Rozdział 65

2.1K 69 0
                                    

Nataniel

Nie wiedzieliśmy co mamy robić. Jak Amber zadzwoniła do Laury to dowiedziała się, że jest wszystko w porządku. Ale jednak dopowiedziałem, żeby powiadomiła resztę a my jakoś wrócimy w najbliższym czasie. Oczywiście nie obeszło się, że Austin gadał z nią jeszcze pół dnia zamiast nam pomóc. Jednak trochę go rozumiem jeszcze 2 miesiące i Laura będzie rodzić. Tyle się w tym czasie działo, że nawet nie zauważyłem kiedy to minęło. Muszę odzyskać Alke i powstrzymać tego zabójcę. Mam nadzieję, że jakoś się trzyma po naszym zerwaniu..

Alicja

Właśnie byłam na zakupach z Ashley. Teraz zauważyłam, że super z niej dziewczyna. Ona była dla mnie tylko koleżanką z drużyny i nie zauważyłam jej. Byłyśmy teraz w sklepie z bielizną bo w sumie muszę coś sobie wybrać, będzie na jakieś specjalne okazję. Jak byłam w przebieralni ktoś zapukał do malutkiego pomieszczenia.

-Co jest?-spytałam.
-Alka ja muszę na chwilę wyjść bo matka coś ode mnie chcę. Przyjdę za 10 minut.-powiedziała dziewczyna za drzwiami.
-No spoko, tylko szybko wracaj.-jak to powiedziałam usłyszałam jak odeszła.

Ja dalej przyglądałam się sobie w lustrze. W sumie nawet nieźle to wygląda. Koronkowa czarna bielizna idealnie wygląda. Jak już chciałam przebrać się w inny ktoś mi wparował do przebieralni i zamknął drzwi.

-Japierdole kretynie co ty tu robisz!?-spytałam wkurwiona.

On się na mnie spojrzał, jego źrenice momentalnie się powiększyły i usta otworzyły.

-Co ci jest?-spytałam rozbawiona.
-Łał, wyglądasz..
-Wyjdź stąd!-krzyknęłam.

On się do mnie przybliżył, obejmując mnie w talli.

-Za chwilę, tylko muszę coś zrobić..-zaczął się do mnie przybliżać.
-Collins ja..
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo delikatnie musnął moje usta. O kurwa, ja nie mogę. Jakie on ma cudowne usta.

Nie wiem czemu to zrobiłam, ale jak się ode mnie odsunął i miał zamiar wyjść ja go przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam go, tego kretyna którego nienawidzę przez całe życie. Ale to on zaczął, a ja muszę skończyć.(tak tłumacz sobie Morgan) Na początku był zaskoczony, ale niemal odrazu oddał mój gest. Położył mi ręce na tyłek i bardziej mnie przyciągał do siebie. Było delikatnie i namiętnie, ale ja chciałam dominować. Zaczęłam jeszcze bardziej zaciekle go całować, on nawet nie próbował zaprzeczać.

-Alka-powiedział ktoś za drzwiami szatni-już przyszłam. Jak tam przymierzyłaś? Mogę zobaczyć?-zaczeła otwierać powoli drzwi.

Ja szybki ruchem zablokowałam drzwi. Przyznaję na początku nie wiedziałam co mam robić, ale wpadłam na genialny pomysł

-A wiesz właśnie zmierzyałam ten czarny i jest trochę za duży-kłamałam-mogłabyś znaleźć mniejszy rozmiar? Pliss
Odpowiedziała mi cisza, ale potem usłyszałam jej głos.
-No pewnie. Zaraz wracam.-odpowiedziała i poszła.

Oddetchnęłam z ulgą. Popatrzyłam się na Chris'a i teraz zrozumiałam co my zrobiliśmy. Co ja zrobiłam! Jesteśmy wrogami od zawsze a teraz się całujemy. Nie możemy, nie!

-Collins lepiej już idź zaraz Ashley wróci i cię zobaczy.-próbowałam go wyprowadzić z pomieszczenia.
-Ale musimy pogadać o tym incydencie..
-Dobra potem się zgadamy tylko już wyjdź.-wypchnęłam go z tamtąd.

Jak już zobaczyłam, że sobie poszedł oparłam się o ścianę i zjechałam w dół. Co ja robię? Kocham Natana a całuje się z innym, jeszcze do tego z moim wrogie. Jestem pojebana. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi się to podobało. Co mam zrobić? Może pogadam z Ashley ona nic nie wie, że się rozstałam z Natanem i może mi pomoże. Bo do Amber napewno nie pójdę po radę, jak on mnie zabiję.

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz