-rozdział 32-

766 36 3
                                    

- Co, jeśli mnie skarżą?

- Trzymamy się planu: Byłeś ze mną i z Jamesem u Dereka, pomagaliśmy przy przeprowadzce. - odpowiedziałam. - Będziesz miał trzech świadków, więc cię nie skażą.

- Co jak nie uwierzą?

- To jedyne co możemy powiedzieć. - zaczął White. - Raczej nie uwierzą, że twojego ojca zabiło jaszczurkowate stworzenie.

Isaac westchnął.

- W porządku? - spytałam.

- Sam nie wiem... Nienawidziłem go z całego serca, ale... był jedynym żyjącym krewnym, jaki mi pozostał... Teraz nie mam nikogo.

- Masz mnie. Masz nas. - zapewniłam go. - I będziemy cię chronić i walczyć o ciebie do końca.

- A żebyś kuźwa wiedział bro. - zaśmiał się James, a my razem z nim.

Sięgnęłam myślami do wczorajszej nocy.

Gdy tylko Isaac zaprowadził nas w miejsce, w którym znalazł swojego martwego ojca, poczułam zapach krwi. Pan Lahey siedział na miejscu kierowcy z jedną nogą i ręką poza pojazdem oraz ze spuszczoną głową. Jego okulary leżały w kałuży krwi zmieszanej z deszczówką, a drzwi od tej części samochodu były wyrwane. Z kilku miejsc na ciele mężczyzny spływała krew.

Podeszłam i sprawdziłam puls, mimo że Derek poinformował nas o braku akcji serca. Przyłożyłam niepewnie dwa palce do szyi Henriego i nie poczułam ani jednego sygnału, że ten starszy człowiek żyje.

Za to moje serce biło jak oszalałe. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją jak to morderstwo.

- Susan? Halo, ziemia do Susan. - White pstryknął palcami kilka razy przed moją twarzą, przywracając mnie do rzeczywistości.

- Wybaczcie... Coś mówiłeś?

- Pytałem, czy twoja mama zajęłaby się tą sprawą, jeśli skażą Isaaca?

- A. nie skażą go, a B. pewnie.

- Nie chce was w to mieszać, ludzie. - rzekł Lahey. - A już na pewno nie ciebie i twoją mamę.

- Za późno.

- Możemy dokończyć tę rozmowę później? Musimy lecieć na trening. - James wstał z ławki, uniósł swoją torbę, z której wystawał kij od lacrosse, a następnie wraz z Isaacem ruszył w stronę boiska.

Poszłam za nimi, gdy tylko schowałam książkę od biologi i niecałe trzy minuty później usiadłam na trybunach obok Rose, z którą chwile pogadałam. Dowiedziałam się, że po śmierci Michaela, Derek odegrał dużą rolę w jej życiu - pomógł jej wyjść z depresji.

To znaczy, że tam gdzieś głęboko pod powierzchnią Alfy dalej siedzi Derek, którego znalazłam...

Podczas treningu moja uwaga skupiona była na Isaacu, a to dlatego, że grał ździebko agresywnie i nie raz James musiał go uspokajać.

Ale co się dziwić? Dziś Isaac przeżyje swoją pierwszą pełnię w życiu, która już zaczęła mieć na niego wpływ.

Scott w pewnym momencie chyba zorientował się, że coś nie gra, gdyż zaczął zderzać się ze wszystkimi graczami i ich obwąchiwał.

- A temu co? - zapytała Rose.

- Nie mam pojęcia...

Trener za każdym razem gwizdał na McCalla i wrzeszczał, że ma trzymać się swojej pozycji. Ten jednak nie słuchał i gdy następny zawodnik - Aida - ruszył do ataku, Scott wyminął gościa z obrony i rzucił się na dziewczynę.

Among The Werewolves | Teen Wolf |Where stories live. Discover now