja była spowodowana tym, że chciałam poukładać to wszystko w swojej głowie. Nie wiedziałam, jaka będzie reakcja reszty, gdy dowiedzą się, że posiadam jakąś moc.

— Dobrze, tylko też musisz z tym uważać. Moc to nie zabawka — ostrzegł, a ja przewróciłam oczami. Zabrzmiał tak, jakby mówił do dziecka.

— Spokojnie, wiem — zapewniałam, a ten położył dłonie na moich ramionach. Wiedziałam, że zaraz powie coś poważnego, ponieważ jego wyraz twarzy o tym wnioskował.

— Mów, jeśli znowu zobaczysz Wyrocznie, dobrze? Może to nam pomóc — od razu pokiwałam głową, a Nevra lekko się uśmiechnął.

— Będę mówić o wszystkim — dodałam, a chłopak przytaknął głową. Zabrał swoje dłonie, a ja poczułam na moich ramionach nieprzyjemny chłód, przez co lekko zmarszczyłam brwi.

— Trenujemy dalej?— spytał, a ja się zgodziłam. Nevra znów poustawiał nowe obiekty. Tym razem były to puste butelki, żeby zobaczyć, jak moja moc zareaguje ze szkłem. Wszystko szło po naszej myśli. Niszczyłam każdy przedmiot, który pojawił się przede mną bez żadnego trudu.

Po paru godzinnym treningu, wróciłam zmęczona do pokoju i momentalnie zasnęłam.

***

Do następnego!

Chroń mnie |Eldarya| ✔Where stories live. Discover now