22. Przeszłość pamięta

4.9K 264 97
                                    

Trzy miesiące później, Harry nadal nie wiedział, który piątoroczny Ślizgon jest trzecim strażnikiem. Sprawdził większość uczniów Slytherinu, ale nadal żaden nie miał wyróżniającej się aury. Kierował się właśnie na ostatnią ucztę, tuż przed feriami zimowymi. 

Te święta miał spędzić w nowej Kwaterze, która musiała zostać przeniesiona z Grimmauld w inne miejsce. Mieli tam też być bliźniacy Weasley i Ginny oraz Hermiona. Ron kategorycznie odmówił spędzania czasu w tym samym domu, co Harry, przez co został sam w Norze. W Kwaterze mieli być również państwo Weasley, Remus, Syriusz i Snape, z czego ten ostatni był niezadowolony, jako "ochrona", która niezbyt się sprawdziła w wakacje, bo Harry przecież został "porwany".

-~*~-

- Idziesz od razu z nami, czy musisz wracać do domu? - zapytał Hermionę Harry, jak tylko skończył jeść kolację, złożoną z kilku tostów z serem i kanapki.

- Rodzice wyjechali za granicę na święta. - westchnęła. Harry kiwnął głową i zwrócił się do chłopaka siedzącego przed nim. - A ty Neville, może wpadniesz do Kwatery? - zaproponował.

- Może babcia mi pozwoli. - odparł.

- Spoko. Muszę jeszcze tylko zaprosić Lunę i kilku Ślizgonów. - powiedział bardziej do siebie niż do innych Gryfonów.

- Ślizgonów? - mruknęła Hermiona. - Uprzedziłeś kogoś o tym, czy nie?

- To będzie niespodzianka. - zaprzeczył ruchem głowy. - Myślałem o Draco, Blaisie, Pansy i Teodorze. Co o tym sądzisz? - spytał Gryfonkę.

- Teodor i Pansy nie mogą. - odpowiedziała. - Pansy wyjeżdża w góry, a Teodor nigdy nie rusza się w święta z domu. Riddle zamrugał.

- Skąd ty do cholery do wiesz?

- Zapytałam ich. - odpowiedziała uśmiechem. - Przewidziałam, że będziesz chciał zrobić na złość Zakonowi, więc spytałam się Draco, Blaise'a, Pansy i Teodora, czy będą mogli wpaść. Draco i Blaise bardzo chętnie, a Pansy i Teodor, jak już mówiłam, nie mogą.

- Ehh... - westchnął. - Przekaż Ślizgonom miejsce spotkania, bo zapewne już je znasz. - zmrużył oczy.

- Znam. - kiwnęła głową.

- Czyli jak zwykle, ja ostatni się o wszystkim dowiem. - prychnął.

- Życie, Harry. Życie. - poklepała go po ramieniu.

- Dobra, idę do Luny. - wstał i ruszył do stołu Krukonów, od razu zauważając w tłumie falowane blond włosy z wielką kokardą w kolorze różowym. Usiadł obok Lovegood, nie zwracając uwagi na spojrzenia pozostałych uczniów obecnych w Wielkiej Sali, oraz profesorów.

- Wpadniesz do Kwatery w święta? - zapytał od razu. Luna lekko przekrzywiła głowę. - Czy to aby nie pretekst, żebyś coś ze mnie wyciągnąć? - zapytała ze śmiechem.

- Po prostu chciałem cię zaprosić. - mruknął.

- Wiesz, miałam z tatusiem pojechać do Azji, w poszukiwaniu chrapaków krętorogich, ale chyba twoja propozycja jest ciekawsza. Harry nie miał bladego pojęcia, o jakim magicznym stworzeniu mówiła Luna, ale jej odpowiedź wziął jako tak.

- To do zobaczenia. - machnął dłonią i wrócił do stołu Gryfonów. Nachylił się nad Hermioną i zapytał: - Idziemy?

- Jasne. - wstała i podążyła za chłopakiem ku wyjściu z sali.

-~*~-

W magicznie powiększonym przedziale siedziała piątka Gryfonów, dwójka Ślizgonów i Krukonka. W większości nie byli zadowoleni swoim towarzystwem. Luna i Ginny rozmawiały o magicznych zwierzętach, nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia posyłane im przez Blaise'a, natomiast Draco prowadził interesującą, tylko według niego, konwersację z bliźniakami. Harry wraz z Hermioną omawiali szczegóły nowego planu młodego Riddle'a.

Verum Colores | Harry PotterWhere stories live. Discover now