Część 52

179 23 1
                                    


Pov Ahset

Tydzień temu wróciłam do domu.To o czym się dowiedziałam bardzo wpłynęło na moje samopoczucie.Thranduil wyparł się swojej córki dlatego że..zaczęła uczyć się walczyć.Nie rozumiałam tego jak można było tak postąpić.Żal mi było tej elfki , pomimo że jej nie znałam.Bycie wojownikiem to powód do dumy , a nie wstydu.Jestem nim , mimo że było ciężko nigdy nie przestałam marzyć i wracałam do treningów.Życie wojownika niesamowicie tętni idzie przez siedem dni na tydzień.Noc i dzień ćwiczysz , a o świcie już kroczysz ku zamierzonego celu. Minie sporo czasu , zanim osiągniesz sukces , ale to sprawi , że twoje życie stanie się łatwiejsze.Nigdy nie wiesz kto stanie na twojej drodze , a jak nie będzie się umiało walczyć zostanie się skrzywdzonym.Świat nie jest kolorowy jak się niektórym wydaję , a ja widziałam wiele w swoim życiu.Thranduil powinien wspierać swoją córkę z tego powodu , a nie  ją wydziedziczać!! Siedziałam w swoim pokoju i strzelałam z łuku w drzwi.Sama nie wiedziałam co mnie opętało .Złość na postępowanie Thranduila , a może jego wizyta za niecałe dwa miesiące. Byłam naprawdę dobra pięć razy trafiłam w to samo miejsce.Wzięłam kolejną strzałę.

- Hmm ciekawe , czy trafię szósty raz - pomyślałam a następnie skierowałam łuk w miejsce na drzwiach , w którym było wbite pięć strzał.Wycelowałam , a nagle drzwi się otworzyły i wszedł Draculea który widząc , że strzała zmierza w jego kierunku schylił się szybkim ruchem.Niestety  z tego powodu nie trafiłam w dane miejsce.

-Widzę , że ktoś się nie za dobrze czuje - wypowiedział wyrywając z drzwi strzały , a potem podchodząc do mnie z poważną miną.

- Chciałam tylko sprawdzić łuk... - skłamałam.

- Ciekawe...mam nadzieję , że to nie ma związku z Thranduilem - zapytał białowłosy.

- Przecież wiesz , że nic do niego już nie czuję..Po za tym po tym , co zrobił swojej córce..jest oziębłym elfem bez uczuć  - wypowiedziałam.

-Wiem.Wydziedziczył ją i co w związku z tym... każdy ma inne prawo u nas jakby ktoś zaczął uczyć się grać na harfie poszedłby na katorgę.. a u nich zabronione jest uczenie walk księżniczek... każdy ma inne zasady - oznajmił.

-Ale to jest jakieś nienormalne...każdy powinien umieć się bronić.. a to , że ktoś ma przydzielonych strażników nie znaczy , że jest bezpieczny..

- Prawa nie zmienisz , bo każdy ma inne..Przecież jakby któryś z moich synów lub ty zaczął wyszywać lub grać na instrumentach też bym was wydziedziczył - wypowiedział w śmiechu i wyszedł.

Przecież jakby któryś z moich synów lub ty zaczął wyszywać lub grać na instrumentach też bym was wydziedziczył - wypowiedział w śmiechu i wyszedł

Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.



Pokochać wampirzycęWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu