-rozdział 33-

698 33 22
                                    

- To sprawka Isaaca? - spytała Lydia, kiedy odsłoniłam ranę podczas wspólnego spaceru do szkoły.

- Taa, ale to nie jego wina. Wczoraj była pełnia i nie panował nad sobą. - zasłoniłam ranę opatrunkiem. - Założyłam kurtkę, żeby nie było żadnych komentarzy.

- Rozumiem... Będą go teraz szukać, nie?

- Aha - westchnęłam.

- Co cię gryzie skarbie?

- Wiesz... Isaac jest teraz wilkołakiem, a Derek zaczął zbierać stado i... odbiło mu. W sensie... Ostatnio, kiedy z nim rozmawiałam chodziło mu o zdobycie większej mocy, jaką może posiadać Alfa. Po prostu...

- Boisz się, że Isaac stanie się jak Derek, albo - co gorsza - Peter.

- Dokładnie... Został wilkołakiem z powodu życia w ciągłym strachu, a teraz jest poszukiwany za morderstwo... Cholernie się martwię...

- Nie chce nic mówić, ale Isaac jest poszukiwany, bo zabraliście go z posterunku.

- Nie mieliśmy wyboru... Dobra powiedz lepiej, czy coś się działo tej nocy?

- Nie... Nic. Chyba serio jestem odporna czy coś.

- Właśnie tego "czy coś" się obawiam, Lyds.

- Hej, jeśli zacznę wyć do księżyca, to obiecuję, że przybiegnę zjeść najpierw ciebie. - zaśmiałyśmy się, wkraczając na teren szkoły.

- Ej czy to nie Erica? - wskazałam na karetkę i dwójkę lekarzy niosących nosze.

Szybko podeszłyśmy do pojazdu i faktycznie, na noszach leżała Erica. Miała lekkie drgawki.

- Co się dzieje? - zapytała Martin.

- Wasza koleżanka miała napad, zabieramy ją do szpitala. - lekarz zamknął drzwi karetki, która następnie ruszyła na sygnale.

Spojrzałyśmy po sobie zaniepokojone.

- Lyds... Derek wspominał, że przemieni Erice...

- Myślisz, że wykorzysta jej chorobę?

- Nie myślę, ja to wiem. Erica choruje na epilepsje, ludzie często się z niej naśmiewają, ma napady, chodzi przygnębiona... Pewnie, że Derek to wykorzysta. A co gorsza ona się zgodzi.

- Teraz już jej nie pomożemy... Możemy mieć tylko nadzieję, że twój koleżka przedstawi jej każde zagrożenie.

Pożegnałam się z przyjaciółką i szukając telefonu, podeszłam do szafki po odpowiednie książki.

Na mojej szafce znajdował się napis "DZIEWCZYNA MORDERCY" zrobiony czerwoną farbą. Poczułam, jak mój oddech spowalnia i pogłębia się. Usłyszałam za sobą szepty, szmery, pojedyncze śmiechy. Spojrzałam za siebie - wszyscy się na mnie gapili.

Napis na szafce mnie sparaliżował. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa ani się ruszyć. Byłam zszokowana. Nawet nie potrafię do końca wyjaśnić dlaczego.

- Susan... - kątem oka widziałam Aidę, która znikąd pojawiła się obok mnie. Spojrzała na napis. - Chodźmy stąd. 

Złapała mnie delikatnie za ramiona i zaczęła prowadzić jak najdalej od tych ludzi.

- Na co się gapicie? Wypierdalać! - krzyknęła.

Weszłyśmy do damskiej toalety. Oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam w lustro.

- Wiesz, kto mógł to napisać?

- Cała jebana szkoła... Nie słyszałaś?

- Wiem, co się stało. Trener kazał zawiadomić policję, jeśli zobaczymy Isaaca.

Among The Werewolves | Teen Wolf |Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon