X791

442 29 0
                                    

SAYURI

Obudziłam się czując potworny ból głowy. Otworzyłam oczy, jednak zaraz je przymknęłam przez światło słoneczne, które poraziło mnie w oczy. Powoli podniosłam się do siadu i rozejrzałam dookoła

- Udało się.- szepnęłam z ulgą na sercu. Powoli wstałam na nogi, które zdrętwiały mi...nawet nie wiem po jakim czasie. Usłyszałam krzyki, które nie były mi obce, wręcz przeciwnie, dobrze mi znane. Odwróciłam się i nie zdążyłam dostrzec kto to bo zaraz zostałam powalona z powrotem na ziemię i mocno przytulana, albo raczej miażdżona.- Co jest?- zapytałam ledwo

- Sayuri-san.- usłyszałam damski głos. Popatrzyłam tam i dostrzegłam dwie postacie, które znałam

- Bisca? Alzack?- zapytałam zdziwiona ich zmianą wyglądu. Spojrzałam na osoby, które mnie przytulały. Warren, Max, Jet i Droy.- Dobra, ile lat minęło? Co się przez ten czas wydarzyło?- zapytałam od razu. Pomogli mi oni wstać ponownie, wtedy także dostrzegłam Natsu, który mocno mnie obejmował cały ten czas nie chcąc puścić, a obok niego Happy, który przytulał się do mojej nogi

- To dłuższa historia.- odparł Alzack

- Natsu, wszystko w porządku?- zapytałam patrząc na różowowłosego

- Sayuri-nee.- powiedział jedynie nie przestając mnie przytulać. Mogłam jedynie założyć, że wszystko z nim w porządku

- Gildia się nie zmieniła od naszych czasów, nie Sayuri-chan.- usłyszałam dobrze znany mi głos, dziecięcy głos. Odwróciłam się w tamtym kierunku dostrzegając znajomą mi blondynkę o zielonych oczach

- Mavis.- szepnęłam z małym uśmiechem na twarzy

- Ponownie się widzimy. Teraz czas byście pomogli przyjaciołom.- powiedziała wskazując w stronę, gdzie wszyscy powoli dochodzili do siebie. Następnie wszyscy słuchali wyjaśnień Mavis dotyczących jak to się stało, że żyjemy. 7 lat byliśmy zamrożeni na wyspie, przez co wszyscy wyglądają tak jak 7 lat temu

- Kto by pomyślał...założycielka nas ochroniła.- powiedział wzruszony Makarov

- Nie. Jestem tylko ciałem astralnym. Mogłam przetransformować waszą magię do Sayuri, która aktywowała zaklęcie. Niezachwiana wiara i więź między wami, sprowadziła wam cu na pole bitwy. Fairy Tail stało się niezłą gildią, czyż nie Trzeci Mistrzu, Sayuri?- zapytała, a raczej stwierdziła z uśmiechem, czego nie potrafiłam nie odwzajemnić

Mavis zniknęła, a my udaliśmy się na statek skąd ruszyliśmy w stronę portu Hargeon. Po drodze dowiedzieliśmy się, że gildia zadłużyła się u gildii i musieli zmienić budynek. Gdy dotarliśmy do zastępczej gildii, która znajdowała się na obrzeżach miasta, zastaliśmy magów żądających pieniędzy, które gildia jest winna. Z łatwością pokonaliśmy ich, po czym nadszedł czas na świętowanie oraz wyjaśniania również i z mojej strony

***

W ciągu paru następnych dni dowiadywaliśmy się coraz więcej na temat teraźniejszości i jak dużo się zmieniło na przełomie ostatnich siedmiu lat. Odwiedzili nas również Lamia Scale, która pomagała w poszukiwaniach wraz z Blue Pegasus, który również bardzo pomogli informując gildię o tym, że wyspa w dalszym ciągu istnieje. Podczas rozmowy z Jurą, który poinformował nas o zbliżającym się zebraniu świętych magów oraz Makarov przeżył szok i załamanie na wieść o Zerefie, który znajdował się gdzieś we Fiore

W ciągu paru następnych dni Makarov wraz z Mirą i Erzą udali się do Twilight Orge załatwić sprawę długu. Również chciałam iść podyskutować na ten temat, ale jak to Macao ujął "Gdybym poszła tam, rozwaliłabym cały budynek i wszystkich dookoła". Prawda, ze mną nie ma negocjacji. Moje negocjacje zazwyczaj kończą się ostrą walką i rękoczynami - zwłaszcza jeśli chodzi o Fairy Tail

STRAŻNICZKA SMOKÓW *Fairy Tail*Where stories live. Discover now