-rozdział 39-

660 40 5
                                    

Wróciliśmy do lasu z małą ilością informacji na temat Kanimy. Jedyne czego zdołaliśmy się dowiedzieć od pani Morrell to to, że Kanima szuka przyjaciela. Trochę to dziwne biorąc pod uwagę to, że zabiła kilkoro ludzi, ale kto wie? Może to prawda.

Pożegnaliśmy Allison, zostając w lesie w czwórkę — ja, Aida, Scott i Stiles. No i Jackson... To jednak w piątkę. Ja i brunetka spędziłyśmy noc w furgonetce transportu więziennego, a chłopcy spali na zewnątrz w śpiworach. Jack oczywiście pozostał spięty kajdankami w części transportowej.

Rano Scott i Aida pojechali do szkoły, a ja i Stiles zostaliśmy z jaszczurem. W jakimś pobliskim sklepie kupiłam gotowe kanapki i dałam chłopcom dwie z nich. Stilinski siedział z Whittemorem i tłumaczył mu wszystko na jego temat, a ja w tym czasie jadłam swój posiłek, siedząc na masce samochodu.

Nagle mój telefon wydał dźwięk dostarczonej wiadomości.

Isaac
Czemu nie ma cię w szkole? Jesteś cała?

Zawahałam się przed odpisaniem, ale ostatecznie wysłałam krótką odpowiedź.

Ja
Musiałam coś załatwić. Nie martw się ;*

Dopiero po wysłaniu wiadomości zorientowałam się, że wysłałam całującą buźkę... Nie byliśmy już razem, ale bardzo mi go brakowało. Mimo różności i sporów dalej był dla mnie ważny i po prostu chciałam ponownie znaleźć się w jego ramionach i pocałować jego malinowe usta. Poczuć zapach jego mocnych perfum, jego dotyk czy spojrzeć w jego niebieskie tęczówki i usłyszeć, że wciąż mnie kocha.

~^^~

Po południu stwierdziłam, że trochę pobiegam, więc zostawiłam resztę w furgonetce i ruszyłam biegiem przez las. Moje piękne plany zostały jednak przerwane już po przebiegnięciu parunastu metrów.

Zderzyłam się z kimś, kto biegł z niewyobrażalną szybkością i oboje wylądowaliśmy na ziemi. Spotkanie z twardą glebą trochę mnie zabolało, ale zdołałam podeprzeć się na łokciach i spojrzeć na osobę, z którą miałam "wypadek".

- Aida? Co ty wyprawiasz?

- Oni wiedzą.

- Co? - spytałam, nie rozumiejąc.

- Wiedzą, że Jackson zaginął.

- Niemożliwe, Stiles od wczoraj pisze z jego rodzicami.

- Allison mówiła, że jej dziadek wezwał ją na rozmowę do gabinetu, bo jak wiesz, jest teraz dyrciem w naszym liceum. No i powiedziała, że rodzice Jacksona zgłosili jego zaginięcie na policji. 

- Cholera... Dobra chodź. - wstałam, złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam do furgonetki. - Stiles mamy problem!

- Co jest?

- Policja szuka Jacksona, wiedzą, że zaginął. - wyjaśniła Aida, a brunet spojrzał na telefon, z którego pisał właśnie SMS-a do rodziców blondyna.

Oddał go mnie, jakby to był jakiś zgniły banan i podbiegł do samochodu. Otworzył drzwi i wyjął mikrofon od policyjnego radia, dzięki któremu gliniarze informowali siebie o różnych zleceniach.

Gdy go włączył, usłyszeliśmy komunikat: "Wszystkie jednostki do rezerwatu Beacon Hills. Zachowajcie ostrożność do przyjazdu szeryfa Stilinskiego. Powtarzam: zachowajcie ostrożność."

- Spadajmy stąd. - Stiles obiegł furgonetkę i wsiadł od strony kierowcy, ja obok niego, a Aida z tyłu.

- Dokąd jedziemy? - spytała.

Among The Werewolves | Teen Wolf |Où les histoires vivent. Découvrez maintenant