Rozdział 6

1.9K 123 73
                                    

Ron nigdy nie przepadał za herosami, a szczególnie za synem Posejdona. To nie tak, że go od razu nie lubił, po prostu wiele wydarzeń zmusiło go do takiej ciężkiej relacji z nim. Rudowłosy tak naprawdę nic nie miał do Percy'ego, ale jakoś ciągle trzymał do niego głęboki uraz. Gdy już od kilkunastu minut milczeli wymieniając nieliczne spojrzenia, nie wytrzymał

  — Będziemy tak ciągle siedzieć cicho? — spytał poddenerwowany

— Zależy jak chcesz, mi to w sumie obojętne... — zaczął Leo — Albo jednak nie... Wolałbym się nieco nacieszyć tymi chwilami gdy nie słyszę twojego głosu...

 Ron poczerwieniał. Wrócił do Nory tydzień temu, ku jego uldze. Wiedział, że pojechał tam jedynie na tydzień, ale... nie podobało mu się zbytnio w domu Black'ów. Nie było to z powodu Syriusza czy czegoś w tym stylu tylko dlatego, że Leo i bliźniacy razem to mieszanka wybuchowa, a za cel własnie wzięli sobie biednego Rona. Nie spodobało się to mu, ale nic nie mógł zrobić. Nawet poskarżenie pani Weasley nie dało oczekiwanych skutków... A wręcz je pogorszyło... Ron tęsknił za chwilami kiedy był tylko on, Harry  i Hermiona. Wtedy nie musieli się przejmować jakąś tam chorą boginią i jeszcze bardziej chorymi herosami... Wszytko byłoby jak dawniej. Rudowłosy czuł, choćby nigdy nie powiedział tego na głos, zazdrość o syna Posejdona. Widział jak Harry coraz mniej poświęca czasu na rozmowy z nim, głównie skupiając się na Percy'm... Słyszał ciągle tylko Percy, Percy, Percy... Percy siamto... Percy owanto... Miał tego dość, dlatego też chciał walczyć o przyjaźń z Potter'em. Bardzo mu zależało na takim przyjacielu... 

  —   Zamknij się — warknął do syna Hefajstosa

— Ej, Ej! — oburzył się Percy — Nikt nie będzie rozkazywał mojemu kumplowi

Leo się wyszczerzył

— Dziękuje, Aquaman'ie!

— Nie nazywaj mnie Aquaman'em!

Ron zacisnął usta. Wkurzało go i jednocześnie irytowało to, że syn Posejdona ma mnóstwo przyjaciół, robiąc z siebie jakiegoś bohatera. Przecież on też dokonał kilku całkiem ważnych rzeczy. Wiedział, że Percy wpadł razem z Annabeth do Tartaru, wiedział co tam przeżyli, ale... Po prostu nie potrafił mu współczuć. Szczerze powiedziawszy w niektórych momentach wręcz ponownie życzył tej wycieczki Percy'emu. Wkurzał i irytował go fakt, że Harry wręcz zapomniał o tych wszystkich przygodach, w których oboje brali udział. W niektórych momentach miał wrażenie, że syn Posejdona po prostu rzucił częściowe zaklęcie zapomnienia na Harry'm. W pewien też sposób czuł strach przed wygarnięciem tego wszystkiego herosowi prosto w oczy. Nie oszukujmy się Ron wciąż obawiał się umiejętności  herosów, a najbardziej syna Posejdona

— Jak ci minęły wakacje, Ron? — spytał Percy

To pytanie całkowicie zbiło go z tropu

— Dobrze — mruknął w odpowiedzi

— Serio, chłopie? — zdziwił się Leo — Myślałem, że zrobiłem ci dość żartów z...

— Wystarczająco — przerwał

— I dobrze — usłyszał jak Percy powiedział pod nosem

Siłą rzeczy powstrzymał się dorzucenia swojego komentarza

— Jak minęły ci wakacje u Syriusza, Leo? — spytał Harry patrząc w swoje buty

— Znakomicie — odrzekł syn Hefajstosa — Łapa to serio spoko gość

— Miło to słyszeć — usłyszeli Syriusza opierającego się o luźno o framugę drzwi — Idźcie chcą z wami porozmawiać

Cała czwórka podniosła się z miejsc idąc na dół za Syriuszem. Przy stole czekała na nich większość zakonu, z kilkoma brakami. Harry lekko zasmucił fakt, że nie zauważył Dumbledore'a. Wszyscy przywitali się i usiedli ma wolnych miejscach z których było pod dostatek. Pani Weasley dała im pod nos zupę jarzynową. Wszyscy wzięli do rąk łyżki i zaczęli jeść

  — Jak tam ci minęły wakacje, Harry? — spytał profesor Lupin przywołując na twarz uśmiech 

Okularnik szybko go odwzajemnił

  — Eee... Nie było, źle po za tym, że Percy postanowił...

— Zabrać cię na podróż dookoła świata — wpadł mu w słowo syn Posejdona — No chyba nie powiesz, że ci się nie podobało!

  —  Taaa... Było super, Percy — mruknął sarkastycznie Harry — Przelecieliśmy pół Europy na czarnym lubiący donaty pegazie, następnie przeżyliśmy noc w Rumuni ze krwiożerczymi smokami, potem spadaliśmy do wody z około tysiąca kilometrów.... Taaa to były ciekawe wakacje

  — Zapomniałeś o węgierskich gangsterach... — wtrącił Percy

 — CO!? — wydarła się wściekła pani Weasley

Heros przełknął ślinę. Syriusz widząc twarz czarnowłosego, postanowił coś powiedzieć

  — Molly, Harry'emu nic się nie stało...

Ron patrzył pełen satysfakcji, czekając aż wkurzy się jego matka

  — ALE SIĘ MOGŁO STAĆ! — krzyknęła — MYŚLAŁAM, ŻE JESTEŚ BARDZIEJ ODPOWIEDZIALNY PERSEUSZU JACKSONIE!

Percy przełknął ślinę

  — Eee.... Opiekowałem się nim... — wymamrotał

W tej chwili Harry przywalił by  sobie największego facepalm'a na całym świecie... Spojrzał na wszystkich prosząc o spokój... Nie udało mu się... Minęło jeszcze z około kilkunastu minut zanim nastała całkowita cisza i spokój przerywana kilkoma chrząknięciami, z kilometra dało się czuć napięcie. Harry postanowił w końcu zacząć bardzo ważny dla niego temat

 — Więc co u Voldemorta? — spytał

Czarodzieje się wzdrygnęli


  — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —

965 słowa 

Hej, to znowu ja xD Mam do was pewną trochę smutną wiadomość, a otóż to pani bibliotekarka (którą serdecznie pozdrawiam) stwierdziła, że nadaję się do pewnego konkursu. Zgodziłam się i teraz muszę przeczytać pewną bardzooo nudną książkę... Ma ona ponad trzysta stron i około czternastu rozdziałów... Nie przeczytam jej zbyt szybko, a bardzo zależy mi na choćby zadowoleniu moją pracą pani Bibliotekarki, dlatego też... Jestem zmuszona zawiesić tą książkę do około dwudziestego piątego sierpnia bieżącego roku. Tak, dlatego właśnie robiłam niespodziewanie maraton... Tak... Bardzo was proszę o nie zabijanie mnie... Przepraszam...  Z całego serducha...

Przysięgam na Styks, że wrócę w podanym przeze mnie terminie ze zdwojoną siłą! Spodziewajcie się nawet Maratonu

                                                          Z poważaniem

                                                                      Oliwia

P S Marto, Klaudio, Olu proszę was o darowaniu mi życia... Serio

MARATON 3/3

Na prośbę Marty BezimiennaOsoba haiku jej autorstwa!

Olka żre sałatkę (Klaufia)

Matka zabrała mi telefon,

Proszę zacznijmy już ten challenge

𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2] ● Percy Jackson, Harry PotterWhere stories live. Discover now