Rozdział 69

2K 75 4
                                    

Nataniel

Alicja wyszła wczoraj i do tej pory nie wróciła. Zaczynam się martwić..nie odbiera telefonów od nikogo ani nie odpisuje. Musiało się coś stać, Alex pewnie za tym stoi. Tak sobie rozmyślałem w pokoju aż tu nagle ktoś wbiegł do pomieszczenia.

-Nataniel dostałem nie pokojącą wiadomość od nieznanego numeru.-powiedział przerażony Austin.
-Pokaż.-jak to powiedziałem podał mi telefon.

Nieznany numer:
Czas w końcu na zemstę!
Nie dzwońcie po psy po odrazu ją zabiję.

Już wiadomo kto to napisał. Pieprzony psychol, on naprawdę może zrobić krzywdę dla Alki.

-Austin to od Alex'a, trzeba coś zrobić.
-No ale co?
-Sam nie wiem, zadzwonimy na policję?
-No co ty, żartujesz? Przecież jest napisane żadnej policji bo ją zabiję.-powiedziwł wkurzony.
-Mówisz?-spytałem poirytowany-To jaki masz inny pomysł?
-Napewno lepszy niż twój. Moja kuzynka będzie tu za kilka minut. Pracuje w specjalnej organizacji szpiegowskie, na pstryk znajdziemy lokalizację Alicji i będziemy wiedzieli gdzie będzie. A potem już będzie z górki.-uśmiechnął się.
Kurwa, rzeczywiście lepszy plan od mojego.

-Ehh, no dobra wygrałeś. To kiedy ona..-nie zdążyłem dokończyć bo ktoś zadzwonił do drzwi.

My zeszliśmy na dół i Austin otworzył drzwi. A za nim stał wysoka brunetka o ciemnych oczach.(wygląd na górze 👆)

-Przyjechałam najszybciej jak to możliwe.-przytuliła się do Austina.
-Klara? Co ty tu robisz?-spytała szczęśliwa Sara.
-No jak to co tu robię? Przecież przyszłam wam pomóc z odnalezieniem Alki, to też jest kawałek mojej rodziny.-odpowiedziała i się do niej przytuliła.
Poznała też przy okazji Laurę i Max'a.

-Miło was poznać.-uśmiechneła się szeroko-Aaa, ty to kto?-spytała patrząc się na mnie.
-Hej, jestem Nataniel Blake, chłopak Alki.
-Oo, to miło też poznać. Klara Smith.-podała mi rękę a ja ją uścisnąłem.

Hmm, milutka.
Ona usiadła już w naszym salonie i uruchomiła swój sprzęt. Podaliśmy jej podstawowe informacje i po godzinie już wiedzieliśmy gdzie jest.

-No dobra już wiemy gdzie jest i co macie teraz zamiar zrobić?-spytała dziewczyna.
-Nooo..-Austin zaczął się jąkać.
-Haha no wiesz ten no..-zaciął się Max.
-Wiesz myśleliśmy nadzieję, że ty nam coś podpowiesz.-dokonczyłem.
-Ja? No sama nie wiem..hmmm. Nie można zadzwonić na policję, ale sami sobie nie poradzimy bo tam ma ten "Alex" swoich ludzi którzy jak kogoś zobaczą odrazu zastrzelą. A może wiecie na czym mu w tej sprawie na serio zależy?
-No zależy mu, żeby Nataniel cierpiał jak on kilkanaście lat temu.-powiedziała Laura.
-To widać, że ciężka i głęboka tragedia. Może zrobimy tak...

Alicja

Zaczęłam się powoli budzić, strasznie mnie bolała głowa. Jak się trochę rozejrzałam nie byłam w swoim pokoju, tylko w ciemnym pomieszczeniu bez okien i mebli. Było tylko łóżko na którym leżałam i na przeciwko metalowe drzwi. Byłam przywiązana do niego mocnym sznurem. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam bo miałam taśmę na ustach. Kurwa skąd ja się tu wzięłam?! Jednak zobaczyłam przy ścianie jak coś się porusza.

Przeraziłam się, ale jak zmrużyłam oczy zobaczyłam, że to Luna i Rex, moje kochane pieski. Jednak wyglądały strasznie pobijane, wygłodzone i przestraszone. Co oni im zorbili? Zaczęły mi płynąć łzy po policzkach. Kto jest tak okrotny i skrzywdził te dwa słodkie szczeniaki?!! Ktoś nie spodziewanie otworzył drzwi ja przestraszona się tam popatrzyłam, zobaczyłam ciemna postać. Tajemnicza postać zamknęła drzwi i zapaliła światło w tym pomieszczeniu, czyli wystając żarówka na suficie.

-No w końcu się księżniczka obudziła.-powiedział ciężki głos.
Podszedł do mnie powolnym krokiem i złapał mnie za buzie.
-Trochę zaboli.-jak tylko to powiedział oderwał mi taśmę z ust.
Zaczęłam już spokojniej oddychać.
-Czego chcesz? Kim jesteś do cholery?!-krzyczałam.
-Jestem twoim koszmarem. Przyzwyczaj się do swojej nowej pracy.
-Jakiej znowu pracy człowieku?! Wypuść mnie!-dalej krzyczałam.

-Do jakiej? Dobre pytanie do mojej ulubionej..do bycia moją prywatną dziwką. Będę cię rżnąć do puki żyjesz a twój Blake no cóż, będzie na to patrzył i nic na to nie poradzi, nikt cię nie uratuje.-jak to powiedział wbił się w moje usta i pchał język do gardła.

Już się spodziewam kto to..Alex. Próbowałam coś zrobić, ale on nie ustepywał i zaczął zdejmować mi ubrania. No i zaczął mnie pieprzyć, był brutalny a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Jak tylko próbowałam się wyrwać on mnie bił i jeszcze bardziej we mnie wchodził. Modliłam się żeby to się w końcu skończyło, ale nie ta chwila dłużyła się bardzo długo.

Nataniel

-Kiedy zrealizujemy ten plan?!-krzyknąłem.
-Dopiero za dwa tygodnie. Muszę zawiadomić swoją ekipę i specjalne służby.-powiedziała stanowczo.
-Nat-położył rękę na moim ramieniu Austin-nie mamy wyjścia.
-Zawsze jest wyjście, on ją wykończy.-jak to powiedziałem pobiegłem do pokoju.

Co mam robić? Bym poszedł i sam bym to załatwił, ale nie chcą mi podać lokalizacji. Nie mam wyjścia, ale dwa tygodnie to zdecydowanie za długo. Pierwszy raz w życiu nie wiem jak mogę jej pomóc.

Tydzień później

Próbowałem różnych sposobów żeby ją znaleźć, ale nic nie dochodziło do skutku. Jestem przerażony, z każdym dniem czuję się coraz gorzej. On powinien mnie tam katować i zabić a nie Alicję, moja kochana Alicję która kocham nad życie i nigdy nie przestanę. Ktoś zapukał do pokoju ja powiedziałem ciche "proszę" i ta osoba weszła. To był ten chłopak z którym Morgan się całowała...Chris Collins.

-Hej, musimy pogadać.-powiedział spokojnie.
-Nie mamy o czym, czaisz?!-krzyknąłem.
-Słuchaj mnie bardzo uważnie.-spoważniał-martwie się o Alke i przyszedłem wam pomóc, nie słyszę odmowy. Też nie mam zamiaru jeszcze tygodnia czekać na działanie specjalistów.
-Chociaz jeden ma takie same zdanie co ja. Wchodzę w to.-przybiłem z nim piątkę.
-Jeszcze do tego mam pomysł jak znaleźć jej lokalizację.
-To prowadź, im szybciej zaczniemy tym lepiej.-powiedziałem pewny siebie.

Alicja

Jestem wykończona, odwodniona i głodna. Ledwo widzę i słyszę, właśnie w tym momencie wyszedł ze mnie brutalnie i pociągnął za włosy mówiąc, że na dzisiaj już koniec. Jestem blada, zmęczona..już straciłam nadzieję, że kiedy kolwiek ktoś mi pomoże. Heh i pomyśleć, że miałam takie cudowne życie popularsa, kapitan siatkówki, nikt mi nie podskoczył, najładniejsza w szkole, dziewczyny zazdrosne o mojego chłopaka.

Nataniel Blake, najprzystojniejszy chłopak w szkole i typowy podrywacz. Był najlepszy, ale teraz co przez niego przeżywam mam go serdecznie dość. Jagby mi wcześnieh powiedział to by się wszystko inaczej ułożyła, a on ze mną zerwał i zostawił.

Co za kretyn. Na moich oczach katowali moje biedne maleństwa aż piszczały z bólu. Ja też nie jestem w lepszy stanie, pobijana i posiniaczona. Dlaczego mnie to spotyka?!

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz