PARĘ DNI PÓŹNIEJ
NATALIA POW. Dzisiaj jakżeby inaczej obudził mnie właśnie mój osobisty, prywatny i jakże irytujący budzik, sygnalizujący że czas wstać do roboty... Z jękiem go wyłączyłam, po czym upadłam na materac na plecy, patrząc na sufit. Leżałam tak może 2 minuty, po czym zebrałam się w sobie.
-Czas ruszyć 4 litery i wstać!- mruknęłam do siebie i z ciężkim westchnieniem podniosłam się z wyra. Jak nieżywa wyszłam z sypialni, gdy nagle usłyszałam:
-Dzień dobry!- aż podskoczyłam z wrażenia i spojrzałam w tamtą stronę.
-Staszek! Nie strasz ludzi!- skarciłam siostrzeńca Miłosza ostro. Ten chłopak naprawdę mnie doprowadza do szału! Te swoje "komentarze" pod moim i Górala adresem też zostały i szczerze mówiąc irytuje mnie to niemiłosiernie!
-Nie chciałem cię przestraszyć- odparł i dodał -Przynajmniej jesteś rozbudzona i nie potrzebujesz kawy...- odparł z "luzackim" uśmieszkiem. 'Grr!'- pomyślałam wewnętrznie, a na zewnątrz tylko wywróciłam oczami.
-Dzięki- wycedziłam i cofnęłam się do sypialni po ciuchy na dzisiaj. Wybór był dość prosty i szybki. Fioletowa koszulka z długim rękawem, bielizna i czarne jeansy z wysokim stanem. Z ubraniami w dłoniach znów wyszłam z pokoju i spojrzałam chmurnie na nadal stojącego przed moimi drzwiami Gąsienicę.
-Ty coś ode mnie chcesz, czy jak?! Co tak sterczysz?!- spytałam go średnio miło, ale już od samego rana mam go dosyć.
-Nie... Tak sobie stoję- odparł "luzacko".
-Zamykam się w łazience- obwieściłam i nie czekając na jego reakcję to zrobiłam. Ciuchy rzuciłam na półkę, a sama pozbyłam się piżamy i weszłam pod prysznic. Jednakże zanim to zrobiłam przekręciłam zamek w drzwiach. Tak w razie co, gdyby Staszek wpadł na jeszcze inny pojebany pomysł i np. chciał wejść... Wolałam nie ryzykować szczerze mówiąc... To że nie przeszkadza mi jak widzi mnie w piżamie, to nie znaczy że życzyłabym sobie aby mnie widział bez niej!
Nadal złorzecząc pod nosem na zachowanie Staszka wskoczyłam pod prysznic i postarałam się myśleć o czymś zgoła innym...W TYM SAMYM CZASIE
MIŁOSZ POW. Wstałem z wyra krótko po 7. Obudził mnie jak zwykle, budzik. Wyszedłem z sypialni i natknąłem się na rozwalonego na kanapie Staszka.
-Dobry...- mruknąłem w jego stronę.
-Cześć!- odparł, zbyt energicznie jak na mnie. Bez dalszych słów zajrzałem do pokoju Natalii, czy już wstała, a potem udałem się do kuchni, aby zrobić nam śniadanie i przede wszystkim KAWĘ! No nie, kawka dla mnie, a dla Natalki herbatka, bo kawa zazwyczaj jej rano szkodzi...
Bez namysłu zająłem się wybranym przeze mnie zadaniem z zadowoleniem, powoli się rozbudzając podczas tego. Gdzieś przy zalewaniu wody usłyszałem ruch w rurach, co znaczyło że dobrze trafiłem z aktualnym miejscem pobytu mojej partnerki. Ledwo o niej pomyślałem, już uśmiechałem się przez to lekko i od razu miałem lepszy humor...
Po jakimś czasie, gdy już śniadanie było gotowe, do kuchni weszła Natalia. Bez słowa się do siebie uśmiechnęliśmy.
-Twoja herbatka...- przerwałem milczenie między nami i podałem jej naczynie.
-Dzięki- uśmiechnęła się lekko i wzięła ją ode mnie, od razu pijąc parę łyków.
-Wspólne śniadanko, dla zakochanych gołąbków!?- zażartował Staszek, wchodząc do kuchni.
-NIE- powiedzieliśmy chórem, stanowczo, karcąc go spojrzeniem.
-Ok, okej!- udał że się poddaje, wziął co miał i wyszedł.
-Przepraszam cię za niego...- zwrócił się do mnie Miłosz.
-Nie Miłek, nie przepraszaj! To nie twoja wina że twój siostrzeniec to taka pierdoła...- odparłam i oboje zaczęliśmy się śmiać. Potem się uspokoiliśmy i zjedliśmy śniadanie, aby następnie przygotować się do wyjścia. Oczywiście, Staszek cały czas przyglądał nam się z kanapy, jak biegamy i szukamy swoich rzeczy, a gdy drugie je znajdzie, to się wymieniamy z wdzięcznymi minami.
Gdy już ubieraliśmy buty, Staszek stanął oparty o ścianę i patrzył się bezceremonialnie na tyłek Natalii. Ona to umyślnie zignorowała, ale ja nie wytrzymałem...
-Staszek! Ogarnij się debilu! Bo cię za okno wyrzucę, krucafiks!
-No dobra wuja! Przecież ja nic nie robię!- "obronił" się i poszedł w długą, jeszcze komentując, że się zachowuję się jak wkurzony lew, kiedy mu lwicę podpierdzielają...
Tego już Natalia nie dała mi nie dała skomentować, tylko wyciągnęła mnie z domu i pojechaliśmy do pracy. Przez część drogi panowała zupełna cisza między nami, po czym wróciliśmy do normalnego trybu, spokojnie sobie rozmawiając...
YOU ARE READING
True love is based on trust
Short StoryHistoria o wspaniałym duecie, Natalii Mróz i Miłoszu Bachledzie. Ta dwójka jest ze sobą blisko, przyjaźnią się... Ale co się wydarzy gdy jedno z nich zacznie coś ukrywać?! Zobaczcie sami...