26. Czy sobie poradzę?

338 16 3
                                    

Następnego dnia obudziłam się przez pukanie do drzwi. Wstałam zła, przez to, że ktoś wybudził mnie ze snu. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W drzwiach stała Miiko.

— Obudziłam cię? — spytała, a ja miałam ochotę powiedzieć: "Tak, więc wyjdź".

— Tak, nic się nie stało — odpowiedziałam, poprawiając kosmyk włosów, opadający na moją twarz. Na szczęście udało mi się zachować spokój i zabrzmiałam dość naturalnie.

— Mira, jesteś nam potrzebna w Kryształowej Sali — poinformowała, a ja od razu przytaknęłam głową. — Ubierz się szybko i przyjdź.

Zamknęłam drzwi i spojrzałam na zegar. Piąta rano. Głośno westchnęłam. Byłam dalej zmęczona.

Szybko się ubrałam i wyczesałam swoje włosy. Przed tym szybko się umyłam. Wyszłam z pokoju, przecierając jedno oko. Zaczęłam kierować się do kryształowej sali. Podczas mojej fascynującej podróży spotkałam Nevre.

— Też idziesz do Kryształowej Sali? — spytał, a ja pokiwałam głową. Ziewnęłam, przeciągając się.

— Dalej jestem zmęczona, a ta wczesna pobudka wcale nie pomaga — skarżyłam, a Nevra cicho się zaśmiał. Doszliśmy razem do kryształowej sali. Podeszliśmy do reszty, znajdującej się przy kryształe. W pomieszczeniu była Miiko, Ezarel, Valkyon oraz Leiftan.

— Dziękuję wam, że przyszliście pomimo tak wczesnej pory — przewróciłam oczami przez to, że mieliśmy żadnego wyboru.

— Dlaczego się tu zgromadziliśmy? — spytał Leiftan. Zauważyłam jego sińce pod oczami, przez co uznałam, że chłopak też jest zmęczony.

— Złodziej grasuje w kwaterze. Dziś w nocy wykradziono nam część zapasów i niektóre produkty potrzebne do wytwarzania mikstur — oznajmiła, ciężko wzdychając, a my wszyscy się zdziwiliśmy.

— Są jakieś ślady, wskazówki kto to może być, cokolwiek? — dopytywał Ezarel.

— Ślady butów, jednak są mało widoczne — odpowiedziała kitsune, intensywnie nad czymś rozmyślając.

— Co w takim razie robimy? — zadałam pytanie, przyciągając uwagę Miiko.

— Chciałam poprzydzielać warty. Co noc będzie ktoś pilnował kwatery — rzekła Miiko.

— Kto idzie na pierwszą wartę? — wtrącił się Valkyon. Kitsune przez chwilę milczała, jednak po momencie uniosła głowę.

— Ezarel, zmieni go potem Nevra, a w ostateczności Valkyon, jeśli będzie potrzeba — mówiła — Jamon będzie na zewnątrz kwatery, a wy wewnątrz. Zaraz ustalimy konkretny grafik wart.

— A ja? — zadając to pytanie, zwróciłam na siebie uwagę wszystkich.

— Mira, nie obraź się, ale ty nie masz żadnych walecznych umiejętności — mruknął Ezarel. Posłałam mu piorunujące spojrzenie, mając ochotę powiedzieć mu o mojej mocy. Co prawda, powiedziałam mu o tym wcześniej, jednak jak było widać, chłopak nie wziął tego na poważnie.

— Na Ziemi opanowałam strzelanie z łuku — odrzekłam, unosząc hardo głowę.

— Mira, dla ciebie mam inne zadanie — wtrąciła Miiko, a ja spojrzałam na nią zaciekwionym wzrokiem.

— Jakie? — dopytałam zainteresowana.

— Broń kryształu. Jeśli sama nie będziesz dawała sobie rady, mogę przydzielić ci jeszcze kogoś — wyjaśniła, a ja lekko rozchyliłam usta i wpatrywałam się w nią w szoku.

— Ona? — spytał Ezarel, wskazując na mnie ręką. Odruchowo sama wskazałam na siebie palcem i zapytałam się, czy to na pewno ja.

— Tak, ona.

— Przecież ona nie ma żadnej mocy, a strzelanie z łuku to tylko jedna jej umiejętność — wyrzucił ręcę do góry Ezarel, a ja się z nim zgadzałam.

— Jeśli nie będzie dawała sobie rady, to przydzielę jej kogoś — powtórzyła Miiko, a ja dalej wpatrywałam się w nią w osłupieniu. Chciałam coś powiedzieć, jednak przez szok, nie potrafiłam wypowiedzieć żadnego sensownego zdania.

— Kogo? — zapytał Valkyon, a ja w oczekiwaniu spoglądałam na kitsune.

— Będzie sama mogła wybrać — powiedziała, zwracając się w moją stronę.

— Każdy z nas ma przecież wartę — wtrącił Ezarel, a Miiko cicho westchnęła.

— Jeśli będzie to ktoś z was, to Leiftan was zastąpi albo ktoś inny — powiedziała kitsune, machając ręką.

— To kogo wybierasz? — spytał Leiftan, spoglądając na mnie, unosząc jedną brew.

— Nevre — odpowiedziałam niemal od razu. Z nim najwięcej czasu spędzałam i mu najbardziej ufałam. Wybór był dla mnie banalnie prosty. Nevra, gdy usłyszał moją odpowiedź, spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

— Warta zacznie się w najbliższą noc. Kwatera będzie w dzień również chroniona. Mira i Nevra, wy będziecie chronić kryształ najczęściej w nocy. Leiftan, ty przejmujesz wartę Nevry — powiedziała i przypisała każdemu konkretną godzinę pełnienia warty. Pozwoliła nam wyjść. Po tym spotkaniu nie miałam ochoty spać. Obowiązek, który na mnie spadł, obciążył mnie dodatkowo. Chronienie kryształu, to nie łatwe zadanie. Jednak zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, by nic złego się nie wydarzyło. A w dodatku mogłam polegać na Nevrze.

Jednak w mojej głowie ciągle pojawiało się jedno, nurtujące pytanie.

Czy sobie poradzę?

Poszłam w swoją stronę, do Stuletniej Wiśni. To było moje jedno z ulubionych miejsc, od kiedy tu przybyłam. Zobaczyłam na ławce, siedzącą Karenn. Zdziwiło mnie to, że tak wiele osób jest na nogach o wczesniej porze.

— Cześć, Karenn — przywitałam się z wampirzycą i usiadłam obok niej.

— Cześć — powiedziała krótko, jednak w jej głosie mogłam usłyszeć nutę rozdrażnienia.

— Co tu robisz? — spytałam, spoglądając na nią z lekkim uśmiechem. Dziewczyna nagle spojrzała w moje oczy z tajemniczą iskierką.

— Powiedz, dlaczego Nevra ze mną nie spędza czasu, woli ciebie? — kompletnie zignorowała moje wcześniejsze pytanie, a ja lekko zmarszczyłam brwi.

— Nevra ma teraz mase obowiązków, a jestem pewna, że woli ciebie, jesteś jego siostrą — odpowiedziałam, posyłając jej lekki uśmiech, jednak dziewczyna go nie odwzajemniła.

— Ostatnio spędzacie ze sobą sporo czasu — zauważyła, a na moje usta wkradł się tajemniczy uśmiech.

— Racja. Nevra był jedną z pierwszych osób, które tutaj poznałam i polubiłam. Jednak przebywamy ze sobą najczęściej dlatego, że mamy razem misje lub inne obowiązki — odpowiedziałam, wyjaśniając sytuację.

— No dobrze. Muszę iść — powiedziała i poszła, nawet nie zdążyłam się z nią pożegnać.

Cicho westchnęłam. Odeszłam z tego miejsca i poszłam do lasu. Tam była cisza i spokój. Gdy tam dotarłam, położyłam się na ławce. Usłyszałam hałas. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Po raz kolejny usłyszałam hałas, więc postanowiłam sprawdzić co to takiego.

Na miejscu z którego dobiegał hałas, zobaczyłam Ashcora.

***

Do następnego!

Chroń mnie |Eldarya| ✔Where stories live. Discover now