,,-Nad tym jakie mam szczęście że mam ciebie.'' S2 R12

Start from the beginning
                                    

-Wika a teraz tak szczerze, brałaś coś wczoraj? Zapytał patrząc mi prosto w oczy

-Nie, powiedziałam ci to już że nie a wczoraj mnie nie było długo ponieważ Bartek do mnie zagadał i ym przeprosił za swoje zachowanie.Powiedziałam kłamiąc oczywiście, co prawda Bartek już mnie kiedyś przeprosił ale nie mówiłam tego Igorowi

-Kłamiesz.Stwierdził

-No prawdę ci mówię, nie ufasz mi? Zapytałam mrożąc go wzrokiem

-Po tobie mogę się spodziewać wszystkiego już,ale okej wierzę ci i nie chcę już kłótni.Powiedział

-A kto chce? Odpowiedziałam i na tym nasza rozmowa sie skończyła,kiedy skończyłam śniadanie to wróciłam do sypialni gdzie wyciągnęłam z szafy szare leginsy i czarną bluzkę z NBL zabrałam ze sobą te ciuchy do łazienki gdzie zrobiłam sobie szybki prysznic

lekki makijaż i się ubrałam kiedy skończyłam poranną rutynę,wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni skąd zabrałam Dawida,przewinęłam go i ubrałam w salonie rozłożyłam mu matę i zabawki i zostawiłam go oczywiście nasz zuch chłopak umie już sam siedzieć i nawet sam się

podnosi do siadu i nawet próbuje raczkować wiem że to wcześnie ale ja w jego wieku też tak robiłam więc no.

-No co łobuzie mały co się śmiejesz no co.Zaczęłam do niego mówić pieszczotliwie doczłapując do niego na czworaka i zaczęłam udawać że go gryzę a tak naprawdę go całowałam a młody zaczął piszczeć i śmiać się.

-A kto tu tak krzyczy? Zapytał z udawanym zdziwieniem Igor i usiadł obok nas i pocałował młodego w czoło a ten poczworakował do niego.

-Ale z tego Dawida silny chłopiec.Powiedziałam i wstałam na równe nogi, musiałam ogarnąć były pokój Alii, pierwsze co to zrobiłam miejsce w szafie potem ogarnęłam im łóżko a na końcu starłam kurze i umyłam podłogę.

Około 13;00 miałam wysprzątane całe mieszkanie oczywiście Igi mi pomagał i gdyby nie to że nasz syn na nas patrzał cały czas to już dawno wziął by mnie na sofie sam mi to wyszeptał do ucha,debil mój kochany debil.

-To co teraz dam Dudkowi obiad,połżę go spać i zrobię nam obiad a jak maluch wstanie to pojedziemy na zakupy? Zapytałam biorąc na ręce chłopczyka

-Okej, wiesz dla ciebie myszko jestem dostępny 24 na h więc no.Odpowiedział - Aaa muszę podskoczyć do wytwórni bo musimy nanieść poprawki do klipu domek z kart za godzinę jestem.Powiedział

-Dobra to może zjemy coś na mieście.Powiedziałam

-Okej to ja spadam,za godzinkę jestem.Powiedział i pocałował mnie przelotnie tak jak Dawida i wyszedł

-To co krewetko zostaliśmy sami.Powiedziałam do chłopca i poszliśmy do kuchni gdzie posadziłam go w foteliku i dałam mu kilka zabawek a sama zaczęłam odgrzewać mu zupkę.

Kiedy nakarmiłam Dawcia wyciągnęłam go z fotelika i poszłam z nim do sypialni gdzie go przebrałam i położyłam w łóżeczku i zaczęłam go usypiać.

-Był sobie król był sobie paź i była też królewna,żyli wśród róż nie znali dusz. Rzecz najzupełniej pewna... . Zaczęłam mu śpiewać co prawda nie mam takiego głosu jak Igor ale najgorszy chyba też nie jest.

Kiedy  Dawid  w końcu usnął mogłam odsapnąć, wróciłam do salonu położyłam się na kanapie i zaczęłam oglądać powtórkę mojego i Igora ulubionego serialu.

~1,5h później~

-Wika obudź się.Powiedział Igor delikatnie głaszcząc mnie po policzku

Nienawiść do miłości.../ReTo (Zakończone)Where stories live. Discover now