Rozdział 26

6.2K 212 2
                                    

Wtorek
Była już 16:00 chodziłyśmy po sklepach kilkanaście godzin. Dla dziewczyn było wciąż za mało. Sara z Laurą strasznie  polubiły Laile...aż za bardzo.

Ja tu najbardziej cierpiałam bo już po godznie się nudziłam. Chodzimy po tych idiotycznych sklepach...8h! Dla mnie już wystarczy.
Okej po 4h w końcu wróciłyśmy do hotelu.

Byłam wyczerpana a przed nami za 1h jest wieczór paniejski. Super!
Weszłam do apartamentu i żuciłam się na kanapę w salonie. Chopaków tam nie było.

W sumie nie zabardzo mnie teraz to interesowało. Teraz marzyłam tylko o ciepłym i wygodnym łóżku.
Ale trzeba iść na ten wieczór bo Laila mnie zabije.
Nie chętnie wstałam z kanapy i skierowałam się do pokoju.
Jak tam weszłam pobiegłam na łóżko i się na nie walnełam.

Słyszałam jak ktoś wychodzi z łazienki. Podniosłam lekko głowę. Zobaczyłam Nataniela w dresie i zawieszonym ręczniku na ramieniach...bez koszuli.
-Co tam słońce? Jak tam po zakupach?-spytał rozbawiony.
-Ha ha! Bardzo śmieszne.-powiedziałam złośliwie.

-No nie obrażaj się-powiedział podchodząc do mnie.
-Nie obrażam tylko...te zakupy naprawdę były męczące-powiedziałam kładąc cięszko głowe.
On do mnie potrzedł i się na demną nachylił.
-Nie rozkładaj się. Tylko szykuj się na imprezę.-powiedział i delikatnie musną moje usta.

Ale ja postanowiłam pogłębić ten pocałunkek. On nie zapszeczał.
No po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy i zaczęliśmy szykować się na imprezę.
Nat idzie na wieczór kawalerski a ja na paniejski.

Dobra im szybciej tym lepiej.
(Nie będę was zanudzać co się tam działo)

Środa (dzień ślubu)

Powoli się przebudzałam strasznie mnie nie bolała głowa. I leżałam na podłodze z Max'em?! On słodko spał przytulony do mnie. Jak zobaczyła co się dzieje w apartamencie zatkało mnie.

Wszystko było powywracane po rozwalane...jagby przeszło tendy tornado. Usłyszałam krzyk Nata i Austina. Zbiegli na dół tylko w spodniach.
-Co się stało?-spytałam zdziwiona.
-Nie wiem...ale cię nie zdradziłem!!-powiedział zdenerwowany Nat.
-Jak to...dlaczego miała bym tak pomyśleci?-spytałam podejrzliwie.

-Eeee...a to ty...jeszcze o niczym nie wiesz?-spytał nerwowo.
-O co tu chodzi? Austin o czym on gada do jasnej cholery?!-powiedziałam wkurzona.
-Nooo bo...obudziliśmy się w łóżku z trzema dziewczynami-wyznał.
Chciałam coś powiedzieć ale Laura mi przerwała.

-Coś ty powiedział?!-spytała wkurwiona.
-Nie to nie tak! Nie zdradziłem cię! Przysięgam! Nat potwierdzi!-powiedział zdenerwowany.
-Udowodnij-powiedziała wkurzona.
Zobaczyłam jakieś trzy dziewczyny które schodziły na dół.

-O dziewczyny!-krzykną szczęśliwy Austin-prawda, że nie spaliśmy ze sobą?
-Nie! My chałyśmy ale wy mówiliście, że macie dziewczyny i tak dalej-powiedział jedna z dziewczyn i wyszły.
Ja oddetchnełam z Laurą.
-Ale przyznajcie wczoraj był zjebisty wieczór?-powiedziała z góry Sara.
-No u nas było odlotowo-powiedziała szczęśliwa Laura.

-To widać, że wszystko się udało. Teraz za kilka godzin ślub.-powiedziałam.
-A no właśnie gdzie jest Mark i Laila?-spytał Nataniel.
-Tutaj!-krzykną Mark. Wychodził z wanny która jakimś cudem jest w korytarzu przed drzwiami.
-A Laila?-spytałam.

-Jestem tutaj!-krzykneła.
Wychodziła z schowka na szczotki.
-Dobra już wszyscy są teraz trzeba się ogarniać bo o 17:00 jest ślub.-powiedziała Laura.
-Racja! Ślub!-krzykneła Laila.
Wzieła Marka i wybiegli z apartamentu.

My powoli skierowaliśmy się do swoich pokoi.
Ale jak wchodziłam za Natem do pokoju usłyszałam...szczeknięcie?
Przecież Rex'a zostawiliśmy u moich dziatków. Skierowałam się w stronę pokoju Sary jak otworzyłam drzwi skoczył na mnie duży haski.

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz