- Powinniście już znikać. Świstoklik dla was wszystkich, włącznie z dwójką idiotów jest na stoliku. - wskazał kamień z dziwnymi runami.
- Gdzie nas zabierze? - odezwał się Syriusz. Kingsley razem z Remusem, wzięli pod ramię Szalonookiego, a Rona wziął jego ojciec.
- Niedaleko Grimmauld Place. - odparł. - Byliście w lochach przez trzy dni, nie zdążyli was jeszcze zabrać na tortury. Udało wam się uciec i kiedy wyszliście z domu, pojawiliście się niedaleko Kwatery. Dom był pod Fideliusem. - wytłumaczył.
- A jak wyjaśnimy pełnię? - zapytała Tonks.
- Nie było pełni. - mruknął Remus.
- Że co? - obruszyła się aurorka. Harry uśmiechnął się.
- Jak zgadłeś?
- Tydzień przed pełnią, czuję, że się zbliża. - skrzywił się.
- No ojcze, musisz się podszkolić. - roześmiał się, patrząc na zirytowanego ojca.
- Zaklęcie było poprawnie rzucone. Nie moja wina, że wilkołak się zorientował. - wzruszył ramionami.
- A zatem, macie wytłumaczenie. - zwrócił się do "gości". - Nie było pełni, a teraz łapcie za świstoklik. Odpali się, jak ja go dotknę. - dodał.
- Wracasz z nimi? - zapytał osłupiały Draco.
- No tiaa... - mruknął. - W lochach, znaleźli też mnie i uwolnili. - uśmiechnął się. - Może coś podsłucham?
- To twoje podsłuchiwanie, źle wpływa na twoje zdrowie. - odezwał się Tom. - Siedziałeś w lochach i zgodziłeś się na mojego Cruciatusa. - podkreślił. - Twoje pomysły są szalone.
- Oj tam, oj tam. - machnął lekceważąco ręką. - Przy okazji nieco się pobawię.
- Twoja definicja zabawy jest dziwna. - zdecydował Draco. - Trochę jak cioci Belli. - dodał nieco ciszej.
- Muszę ją tak zacząć nazywać! - wykrzyknął nagle młody Riddle. - Przecież jest moją matką chrzestną. - dodał.
- Najpierw trzeba jej to przypomnieć. - skrzywił się Tom. - Wiesz, że na początku zapierała się rękami i nogami? - prychnął.
- Naprawdę? - oczy Harry'ego się zaświeciły. - Dlaczego się zgodziła?
- Bo polubiła bachora. - odparł lakonicznie.
- To pogadaj z nią. Przypomnij.
- Tak, tak. - kiwnął głową z roztargnieniem. - Zostajesz z nimi do końca wakacji?
- Prawdopodobnie.
- Jak wytłumaczysz Pokątną?
- Wielosokowy. - wzruszył ramionami. - Byłem nieco dłużej w niewoli i ktoś poszedł razem z Draco, żeby dowiedzieć się, gdzie idą zakonnicy, aby potem ich złapać.
- Zaplanowałeś już wszystko? - parsknął blond włosy Ślizgon.
- Owszem. - potwierdził. - A teraz, żegnam. - chwycił jako ostatni świstoklik i dziewięć osób zniknęło z salonu Riddle Manor.
- Mogę zostać do końca wakacji? - zapytał niespokojnie Draco.
- Wybierz sobie sypialnię. - odparł. - Jak będziesz czegoś potrzebował, zawołaj skrzata. Wstęp do lochów i mojej sypialni, zabroniony. - dodał.
- Oczywiście, panie. - skłonił się.
- Jak jesteśmy sami lub z Harrym, mów mi Tom, ostatecznie Marvolo, żadnego panie Malfoy. - odparł i zniknął z cichym trzaskiem.
YOU ARE READING
Verum Colores | Harry Potter
FanfictionVerum Colores - Prawdziwe Kolory -~*~- Czwarty rok Harry'ego w Hogwarcie. Jego imię zostaje wyrzucone z Czary. Wszyscy Gryfoni się od niego odsuwają. Odkrywa manipulacje. Poznaje prawdę. Pozostaje ostatnie zadanie. Najniebezpieczniejsze. Labirynt. 1...