"Śnię razem z tobą?"

1.7K 53 11
                                    

 Ktoś to chciał, nie pamiętam kto. Sorki mam pamięć złotej rybki. 

______________________

Udałaś sztuczny uśmiech na kolejne przechwałki twojej siostry na temat jej udanego związku z jednym synem Hermesa. W środku zadrościłaś jej tego wszystkiego. Sama byś chciała mieć kiedyś jakikolwiek udany związek z osobą, która będzie cię kochać. Nigdy nie miałaś żadnego chłopaka czy nawet przyjaciela tak zupełnie na poważnie. Kilka lat temu kompletnie zszargałaś sobie opinię, przez co do dziś były na twój temat różne plotki. Nie byłaś z tego zadowolona, ale nie wiele miałaś do gadania.

 Kiedy twoja nadzwyczaj gadatliwa siostra odeszła w końcu od ciebie z jakąś córką Afrodyty, odetchnęłaś z ulgą. Miałaś nareszcie święty spokój. Nie lubiłaś tego, gdy ktoś ciągle ci wypominał to, że mimo posiadania szesnastu lat nie miałaś żadnego chłopaka. Raniło cię to bardzo, ale była to zła i okrutna prawda. Sprawę nie ułatwiał fakt, że należałaś do siódemki, domku Apolla. Samo to, że byłaś jego córką nie było dla ciebie kłopotliwe, w każdym bądź razie nie tak bardzo, jak dla innych. Różniłaś się od reszty rodzeństwa. Twoje włosy były nadzwyczaj ciemne, a cera nie należała do takich, które uwielbiają słońce. Oczy błyszczały zielenią, która pewnie podobały by ci się, gdyby nie fakt, że ona jeszcze bardziej oddalała cię od standardów i norm dzieci Apolla. 

 Leżałaś na łóżku, kiedy niespodziewanie usłyszałaś pukanie do drzwi. Twoją pierwszą reakcją było po prostu zignorowanie tego, pukają do drzwi z żartów praktycznie codziennie dzieci Hermesa, więc twierdziłaś raczej, że to na pewno oni. Mimo wszystko osoba, która ciągle uderzała dłonią o drzwi, nie odchodziła, a wręcz pukała jeszcze mocniej, nie wytrzymałaś. Wstałaś z impetem z łóżka, przeklinając swoją głupotę. Wiedziałaś, że za pewne za chwilę skończysz z wiadrem czegoś różowego lub błyszczącego na głowie. 

— Cześć, czy... 

  Zdziwiłaś się niespodziewanie bardzo. Z trudem powstrzymałaś się od zakrycia sobie ust dłonią. Przed tobą stał w całej swojej okazałości chłopak, którego bardzo szybko rozpoznałaś.

 Leo Valdez. 

Syn Hefajstosa, jeden z Wielkiej Siódemki, posiadacz cennej mocy... Jest tego zdecydowanie za dużo, by wymieniać. Nigdy nie widziałaś go tak z bliska jak teraz. 

 Miał kędzierzawe, kręcone włosy oraz dające mu uroku lekko spiczaste uszy. Jego oczy zdawały się wyglądać tak jakby przedawkował kofeinę. Na jego twarzy znajdował się wielki uśmiech, który wręcz się poszerzał z każdą sekundą. Miał na sobie klasyczne szorty oraz pomarańczową koszulkę Obozu Herosów. Wyglądał dla ciebie, idealnie. 

 Musiałaś zachowywać się w tej chwili bardzo dziwnie, ponieważ syn Hefajstosa po chwili pomachał ci dłonią przed oczami.

— Ja rozumiem, że jestem strasznie przystojny, ale potem możesz na mnie sobie popatrzeć. — odparł rozbawiony

 Na twoich policzkach na sto procent pojawiły się  rumieńce, które w żaden sposób nie potrafiłaś ukryć, mimo prób. 

— Chyba sobie śnisz. — mimo wszystko prychnęłaś kpiąco, ale dało się z łatwością wyczuć u ciebie sarkazm. 

Uśmiech na jego twarzy powiększył się. 

— Mam rozumieć, że śnię razem z tobą? — spytał ze śmiechem, nie czekając na twoją jakąś przygotowaną ciętą ripostę dodał: — Powolutku, nawet ja na pierwszym spotkaniu nie planuję takich rzeczy.

 Nie potrafiłaś wytrzymać i po prostu wybuchłaś śmiechem, tak samo jak on po chwili. Wiedziałaś doskonale, że pewnie teraz połowa obozowiczów patrzy na ciebie kompletnie jak na debila, ale nie wiadomo dlaczego miałaś to po prostu gdzieś. Nie zależało ci teraz na tym, jak oceniają cię inni. 

 Kiedy oboje ucichliście, spojrzałaś na niego, tym razem unosząc brwi. 

— Tak w ogóle, to co ty tutaj robisz? — spytałaś.

 — Widzę, że moja sława do ciebie doszła. 

 Uśmiechnęłaś się na jego słowa. 

— Oczywiście, że doszła, ale dlaczego właśnie dostąpił mnie taki zaszczyt? — zadałaś kolejne pytanie. 

 Znowu wybuchliście śmiechem

_______________________________________________----

Miało to być o wiele dłuższe, ale zapomniałam  o tym shocie i był w projekcie gdzieś spokojnie od listopada, więc polecam XDDD

Mam nadzieję, że się spodobało mimo małej ilości słów, ale cóż na to poradzę hah. 

Do kiedyś!

(zostawcie po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza, a bede wdzieczna <3)

IG: persiakowa532





______________________________________

Nawet nie pamiętam na kogo było to zamówienie. Miałam zaczęte 6 słów, które zaczęłam pisać na początku grudnia i stwierdziłam, że po pięciu miesiącach warto dokończyć pomysł na tego shota, który co prawda nie należy do moich oryginalniejszych. Z resztą dawno nie pisałam PJ.... Serio bardzo dawno... Nie licząc Misji Hogwart, gdzie jednak to takie nie do końca jest to PJ. Nie pisałam żadnego takie mocno związanego z PJ od ferii, czyli od lutego, dla mnie długa przerwa.  

 Z resztą słabe to było.

Mam nadzieję, że się spodobało oraz do następnego!

Zostawcie ślad!

𝐏𝐄𝐑𝐂𝐀𝐁𝐄𝐓𝐇, 𝐇𝐈𝐂𝐂𝐒𝐓𝐑𝐈𝐃 ● one shotsNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ