Rozdział 74

1.1K 33 8
                                    

Alicja
Umówiłam się z Collins'em na 20 żeby po mnie przyjechał i pojedziemy razem na imprezę. Jak tylko weszłam do domu pobiegłam do swojego pokoju, rzucając plecak w stronę biurka i weszłam do garderoby żeby wybrać sobie stylizacje. Usłyszałam jak ktoś przewraca się w łóżku, wyjrzałam zza pomieszczenia i zobaczyłam zaspanego Natan'a. Przewróciłam oczami i wróciłam do poprzedniego zajęcia.

-Alka co ty robisz?-spytał chłopak za mną.
-A co cię to interesuje?
-Tylko pytam.-podszedł do mnie-Słuchaj nie oczekuje ze do mnie wrócisz ale możemy chociaż żyć w dobrych relacjach? Jak, jak..przyjaciele?-spytał nie pewnie.

Byłam w szoku. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek usłyszę od swojego ukochanego „zostańmy przyjaciółmi".

Wcześniej..(Amber)
Jak tylko się odwrócił zobaczyłam chłopaka, który jest w rozsypce i nie wie co ma robić. Żal mi go, ale muszę mu powiedzieć te zdanie.

-Słuchaj Blake...może już nie będziecie razem ale czy nienawiść da ci szczęście? Nie lepiej żyć z nią w zgodzie i zostać chociaż narazie przyjaciółmi. Po jakimś czasie może ci wybaczy i z przyjaźni wrócicie do związku.-wytłumaczyłam mu, wierząc, że w końcu się trochę uspokoi.
-Myślisz, że to się uda?-spytał niepewnie.
-A masz jakieś inne wyjście? To jest najlepszy sposób, a nie zemsta, że znalazł byś sobie dziewczynę żeby wzbudzić w niej zazdrość.-jak to powiedziałam to odrazu pożałowałam bo myślałam, że weźmie to na serio.
-Masz racje, muszę mieć z nią dobre relacje.-powiedział.

Ufff, całe szczęście.
-Jednak jak tego nie przyjmie będę działać ostrzej.
Fack! Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Dzięki, Amber. Jesteś cudowna przyjaciółka.
Cieszę się, że mogłam mu pomóc.

Teraz..Alicja
To jest za łatwe, nie dam mu tej satysfakcji. Może po kilku dniach albo tygodniu będziemy mieli lepsze relacje ale nie teraz.

-Sorry nie mam czasu na takie bzdury.-wzięłam ubrania potrzebne z półki.

Wychodząc z garderoby uderzyłam go lekko ramieniem pokazując mu moja obojętność wobec niego i poszłam w stronę łazienki.

Nataniel
„Sorry nie mam czasu na takie bzdury." Czy ją do końca pojebało!? Kocham ją, zależy mi na niej, chce po tym wszystkim mieć dobra z nią relacje a ona mi mówi takie coś! Czy jej serio już nie zależy to co jest między nami? Jednak muszę przypomnieć sobie co mówiła mi Amber. Jak tego nie przyjmie trzeba zagrać ostrzej..czy jakoś tak. Nie ważne muszę pokazać jej, że nie tęsknie za nią. Kiedyś to laski za mną latały a nie ja za nimi. A teraz co? Ja latam za jakaś laska, pff. Mam w końcu wolność i mogę robić wszystko to co kiedyś. Muszę patrzeć na pozytywy, codziennie inna noc z inna laska. Czemu wcześniej na to nie wpadłem. Jeszcze Alka za mną zatęskni a w tym czasie będę się zajebsicie bawić jak nigdy. Tym bardziej, że jestem na studiach i tam jest tyle dziewczyn! Zapowiada się ciekawie. Dzisiaj koleżanka Collins'a robi imprezę i nie wiem czemu mnie zaprosił razem z Austin'em i Max'em. Laure i Sarę tez ale jednak no.. Laura ma dziecko na głowie a Sara chce się przygotować na zajęcia. Jeszcze jutro i następnego dnia jedziemy ponownie do New Yorku i wtedy zacznę się bawić. Już nie mogę się doczekać.

Alicja
Dochodziła 20, wyszykowałam się w sama porę. Byłam ubrana w coś takiego:

Zauważyłam, że Blake się gdzieś szykuje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zauważyłam, że Blake się gdzieś szykuje. Nie chciałam się do niego odzywać po ostatniej rozmowie wiec bez słowa wyszłam z pokoju. Jak tylko ubrałam wysokie czarne szpilki, wyszłam z domu i skierowałam w stronę swojego „chłopaka", który nieźle się prezentował w koszuli i czarnych dżinsach.

-Hej piękna.-przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Hejka, jedziemy?-spytałam z uśmiechem.

On nic nie powiedział, tylko otworzył drzwi do samochodu a ja do niego wsiadłam. Świetego się dogaduje z największym wrogiem. Co się ze mną stało? Haha, jednak szczerze mówiąc nie żałuje tego. Dlaczego? Bo się świetnie z nim dogaduje no i pomógł mi w na prawdę w trudnych. Mam nadzieje, że po tej zemście na Natanielu będziemy dobrymi przyjaciółmi.

22:10

Minęły już dwie godziny, świetnie się bawiłam. Jak Collins gadał z kolegami przy barze ja tańczyłam na parkiecie. W trakcie tańca ktoś przytuli mnie od tylu. Kurwa, następny zboczeniec. Im się to nie nudzi?

-Przy tej piosence poprosiłem cię o chodzenie księżniczko.-powiedział mi na ucho męski głos.

Co on tu robi?
Odwróciłam się do niego szybko, wykorzystał to i przyciągnął mnie do siebie.

-Czego ty tu przylazłeś? Śledzisz mnie?-spytałam oburzona dalej tańcząc.
-Chciałabyś, co?-popatrzył na mnie uwodzicielskim wzrokiem-Po prostu przyszedłem na dobry melanż. Collins mnie zaprosił, żyjemy w dobrych relacjach. Ty myślisz, że nie mam co robić tylko za toba chodzi i błagać o wybaczenie? Nie rozśmieszaj mnie, w końcu jak nie mam cię na głowie znowu mogę szaleć tak jak w liceum.-powiedział wrogo i zaczął się oddalać-Ciesz się życiem z Collins'em piękna.- i odszedł.

Jego słowa na prawdę mnie zabolały, co mam robić?

I TO TYLE..
Chcecie żebym kontynuowała ta książkę? Bardzo proszę o odpowiedź jak będzie więcej komentarzy za to będę pisać częściej rozdziały.
Proszę o szybko odpowiedź
Buziaki❤️

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz