Rozdział 7

11.2K 354 39
                                    

Jak zauważyłam, że jest 16:50 zerwałam się z kolan Nataniela i pobiegłam do szafy. Ubrałam się w kródkie spodenki i jakąś bluzke oczywiście do kompletu czarną bluze i czapke z daszkiem. Jak byłam gotowa założyłam superstary czapke daszkiem do tyłu. Nie zapominając o desce i razem z Natanielem wybiegłam z domu do skeateparku.

Jak już byliśmy na miejscu zobaczyłam w oddali mojego brata. Pomachałam mu, a on odmachał i do nas przybiegł.

-Gdzie ty się podziewałaś??-spytał mój zdenerwowany brat.
-Sorry, byłam zajęta. Później ci wyjaśnie. Kiedy nasza kolej??-spytałam szybko zmieniając temat.
-Aha,ok. Za 10min wchodzimy.-wyjaśnił.
-Ok wygrajmy to szybko i bez stresu.-powiedziałam z uśmiechem.
-Masz rację.-powiedział Nataniel i mnie pocałował.
Trwało to kilka sekund dopuki Austin nam nie przeszkodził.
-Yy? Przepraszam czy ja o czymś nie wiem??-spytał zdziwiony.
-No bo...
Nie dokończyłam bo przerwał nam organizator mówiący przez mikrofon.

-To był bardzo interesujący pokaz Kaia i Leny. Teraz wystąpią Alicja i Austin. A po nich będzie wybieranie kto pójdzie do finału. W finale będzie wyścig pomiędzy parami. Dziękuje!!!-powiedział organizator.

A ja w tym czasie z bratem zajeliśmy już miejsca. I się zaczeło.
Po 10min było już po naszym występie. Popatrzyliśmy się na jurorów i było trzy razy 10puktów.
Maksymalna ilości puktów.
Byłam szczęśliwa tak samo jak Austin aż mnie przytulił i powiedział.

-Jesteśmy w finale!!!-wykrzyczał.
-Wiem.-powiedziałam.

Po 15min usłyszeliśmy, że do finału doszli jeszcze Karina i Alex. Słyszałam, że przez 5lat ani razu nie przegrali żadnych zawodów skejtów.
Jak mówiłam przed zawodami z siatkówki.
"Dziśaj się to zmieni".

Mineło pół godziny, w końcu odezwał się organizator po tej długiej przerwie.
-Słuchajcie drodzy uczestnicy z tego powodu, że miały być dwa wyścigi jeden z pary przeciwko drugiemu.
Ale dowiedziałem się, że mamy bardzo ważne spotkanie w firmie i odbędzie się tylko jeden wyścig.(było słychać  buczenie nie zadowolonych widzów) Prosze o spokój!!!! Te pary które zostały, niech wezmą jedną osobe i wystąpią na środek.

Popatrzyłam na swojego brata błagalnie żeby on poszedł. Ale on się na mnie popatrzył z łobuzerskim uśmiechem. A ja wiedziałam, że ja nie mam szans. Przyznaje lubie jeździć na desce ale się wyścigować. No ja już sama nie wiem :(.

-To nie fer to ty powinieneś się ścigać.
Przecież ja nie mam szans-powiedziałam w strone mojego brata.
-Alka wyluzuj przecież to ja nie mam szans. Pamiętasz co się stało 10lat temu. Jak wygrałaś mistrzostwa świata w jeżdżeniu na desce. I teraz też ci się uda.-powiedział.
-Wiem. Ale to było 10lat temu. A teraz to teraz.-powiedziałam zrezygnowana.
-Nie mów tak. W tamtym roku przegrałem z nimi teraz ty masz szanse. Zaufaj mi wygrasz to. Albo nie nazywasz się Alicja Morgan!!-powiedział to bardzo przekonująco.

-No... Zgoda niech będzie.-powiedziałam zrezygnowana.
-Dzięki siostra zobaczysz wygrasz to.-powiedział szczęśliwy.

Jak to powiedział przytuli mnie razem z Natanielem.
Jak wystąpiłam na środek zobaczyłam obok siebie Karine była bardzo pewna siebie. Wyglądała na taką, że jak nawet przegra to wezimie to na klate i przyjmie to z chonorem i lojalnością.
Karina popatrzyła się na mnie i powiedziała.

-Powodzenia, niech wygra najlepsza.-powiedziała to z uśmiechem.
Podałyśmy sobie ręce i ustawiłyśmy się na starcie.

-Dobrze widzimy już dwie panienki na starcie. Widać, że każda z nich chce wygrać. Więc:
Na miejsca...
Gotowi...
START!!!!-krzykną.

Jak to usłyszałam ruszyłam a za mną była Karina.
Jechałyśmy łep w łep raz ja byłam pierwsza raz ona.
To był wyścig na kółka. Już zrobiłam 6 a Karina 4. Musimy zrobić 10.

Już zrobiłam 9 kółko zdziwiłam się bo Karina też już zrobiła 9. Jechałam pierwsza ona za mną, ona była pierwsza potem znowu ja potem ona potem znowu ja. I...... WYGRAŁAM!!!!!
Sprawdzili na taśmie bo w sumie dojechałyśmy w ty samym czasie ale ja byłam pewna, że o mój biały paznokieć byłam pierwsza.

Staruszek powiedział przez mikrofon;
-Wygrała.... Alicja!!!! O paznokieć!!-powiedział rozbawiony.

Byłam szczęśliwa Austin z Natanielem przybiegli i mnie przytulili. A po uścisku Nataniel mocno i namiętnie mnie  pocałował. Podeszła do nas Karina i mnie szturchneła.
-Ej, Alka nie źle jeździsz na desce. Gratulacje wygranej.-powiedziała.
-Dzięki.-powiedziałam z uśmiechem.
Karina odeszła a mój brat co zaproponował??
-To co robimy bibe z okazji twojej wygranej??-wyszczeżył się przekonująco.
-Ale jutro jest szkoła.-powiedziałam smutna.
-No i co stego dawaj jakoś wstaniemy do szkoły.-powiedział.
-W sumie czemu nie.-powiedziałam.
Austin mnie przeytulił i już  obdzwaniał znajomych, no niestety on już tak ma :)

Impreza trwała do 3 rano. I od razu o tej godzinie wszyscy poszli pijani do domu.
A ja zmęczona położyłam się spać. Tak samo zrobili Austin i mój chłopak.

__________________
To tyle.
Piszcie konentarze.
I dawajcie głosy.
Naraska
:)

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz