osiem

64 12 6
                                    

a.n. wy też się nie bójcie

życzę wam dużo spokoju ducha i pozdrawiam ciepło

/G.

*   *   *

     W samolocie było cicho. Będąc przyzwyczajonym do ciągłego zgiełku, trudno mi było przypomnieć sobie całkowitą ciszę. Tęskniłem za nią.
     Nie widziałem wiele za oknem; chmury były zbyt gęste. Podobnie, jak moje myśli, które kłębiły się i zbierały, jakby za chwilę miał spaść z nich najgorszy śnieg, jaki widział mój świat.
     Było we mnie wiele sprzeczności. Uświadomiłem to sobie dopiero niedawno, choć tak naprawdę gdzieś w głębi od zawsze o tym wiedziałem. Chciałem się spieszyć, jednocześnie chcąc iść tak powoli, jak to było możliwe. Z drugiej strony czułem się zupełnie pusty, w tej samej chwili mając wrażenie wszechogarniającej pełności. Nie wiedziałem, jak sobie to wszystko tłumaczyć. Może wcale nie powinienem.
     Obok mnie siedział starszy pan. Mocno trzymał w dłoni swój bilet, jakby bał się go wypuścić. Jego skóra była pomarszczona i blada, widać było na niej upływ czasu i liczne przeżycia. Kiedy w pewnym momencie zdjął kurtkę, zauważyłem na jego przedramieniu tatuaż. Tusz już dawno wyblakł i przybrał barwę szarawego błękitu. Przekręciłem głowę, próbując przeczytać, co przedstawiał, ale był zbyt niewyraźny. Mężczyzna najpewniej zauważył moje zakłopotanie i uśmiechnął się do mnie, powodując pojawienie się nowych zmarszczek na jego twarzy.
     - Nie bój się błądzić.
     - Słucham? – powiedziałem, nie wyłapując jego słów.
     - Nie bój się błądzić – powtórzył, pokazując na swoje przedramię. – Usłyszałem to kiedyś na wojnie.
     - Uważam, że to bardzo ładne słowa.
     Tak naprawdę były czymś więcej niż tylko ładnymi słowami. W niewyjaśniony sposób ulokowały się w mojej głowie, sercu, w całym moim ciele, przyprawiając mnie o dreszcze. Miałem wrażenie, że będę pamiętać je już zawsze, jakby i mi ktoś wytatuował to zdanie. Powtórzyłem je po cichu, patrząc na mężczyznę obok. Poczułem w sobie ciepło. Zupełnie takie samo, jakie biło z jego oczu. Niesamowite.


p.s. napisałam ten rozdział w zeszłym roku, choć wydaje się pasować do... dziś

z zamkniętymi oczamiWhere stories live. Discover now