Rozdział 58(cz.2)

2.2K 78 6
                                    

To był/była...
Cholera!

Nataniel

Luna zaczęła nie kontrolowanie szczekać i skoczyła na nas wywalając mnie przy tym z kanapy. Zwariuję z tym psem.
-Nat-podniosłem głowę-Tego nie było, zapomnij.-jak to powiedziała wstała i pobiegła do pokoju a za nią pobiegła Luna.

Racja, trzeba o tym zapomnieć. Tego nie było. Posprzątałem trochę w salonie i po kierowałem się do sypialni. Mam i tak tylko trzy godziny snu bo o 6 wyjeżdżamy na lotnisko a o 7 mamy start. Jednak nie dałem rady zasnąć ciągle myślałem o tym zajebistym pocałunku z Amber. Kurwa, jak ona zajebiście całuje! Pomimo tego, że ciągle o tym myślałem nawet nie zauważyłem kiedy zasnołem.

Amber

Jeju jak on zajebiście całuje. To było cudowne, ciągle o tym myślałam. Jednak wiem, że muszę o tym zapomnieć. Jak by Luna nie przybiegła to już byśmy się pieprzyli. Wtedy było by jeszcze lepiej..znaczy, stop! Nic nie było. Za nim się obejrzałam zasnęłam, ale w pewnym momęcie zaczął ktoś mnie szturchać w ramię. Otworzyłam delikatnie oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Nash'a.

-Która jest godzina?-spytałam zaspanym głosem.
-5:15, a jeszcze musisz się spakować więc wstawaj.-odpowiedział spokojnie.
-Ale mi się tak nie chcę..
Nie dokończyłam bo brunet zdjął ze mnie kołdrę i przerzucił przez ramię.
-Nash! Puszczaj mnie!-krzyczałam śmiejąc się przy tym.

On zaniósł mnie na balkon za którym na dole był basen.

-To co? Pójdziesz spakować się dobrowolnie czy chcesz do basenu?-spytał rozbawiony.
Ja się momętalnie rozbudziłam.
-Co?! Nie! Spakuje się sama, obiecuję!-krzyczałam przerażona.
Znam Nash'a i wiem, że jest do tego zdolny.

On bez słowa mnie odstawił i objął w talli, przyciągając przy tym bardziej do siebie. Patrzył się w moje oczy jak zaczarowany i się tego totalnie nie spodziewałam.
Musnął mnie delikatnie w usta. Mimo tego, że na początku tego nie chciałam, zarzuciłam mu ręce na szyję i pogłębiłam jego gest.

On nie zaprzeczał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

On nie zaprzeczał. Po tym namiętny i cudownym pocałunku się od siebie oderwaliśmy z powodu braku tlenu.
Zaśmiał się i powiedział.

-Jesteś zajebista, kocham cię.
Szybko mi zszedł uśmiech z twarzy.
-Co?-spytałam zdziwiona.
On po chwili zorientował się co powiedział.
-Emmm..Ja..
Nie wiedział co powiedzieć.
On jest typowym podrywaczem który bawi się uczuciami dziewczyn i teraz mówi mi, że mnie kocha? Nigdy tego od niego nie słyszałam.

Przyłożyłam mu palec do jego seksownych ust.
-Ciii, nic nie mów.
Jak to powiedziałam zaczęłam go znowu całować. Przez chwilę tego nie oddał, ale widać było, że nie mógł się powstrzymać. Po pocałunku powiedziałam to czego nie wiem czy żałować..
-Ja ciebie też kocham wariacie.
On się szeroko uśmiechną.
-Naprawdę? Znaczy wiesz pierwszy raz mam takie dziwne uczucie. Chyba to jest miłość której jeszcze nigdy nie doświadczyłem. I z tego co wiem to powinienem spytać cię..
Zostaniesz moją dziewczyną?-spytał z nadzieją w oczach.

Jaki on jest cudny i słodki.
-Tak, ale bez zdradzania i podrywania innych dziewczyn.-powiedziałam rozbawiona.
-Taką piękność nie warto zdradzać.-pocałował mnie delikatnie.
-No ja myślę.-uśmiechnęłam się-Dobra ja idę się pakować bo zaraz będziemy wychodzić.

Jak się spodziewałam przez cały czas mi przeszkadzał w pakowaniu. To coś mi zabierał, okładał poduszką czy zwyczajnie mnie całował. On jest naprawdę uroczy i kochany mam nadzieję, że nam się ułoży i zapomnę o tym co się stało pomiędzy mną a Natanem.

Alicja

Leżałam na łóżku patrząc się w sufit. Kac morderca nie ma serca. Głowa mi poprostu pękała. Narazie przerwa w piciu. Jak zakładam moja przerwa będzie trwała max 24 godziny. Jak podniosłam lekko głowę zobaczyłam Nata który nerwowo czegoś szuka żeby schować do walizki.

No tak zapomniałam(jak zwykle) przecież oni dzisiaj wyjeżdżają na dwa dni do Nowego Jorku zobaczyć tą nową szkołę. Teraz nie będę miała tego debila na co dzień. Szkoda, kocham go.  

-Hej kotek. Czego szukasz?-spytał z promiennym uśmiechem.
On się na mnie spojrzał i odrazu pojawił mu się uśmiech na twarzy.

-Hej śliczna. A wiesz jak zwykle nie mogę znaleźć słuchawek i ładowarki. Jestem mega zdenerwowany bo za 10 minut jedziemy.-powiedział trochę wkurzony.
Ja wstałam i podeszłam do niego pewnym krokiem. Objęłam jego szyję swoim rękami i pocałowałam go delikatnie.

-Ładowarka jest przy łóżku a słuchawki pod poduszką.-jak to powiedziałam on odrazu się zerwał do szukania a ja do garderoby żeby się przebrać.

Byłam teraz aktualnie w czarnych stringach i w bluzie Natana, moja ulubiona. Poczułam męskie ręce na swoim brzuchu i usta Natana które robiły mi malinkę na szyi. Jak mnie ugryzł cicho jęknełam. Widać było po nim, że go to podnieciło bo mnie odwrócił, podrzucił żebym obijał go nogami i zaczęliśmy się zaciekle całować.

Zdjął mi powoli stringi a ja mu ściągnęłam spodnie. Zaczęliśmy się bzykać w garderobie. To było jedyne pomieszczenie w którym jeszcze tego nie robiliśmy. Po długim czasie skączyliśmy pomimo tego, że chcieliśmy więcej Nat już musiał wyjeżdżać bo Austin się niecierpliwił.
Ja się szybko ubrałam w co kolwiek. Czyli takie coś:

I wybiegłam szybko za nim z pokoju się pożegnać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I wybiegłam szybko za nim z pokoju się pożegnać. Jak wyszła już z domu on już czekał żeby się pożegnać. Ja do niego pobiegłam, oplotłam nogami jego biodra i ręce wokół jego szyi.

-Kocham cię. Było cudownie.-ugryzłam delikatnie jego kawałek.
ucha.
-Je ciebie też. Musimy to jak najszybciej powtórzyć. Jak zwykle seksownie się poruszałaś..
-Patrz bo się zaraz podniecisz-powiedziałam całując go namiętnie.
-A skąd wiesz, że nie o to mi chodzi-łobuzersko się uśmiechną.

Pożegnałam się z nim, będę tęsknić pomimo tego, że to tylko dwa dni. To aż dwa dni. Pożegnałam się też z resztą. Jak przytulałam się z Amber powiedziałyśmy do siebie pojedyncze zdania.

-Miłej podróży wariatko.-powiedziałam rozbawiona.
-Dzięki. Mam chłopaka.-odpowiedziała szczęśliwa.

Ja się od niej odsunęłam lekko żeby popatrzeć się w jej oczy.
-Nash?
Ona tylko pomachała twierdząco głową.
Pisnełyśmy ze szczęścia w tym samym czasie i się przytuliłyśmy.

-Musisz mi wszystko powiedzieć. Może dzisiaj przed kamerką?
-Jasne. 21 ci pasuje?-spytała pytaniem na pytanie.
-No pewnie.-uśmiechnęłam się tak samo ona.

Jak już się wszyscy ze sobą pożegnali z pod domu machałyśmy jak odjeżdżali.
W domu zostaliśmy tylko ja z Sarą i Laurą razem z psami oczywiście.
Bedzie trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcie do 21...

_____________
Druga część maratonu zakończona jutro będzie następna cz.3
Pozdrawiam💕

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz