Patrzyłam się na niego z góry. Przeszywałam jego ciało moim palącym wzrokiem. Stałam przed nim pewnie, nie wyrażając ani krztyny emocji. Twarde spojrzenie moich dwukolorowych tęczówek wbijało go w fotel z taką siłą, że zaczął się z niego zsuwać pod stół.
Patrzył na mnie zaskoczony. Nie spodziewał się zapewne, że spotkamy się w takich okolicznościach. Ba! Zapewne w ogóle nie brał pod uwagę, że się jeszcze spotkamy. Widziałam jak wszystkie mięśnie na jego twarzy się napinają, podobnie jak ręce, które było mocno spięte kajdankami. W desperacji zaczął je szarpać, jakby próbował wyślizgnąć dłonie z ich stalowych objęć. Ja nadal niewzruszenie świdrowałam go wzrokiem, mimo, iż w środku cała się gotowałam i próbowałam stłumić jakoś nagromadzone przez lata emocje.
- Spokojnie - powiedziałam i złapałam go za nadgarstki, które zaczynały się robić już czerwone o tarcia skóry o metal. - Masz być nieuszkodzony, więc mi się za to oberwie.
Patrzył na mnie tępym wzrokiem, a potem na jego twarzy wykwitł szeroki i błyszczący złotem uśmiech.
- W końcu się spotykamy. - W całej swej krasie prezentował idealnie białe zęby i jebiące po oczach złote wstawki.
- Trochę masz opóźniony zapłon koleś. - przewróciłam oczami, a następnie bez żadnego ostrzeżenia rąbnęłam dłońmi w stół tak, że głośny huk rozniósł się po niewielkim pomieszczeniu z ogromną siłą.
Podskoczył na krześle. Nie był na to przygotowany. Pochyliłam się nad nim tak, że niemal stykaliśmy się nosami.
- Gadaj co wiesz - szepnęłam mu prosto w twarz.
- Chyba śnisz - parsknął.
Ugh... jak ja nienawidzę takich przesłuchań. Możesz tylko gadać z przesłuchiwanym. Żadnego bicia, cięcia, podpalania. Dawniej zaciągnęłabym takiego do magazynu i zacząłby śpiewać jak kanarek. Tutaj nawet nie można mu przywalić w twarz.
Wiecie co?
Chrzanić to.
Z całej siły zamachnęłam się pięścią i przywaliłam nią Kondratievowi w twarz. Po pomieszczeniu rozległ się dziwny dźwięk, który powstał na skutek moje uderzenia. Cudowny dźwięk. Uśmiech wpłynął mi na twarz, gdy do mojej głowy zaczęły napływać rozmaite obrazy, wspomnienia, w których ów dźwięk również brał udział.
Jego głowa odskoczyła w bok. Jego twarz zastygła w zaskoczeniu. Przez parę sekund nie ruszał się, potem szybko zamrugał i obrócił się w moją stronę.
- Ty suko...
- Gadaj co wiesz - nakazałam.
Próbował wstać, ale łańcuch kajdanek, którym był przytwierdzony do stołu, skutecznie mu to uniemożliwił.
Znowu dostał ode mnie w twarz.
John mnie powiesi.
- Następnym razem będzie mocniej - ostrzegłam go. - Gadaj co wiesz.
- Zapomnij kurwa - prychnął.
Zaczynasz mi działać na nerwy.
Po raz kolejny po pomieszczeniu rozległ się ten dźwięk, co poprzednio.
- Gdzie twoi kumple? - zapytałam. - Zostawili cię? - zrobiłam smutną minkę.
- Odbiją mnie - powiedział pewnie.
- No nie sądzę - westchnęłam. - Moi informatorzy donoszą mi, że są w stanie Waszyngton. To po drugiej stronie Stanów - skłamałam.
Przypatrywał mi się uważnie.
CZYTASZ
Alley ✔️
ActionJeśli jest szansa to się jej nie marnuje. I mimo, że często warunki nie są zgodne z zasadami, które wcześniej się sobie ustaliło, brniemy by wydostać się z bagna. Nie ważne jak mocno wciąga. Alley straciła kogoś kto o dążył ją uczuciem. Kogoś kto n...