Rozdział 8 - Negocjacje

4K 299 82
                                    

Severus.

Zostawiłem Dana samego i zaciskając dłonie w pięści, teleportowałem się na granice Hogwartu.

Dumbledore na pewno wiedział, że się dziś pojawię mimo, że tego spotkania nie ustalaliśmy.

Skierowałem swoje kroki od razu do jego gabinetu. Nie chciałem trafić na nikogo innego. Teraz w szkole mogli być tylko część nauczycieli i duchy. A duchy były czasami jeszcze gorszymi donosicielami niż te przeklęte obrazy. Dumbledore w końcu zawsze wszystko wiedział.

-Straciatella -wymówiłem kolejne idiotyczne hasło i już po chwili pukałem w mahoniowe drzwi.

- Wejdź Severusie.

Dyrektor stał obrócony do mnie plecami i patrzył w okno. Zastanowiło mnie, czy nie był tam już od dłuższego czasu, wypatrując mojego przybycia.

Nie czekając na zaproszenie, usiadłem w krześle przed biurkiem i milcząc pozwoliłem by to Dumbledore zaczął tą rozmowę.

On dobrze wiedział, po co tu byłem.

Pozwolił sobie na ignorowanie mnie jeszcze tylko chwilę.

- On nie może powiedzieć, kim był. Zabraniam tego. Jeżeli komuś powie, przysięgam, że zobliwatuje tą osobę, a jego wyrzucę – oświadczył starzec stanowczym tonem.

- A jak się sam ktoś domyśli? – zapytałem zaciskając dłoń na różdżce w rękawie szaty. – Nie możesz oczekiwać, że twój Harry Potter będzie zachowywał się identycznie jak ten, którego znali uczniowie przez pięć lat. Na Merlina Albusie! Minerwa potrzebowała zaledwie paru chwil!

Starzec potarł czoło i obrócił się w końcu w moją stronę. Nie wyglądał za dobrze. Co się działo? Czyżby nagle dopadła go starość? Gdybym nie był na niego tak wściekły, pewnie bym zapytał, czy czegoś nie potrzebuje. Ale to co zrobił Danemu, a także mnie, skutecznie niszczyło mój współczynnik współczucia dla tego starca.

Zasiadł on za biurkiem z beznamiętnym wyrazem twarzy.

-Jeżeli sami się domyślą. Ale tylko wtedy. Normalnie nie może nikomu powiedzieć.

Pokiwałem głową. Przynajmniej to było już jasne.

- Ze względu na to, że Dan nie ma SUM'ów, nie może uczęszczać na szósty rok nauki, piąty rok powinien być odpowiedni –kontynuował dyrektor. Mimo cieni pod oczami jego głos był jak zwykle pełen siły.

Skrzywiłem się nieco. Wiedziałem, że mógłby zorganizować to tak, by Dan był na szóstym roku. Głupia wymówka, że na egzaminach widnieje nazwisko Harry Potter nie była dla mnie wystarczająca. Wiedziałem jednak, że robił to by możliwie jak najbardziej ograniczyć kontakty Dana z jego przyjaciółmi.

Nie zanegowałem jednak tego punktu. podejrzewałem, że byłoby mu trudno uczęszczać na zajęcia, na których widziałby Harry'ego Pottera zajmującego jego miejsce.

- Dobrze. Co z domami? On nie może spać w dormitorium – dopytywałem.

- Zorganizujemy dla niego prywatne kwatery. Wytłumaczymy, że nie mógł uczęszczać do Hogwartu, ze względu na stan zdrowia. I musi też być podłączony do zaklęcia zastoju podczas nocy, więc nie może spać w dormitorium niezależnie do jakiego domu by się nie dostał.

Dobrze. Sam już myślałem na ten temat wcześniej i nawet napisałem o tym dyrektorowi. Zaklęcie zastoju to mój pomysł. Jest to zaklęcie lecznicze wprowadzające chorego w stan zwolnionej metabolizacji magicznej. Używa się go w czasie i po przechodzeniu choroby zwanej "Zębami Magii".

Zaburzenie występujące w czasie budzenia się mocy magicznej u dzieci, objawiające się tym, że każda niekontrolowana magia odbijała się rykoszetem szkodząc dziecku, a zaklęcie zastoju reguluje przepływ magii po tej dolegliwości.

LamiaWhere stories live. Discover now