Nie zrozumieć cz. 2

4.2K 169 103
                                    

Pomysł częściowo Klaudix4

Z dnia na dzień Annabeth coraz bardziej miała dość porannych, obiadowych i wieczornych rozmów. Zawsze, choć tego nie chciała temat schodził na nią. Nie cieszyła się z tego gdy dowiedziała się, że po raz kolejny Louis przyjeżdża "specjalnie" dla niej, a zwłaszcza dlatego, że miała spotkać się oczywiście potajemnie na mieście z Percy'm. Usiadła na krześle w swoim pokoju dobrze wiedząc, że za chwilę przyjdzie jej znienawidzony gość. Jak przypuszczała usłyszała naciśnięcie klamki, bo przecież wcale nie trzeba pukać, po czym do jej pokoju wszedł wysoki, lecz niewyższy od Percy'ego, chłopak, o ciemnych blond włosach i aroganckim wyrazie twarzy. Uśmiechnął się uwodzicielsko do Annabeth, siadając na blado niebieskiej pościeli łóżka

- Hej, mała dawno mnie u ciebie nie było - odparł

Annabeth normalnie by mu za pyskowała, ale nie zrobiła tego... Wiedziała, że to nie ma sensu

- Dla mnie dobrze - mruknęła jedynie

- Nie tęskniłaś za mną? - spytał udając skruszenie

- Nie

Louis wstał podchodząc powoli w kierunku Annabeth. Nie podobało się jej to

- Zostaw mnie - warknęła

- Niby czemu? - spytał filtrująco

Podchodził coraz bliżej, Annabeth nie wytrzymała. Kopnęła go z całej siły w piszczel w biegu wychodząc z pokoju. Nawet po zamknięciu drzwi słyszała ostre przekleństwa blondyna. Minęła w kuchni Fryderyka oraz ojca Louisa oboje byli zdziwieni widokiem córki Ateny

- Co ty tu robisz... - zaczął jej ojciec

Lecz nie dokończył, bo Annabeth z prędkością światła wybiegła z mieszkania, bez zbędnych tłumaczeń. Po drodze uroniła łzy. Pobiegła w kierunku pobliskiego dość niewielkiego parku. Usiadła na ławce coraz bardziej załamana. Chciała powiedzieć swojemu ojcu o Percy'm. Tak, naprawdę planowała to odkąd została jego dziewczyną, ale po prostu... Nie potrafiła. Pociągnęła po raz drugi nosem

- Nie płacz, Mądralińska - usłyszała ten głos

Spojrzała na niego załzawionymi oczami, on objął ją ramieniem

- Co się stało? - spytał z widoczną troską w głosie

- Louis... - załkała - On...

- Nie kończ - przerwał jej, całując ją w czoło

Przytuliła się bardziej do niego

- Mam... Dość... Percy - powiedziała pomiędzy płaczem

- Chciałbym ci powiedzieć, że wszystko będzie w porządku, ale nie mam pewności, Annabeth - odrzekł syn Posejdona

Córka Ateny spojrzała na niego załzawionymi oczami

- Ja tam nie wrócę - odparła stanowczo - Z tobą albo w ogóle

- Czas to zakończyć - oznajmił Percy wstając

Syn Posejdona i córka Ateny wstali i mocno trzymając się za ręce ruszyli dość powolnym krokiem do mieszkania Chase'ów. Po drodze Annabeth trafiała na zdziwione spojrzenia rówieśników ze szkoły, ale ona je od razu ignorowała, choć już wiedziała że ona i Percy będzie plotką numer jeden przez najbliższy tydzień w szkole, mimo tego że oni kompletnie nie znają syna Posejdona. Gdy wreszcie Annabeth dostrzegła zarys znajomej dla dziewczyny kamienicy, mocniej ścisnęła rękę swojego chłopaka, co ten odwzajemnił pokrzepiająco. Weszli na schody, przyciągając oczy nachalnych sąsiadów, lecz tym się nie przejmowali. Annabeth nie miała już na twarzy ani jednej łzy, nie chciała im pokazać ani trochę słabości. Percy zapukał do drzwi...

𝐏𝐄𝐑𝐂𝐀𝐁𝐄𝐓𝐇, 𝐇𝐈𝐂𝐂𝐒𝐓𝐑𝐈𝐃 ● one shotsWhere stories live. Discover now