Las

2.6K 66 10
                                    

Spojrzałam znowu za siebie dla uprawnienia, że jestem sama. Jakby ktoś nie wiedział to od jakieś godziny lub nawet dwóch śledzę Czkawkę Haddocka III. Nie wiem czemu, ale od jakiegoś czasu ten szatyn zaczął mnie interesować. Wszystko byłoby na miejscu gdyby nie fakt, że obserwowałam właśnie niego... No czyli jaką taką niezbyt lubianą osobę na Berk. To nie tak, że nie lubiłam Czkawki... Tak naprawdę nic do niego nie miałam, ale po prostu jakbym zaczęła z nim prowadzić rozmowę, całkowicie nie z związku naprawy topora, pewnie bym została osadzona od razu jego przyjaciółką, co za tym idzie nawet dziewczyną. Sączysmark i reszta pewnie by mnie od razu wyśmiali, czego bym raczej nie zniosła. Syn wodza nie był szanowanym wikingiem na Berk, potwierdzi to każdy mieszkaniec wyspy, więc nie mogłam z nim sobie tak po prostu sobie porozmawiać, bez poniżenia ze strony rówieśników i nawet może reszty wioski. Westchnęłam cicho patrząc z uwagą na każdy ruch szatyna. Nie wiedziałam dokładnie co robił od jakieś godziny, odkąd odwrócił się do mnie całkowicie plecami. Byłam jednak prawie pewna, że coś szkicuje, lecz nie wiedziałam dokładnie co. Niespodziewanie odwrócił się w moją stronę, prześwietlając każde drzewo i każdy kamień swoimi zielonymi oczami. Przez chwilę myślałam, że patrzy się prosto na mnie, ale to pewnie tylko złudzenie... Pokręciłam lekko głową na boki, pozbywając się chwilowego otępienia. Szatyn powrócił do swojej pracy, dalej coś skrobiąc rysikiem z węglem na papierze. Byłam bardzo ciekawa co dokładnie szkicował czy rysował. Jednak wiedziałam dobrze, że jak się choć trochę wychylę Czkawka najprawdopodobniej ujrzy mnie, bo  akurat taki głupi jak na przykład Sączysmark nie jest. Przypatrywałam się ze zdziwieniem temu jak nagle wstaje i patrzy prosto w moją kryjówkę. Zaklnęłam cicho pod nosem, co jeśli mnie zauważył? Odpowiedź na to pytania nastąpiła dokładnie kilka sekund później

— Nie widzę sensu w śledzeniu mnie ponad dwie godziny — odrzekł

Wzięłam do ręki topór i wyszłam za wielkiego kamienia, który jak dotąd służył za moją kryjówkę

— Ja widzę — odparłam podchodząc coraz bliżej, na co on nieznacznie się cofnął

— Czego chcesz ode mnie, Astrid? — spytał z wyczuwalną złością w głosie

Tak naprawdę nie wiedziałam co od niego chce, lecz nie mogłam powiedzieć mu prosto z mostu, że po prostu zachciało mi się go oglądać, te słowa nawet w mojej głowie brzmiały conajmniej dziwnie

— Nic — odpowiedziałam

Czkawka zmarszczył czoło

— Okej — rzekł, a ja czułm w jego głosie nutkę zdziwienia — To ja idę

Normalnie jak było przez ponad dziesięć lat rzuciłabym się na niego z własnej przyjemności z toporem, KS tego nie zrobiłam... Czułam lekkie ukłucie w sercu na myśl, że mogłabym coś zrobić Czkawkę... Co się ze mną na brodę Odyna dzieje?!

— W porządku — powiedziałam

Szatyn obrócił się i poszedł w kierunku drzew. Ja też miałam iść w swoją stronę, ale właśnie doszła do mnie zła informacja Którędy na Berk!? Obróciłam się napięcie szukając wzrokiem Czkawki... Choć głupio to może zabrzmieć... To teraz tylko on może wyprowadzić mnie z prawdopodobnie środku lasu. Pobiegłam w drzewa, tam gdzie ostatni raz widziałam szatyna. Wkrótce go ujrzałam. Szedł spokojnie, choć dość szybkim krokiem, jakby się czegoś bardzo, serio bardzo stresował. Wzięłam powietrze w płuca, po czym spróbowałam wyrównać krok z synem wodza. Gdy mnie zobaczył jeszcze bardziej przyspieszył, ku mojemu zdziwieniu. Musiałam przyznać - potrafił być dość szybki

— Czkawka! — odezwałam się — Ja nie wiem jak wrócić do wioski

Chłopak zatrzymał się w pół kroku, jakby nie do końca pewny swojej decyzji. Westchnął i odwrócił się napięcie

— Do wioski ciągle przed siebie w prawo — wskazał palcem

Spojrzałam w tym kierunku. Mój wzrok trafił na nieco wydeptane krzaki i dość sędziwe drzewa, w tamtym właśnie kierunku. Spojrzałam na niego ostatni raz, po czym poszłam w prawo - zgodnie z jego słowami. On chyba również po chwili poszedł, tam gdzie wcześniej zamierzał iść. Gdy byłam pewna, że jestem sama zdobyłam się na to jedno słowo

— Dziękuję — powiedziałam, patrząc w to miejsce gdzie ostatni raz widziałam Haddock'a

__________________________

682 słowa

Dawno nie było shota i Hiccstrid, więc dwa w jednym xDdd

Zostawcie gwiazdkę i komentarz z własną opinią na temat tego shota

Jak chcecie shota z jakimś konkretnym shipem, piszcie w kom postaram się spełnić wasze zamówienie

𝐏𝐄𝐑𝐂𝐀𝐁𝐄𝐓𝐇, 𝐇𝐈𝐂𝐂𝐒𝐓𝐑𝐈𝐃 ● one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz